Każdy poprzedni krok prowadził do tego momentu. Jeśli załatwiłeś sprawy z rodzicami oraz wybaczyłeś im ich słabości, cały żal, gniew i wszystkie niepokoje zaczęły stopniowo cię opuszczać. Wreszcie oderwałeś się od matki i wróciłeś do ojca, gdzie twoje miejsce. Innymi słowy: odrzuciłeś pełną emocji żeńską naturę, która robiła z ciebie dziwną hybrydę kobiety i mężczyzny. Zamiast niej przyjąłeś na powrót męską, czyli opanowaną i logiczną, którą nie szarpią wiatry uczuć.
Dokonałeś czegoś, na co większość ludzi nigdy się nie zdobędzie. W nagrodę wreszcie otrzymałeś spokój — o niebo lepszy od ciągłej niepewności.
Ale to dopiero początek drogi. Jeśli chcesz, żeby męski duch był w tobie silny, musisz pozwolić mu rosnąć jak dopiero co narodzonemu dziecku. A nic tak nie służy męskości, jak stawiane przed nią wyzwania.
Pora, żebyś ruszył w świat i zdobył jego kawałek dla ciebie i twojej przyszłej rodziny.
Nie siedź w domu
Mimo że uwolniłeś się od matki, ona nadal będzie próbowała wciągnąć cię z powrotem do swojego świata. Zaproponuje ci opiekę, wygodę; będzie zwracała się do ciebie jak do dziecka, chociaż jesteś dorosły. Nie daj się zwieść. Pamiętaj, że argument o zostaniu w domu i odłożeniu pieniędzy jest tylko kolejnym sposobem na zatrzymanie cię. W zamian za trochę oszczędności płacisz własną duszą. Nie wiem jak u ciebie, ale w moim słowniku to nie jest dobra wymiana.
Jeśli siedzisz w domu przy rodzicach, nie rośniesz. Robisz dokładnie to, czego chce matka, czyli pozostajesz jej przerośniętym dzieckiem. Nic od ciebie nie zależy, nie masz obowiązków, nie masz wyzwań, przychodzisz na gotowe. Nie masz żadnej motywacji do zrobienia czegokolwiek więcej ponad niezbędne minimum. Jako mężczyzna nie chcesz się znajdować w takiej pozycji.
Wyjdź z domu i zacznij żyć na własny rachunek.
Tylko w ten sposób nauczysz się wszystkiego co niezbędne. Kiedy twoje życie zależy tylko i wyłącznie od ciebie, kiedy nie ma mamusi i sukienki, której mógłbyś się złapać, zaczynasz doceniać swoje możliwości. Z kolejnymi dniami zauważasz, że jesteś wystarczająco silny, aby zadbać o siebie. A jeśli potrafisz zadbać o siebie, może nie będziesz taki zły w dbaniu o potencjalną rodzinę?
Okres kawalerstwa
Wielu młodych mężczyzn wychodząc z domu od razu łapie się jakiejś dziewczyny. W ten sposób przeskakuje od sukienki matki do sukienki zastępczej matki. Nie polecam tej drogi. Okres kawalerstwa jest niezbędny każdemu mężczyźnie po to, żeby udowodnił sobie zdolność życia. Że potrafi pracować i zarabiać, ogarnąć mieszkanie, samochód oraz zadbać o inne obowiązki.
Ponadto czas samodzielnego mierzenia się z życiem jest również po to, żeby zbudować dla siebie fundament.
Dlaczego jest to potrzebne?
Bo kiedy wreszcie pojawi się jakaś kandydatka na przyszłą żonę, masz ją gdzie wprowadzić. Wiem, że dzisiaj świat staje na głowie i to mężczyźni zaczynają wprowadzać się do kobiet, ale ty nigdy w życiu tego nie rób. Nie ma opcji, żeby ona zaczęła szanować kogoś, kto dał się wciągnąć do jej świata. Będziesz jak dodatkowy mebel — atrakcyjny, póki użyteczny.
Nie bój się błędów
Przygotuj się na to, że stanie na własnych nogach nie zawsze jest kolorowe. Będziesz popełniać błędy, nieraz upadniesz, może nawet obijesz się o dno. Ale właśnie te rzeczy są ci potrzebne, żebyś mógł dojrzeć. Przezwyciężając je zmężniejesz i staniesz się silniejszy z każdym kolejnym krokiem. W końcu twoja mądrość się skumuluje i kto wie — może za jakiś czas będziesz mógł nazwać się bogatym, wartościowym człowiekiem?
Kimś, kim nigdy nie zostałbyś, pozostając pod opieką mamusi.
Najważniejsze jest to, żebyś po porażce nie uciekał. Choćbyś miał przez rok spać w samochodzie, przyjmij ten stan rzeczy. Nie wracaj do domu, kiedy powinie ci się noga. My, ludzie (a przede wszystkim mężczyźni), nie możemy się w życiu cofać. Cała sztuka polega na ciągłym kroczeniu do przodu.
Widziałeś kiedykolwiek kogoś, kto wczołgał się z powrotem do brzucha matki? To niemożliwe, mimo że wielu prawdopodobnie pragnęłoby to zrobić. Nie bądź jednym z nich.
Ruszaj wypełnić swoją męską rolę!
Nie żyj we własnej głowie
Intelekt jest niebezpieczny. Cechuje go ślepota i — wbrew pozorom — głupota. Zrozumienie tego zajęło mi wiele lat, ponieważ sam mógłbym nazwać siebie intelektualistą, ale to prawda.
Nie tworzysz myśli, które do ciebie przychodzą. Współczesna nauka nie jest w stanie powiedzieć, skąd biorą się myśli, ale na pewno nie kreują ich ludzie. Wyłaniają się samoistnie z dna umysłu i kuszą tym, co mają do powiedzenia — a każda z nich jest kłamstwo.
Jeśli w nie wierzysz, wierzysz w rzeczy, które tak naprawdę nie istnieją.
Wielu ludzi ucieka do intelektu i marzeń w okresie dojrzewania, bo zawiedli ich rodzice i w efekcie nie mają sił do mierzenia się ze „strasznym i niebezpiecznym” światem. We własnej głowie mogą ukryć się przed rzeczywistością. Niektórzy pozostają w tym dziwnym stanie przez całe życie.
Właśnie z życia we własnej głowie biorą się lęki, depresje (depresji u mężczyzn poświęciłem osobny tekst), choroby psychiczne i skrajne szaleństwa. Ludzie toną we własnych myślach. Wierzą w kolejne kłamstwa, które podsuwa im umysł, i nieraz próbują odgrywać je w świecie.
Zapamiętaj sobie z tego wywodu jedno: myśli, które ci się myślą, nie są tobą.
Ty i twoje myśli to dwa zupełnie różne byty. Na pewno nieraz zadałeś sobie pytanie: „jak mogło mi przyjść do głowy coś tak nienormalnego?” i zacząłeś oceniać się na podstawie tej myśli. Niepotrzebnie. Ona nie jest twoja, bo nie ty ją stworzyłeś.
Jeśli uwierzysz w coś odwrotnego, obca myśl zacznie kierować twoim życiem.
Niebezpieczeństwo płynące z myśli
To niewyobrażalne, co umysł potrafi zrobić z człowiekiem.
Inni nagle stają się wrogami, bo ktoś uwierzył, że wszyscy są nastawieni przeciwko niemu. Następny nie idzie na umówione spotkanie, bo zaufał myśli i teraz jest przekonany, że staranie okaże się klapą. Na jeszcze innego spojrzała atrakcyjna dziewczyna, ale w głowie od razu narodził się pomysł, że na pewno sobie z niego szydziła.
Efekt we wszystkich przypadkach? Złość i rozczarowanie.
To i tak mało. Ba! Człowiek jest w stanie kogoś znienawidzić jedynie dlatego, że uwierzył w kilka złych wyobrażeń na jego temat.
Nie tylko negatywne myśli są niebezpieczne — pozytywne również. Podbudowują twoje oczekiwania tylko po to, żeby na mecie spotkało cię rozczarowanie. Żyjesz w fikcyjnych światach i czujesz się ze sobą dobrze, żeby później wyjść na zewnątrz i znienawidzić świat, bo nie dorasta do twoich wymagań.
Myśli unoszą cię po to, żeby później zrównać z ziemią. Dołują po to, żeby znów wynieść w przestworza. Żyjesz na emocjonalnym diabelskim młynie. Jeśli tego nie chcesz, nie wierz myślom. Obserwuj je, ale nie daj się zwieść. Opuść świat umysłu i wróć do teraźniejszości, w której czeka na ciebie pokój ducha.
Przewaga życia w teraźniejszości
Bycie w tu i teraz (życie w rzeczywistości) ma tysiąckrotną przewagę nad intelektem. Dlaczego?
Bo nie zdobywasz nowych umiejętności w głowie, zdobywasz je w działaniu.
Nie realizujesz zadań w głowie, realizujesz je w działaniu.
I finalnie: nie żyjesz w głowie, żyjesz działając.
Łapiesz, o co chodzi? Mądrość płynie z życia w teraźniejszości, nie z intelektu. Zafałszowana przeszłość i fikcyjna przyszłość niczego cię nie nauczą. Jeśli spojrzysz na większość współczesnych intelektualistów zobaczysz, że może potrafią używać skomplikowanych słów i znają tysiące teorii, ale brakuje im najważniejszego — zdrowego rozsądku.
Daj sobie czas, by dorosnąć
W życiu na wszystko potrzeba czasu, jeśli chcemy liczyć na stałe efekty swoich prac. Ze stawaniem się mężczyzną jest podobnie. Spędziłeś lata w kobiecej naturze, wyrosłeś w niej i żyłeś myśląc, że jest twoja. Powrót do ojca zwrócił ci tożsamość, ale jest ona świeża, więc musisz dać sobie czas do rozwoju. Uczysz się chodzić na nowo jako mężczyzna.
Pomyśl o sobie jak o dziecku, które uczy się świata. Robisz to na nowo, jednak tym razem będzie cię prowadziła słuszna natura.
Nie patrz na innych ani nie porównuj się do nich. Nie ma w tym działaniu żadnego sensu, rodzi tylko irracjonalną frustrację. Ani ty nie jesteś odpowiedzialny za ich życie, ani oni za twoje, więc po to się tym przejmować? Każdy ma własną drogę, więc skup się na sobie.
Pracuj. Mężczyzna powinien lubić pracę. Może będziesz musiał zacząć od najgorszych zawodów, ale stopniowo zbudujesz swoją drogę do coraz lepszych pozycji. Nikt nie rozpoczyna życie na szczycie — a jeśli już, to zwykle szybko z niego spada. Rozpoczynanie z dołu pozwoli ci zbudować solidne podwaliny pod ewentualny sukces.
Oszczędzaj i inwestuj, jeśli trafi się okazja. Zbuduj sobie kawałek świata.
No i finalnie — nie szukaj przywódcy.
Myśl za siebie
Ludzie aż nazbyt chętnie oddają życie w ręce różnych liderów, coachy, księży czy rządów. Wierzą na słowo w to co słyszą i powtarzają dalej kłamstwa. Nie bądź tubą propagandową dla jakiejkolwiek ideologii, tylko indywidualną jednostką, która myśli za siebie.
Zawsze zostawiaj trochę miejsca między sobą a tym, co słyszysz. Ta przestrzeń pozwoli ci dojrzeć czyjeś intencje. Poza tym i tak nie powinieneś wierzyć nikomu na słowo. Zanim zaczniesz powtarzać upewnij się, że to prawda. Zawsze wiedz sam za siebie, a nie dlatego, że „autorytet” to powiedział.
Jeśli miałeś „przyjemność” rozmawiać z kimś przeżartym ideologią to pewnie zauważyłeś, że cały czas powtarza rzeczy, które usłyszysz z ust wszystkich wyznawców tego poglądu. Zero refleksji, zero samowiedzy, tylko odtwarzanie tym samych wyświechtanych haseł.
Nie bądź kolejnym baranem. Obserwuj świat, ale nie wierz w to, co ma ci do powiedzenia.
I nie daj się wciągnąć w emocje (szczególnie w gniew/nienawiść), ponieważ one powodują największą ślepotę.
Żyj i bądź przykładem dla innych
Często słyszymy pytania: „jak kogoś przekonać do zmiany zdania?” albo „jak komuś pomóc w odbudowie życia?”
Nie da się nikomu pomóc na siłę. Nie da się też siłą kogoś przekonać, żeby spojrzał na sprawy w inny sposób. Jeśli ktoś nie chce słuchać, a żyje w kłamstwie i popełnia przez to błędy, należy go zostawić samemu sobie. Niech cierpi — może dzięki temu przejrzy na oczy.
Jedynym, co możesz zrobić dla kogoś takiego, jest bycie przykładem do naśladowania i bycie szczerym. Może kiedy dana osoba zobaczy, że tobie życie się układa, spojrzy na swoje i zacznie szukać rozwiązania. Jeśli nie, to prawdopodobnie nie nacierpiała się jeszcze wystarczająco.
Bądź szczery, kochaj co słuszne i pokaż sobą, jaki powinien być człowiek. Zobaczysz, że życie samo zacznie się przed tobą rozwijać.
Spójrz na przykład rodziny. Gdyby rodzice byli idealnymi przykładami dla swoich dzieci, nie musieliby ich niczego uczyć. Młody człowiek sam wywnioskowałby poprzez obserwowanie mamy i taty, co jest słuszne a co nie.
Uwagami, przemyśleniami albo osobistymi doświadczeniami w tym temacie możecie podzielić się w komentarzach (albo napisać do mnie bezpośrednio). A jeśli uznaliście tekst za ciekawy i/lub pomocny, podzielcie się nim z przyjacielem, kumplem, znajomym, albo wpadnijcie na stronę facebook’ową bloga i polubcie moją twórczość.
Nic tak nie napędza do dalszej pracy, jak dobry feedback.
Photo by Nourdine Diouane on Unsplash
Dowiedz się więcej:
„Mądrość płynie z życia w teraźniejszości, nie z intelektu. Zafałszowana przeszłość i fikcyjna przyszłość niczego cię nie nauczą. Jeśli spojrzysz na większość współczesnych intelektualistów zobaczysz, że może potrafią używać skomplikowanych słów i znają tysiące teorii, ale brakuje im najważniejszego — zdrowego rozsądku.”
Kradnę 😉
A tak na serio, mogę sobie gdzieś to wrzucić? Naprawdę piękne słowa!
Dzięki 😉
Używaj śmiało. Miło by było, jakbyś wspomniał, skąd wzięte, ale nie wymagam tego.
Ja lubie sobie powtarzać „Sens życia jest w działaniu a nie w myśleniu”. Tak sobie przeinaczyłam słowa pewnego filozofa „Myśle więc jestem”. On był tylko inspiracją do własnego powiedzenia.
Prawda. Umysł to tylko narzędzie wykorzystywane w działaniu. Sam w sobie nie ma wielkiej wartości.