Było tak: przeglądam sobie internety, aż tu nagle w jednym z programów na YT zobaczyłem bardzo ciekawego tweeta. Jako że wyraźnie pokazuje różnice w reakcji ojca i matki, postanowiłem dodać swoje trzy grosze w ramach wpisu blogowego.
Będzie krótko, ale treściwie.
Problem z córką
Powyższy post jest po angielsku, więc krótko naświetlę sytuację.
Matka pisze, że jej córka ma 17 lat i niedawno stała się aktywna seksualnie. Dalej pyta, co ma z tym fantem zrobić, bo chce wypaść lepiej, niż kiedyś jej rodzice. Pisze też, że porozmawia z ojcem córki, jak wróci.
Poniżej widać dwie odpowiedzi innych ludzi, którzy radzą załatwić córce środki antykoncepcyjne.
Natomiast wpis po prawej (ze zdjęciem) jest już po rozmowie z ojcem.
Kobieta pisze, że był zły, nazwał córkę szmatą i dał jej szlaban na wychodzenie z domu.
Dalej matka pisze bezpośrednio do męża, że mimo to zabrała córkę z domu. Ponadto — UWAGA — będzie się z nim rozwodzić.
Okej… przeanalizujmy tę sytuację.
Kto ma rację?
Już nie będę się rozwodził nad tym, że matka prosi o radę obcych ludzi w internecie i publicznie wywleka na wierzch prywatne życie córki.
Nie kopmy leżącego.
Przejdźmy do samej sytuacji. Niepełnoletnia dziewczyna uprawia seks z chłopakiem (swoją drogą wedle prawa amerykańskiego chłopak mógłby za to iść siedzieć, bo wedle tweetu ma 18 lat). Mówi o tym matce, bo oczywiście wie, że matka szybciej od ojca zaakceptuje złe zachowanie.
I co?
I ma rację. Matka nie dość, że nie ma żadnych przeciwwskazań, to planuje jeszcze kupić dziewczynie środki antykoncepcyjne. Równie dobrze mogłaby powiedzieć: „dobrze córko, że się puszczasz, kupię ci tabletki, żebyś mogła się puszczać więcej.”
Jak reaguje ojciec?
Oczywiście nie podoba mu się, że jego niepełnoletnia córka sypia z chłopakiem. Od razu ustawia ją do pionu i zakazuje wychodzenia z domu. Jasne, mógł to zrobić bez złości i nie nazywać córki szmatą. (Chociaż czy naprawdę tak zrobił? Nie wiemy. Mamy tylko wątpliwą relację matki.) Nie zmienia to faktu, że postąpił słusznie.
Jednak nie według ludzi, którzy zostawiali komentarze pod postem.
99.99% użytkowników brało stronę matki, co dobitnie pokazuje, jaka dzisiaj jest kondycja społeczeństwa. Nieważne, że matka dodatkowo zachęca niepełnoletnią (!) córkę do puszczania się. Nieważne, że zamierza wnieść pozew rozwodowy tylko dlatego, że mąż ma inne zdanie.
Liczy się to, że jest „dobrą matką”, bo pozwala córce niszczyć sobie życie. Zaś ojciec, któremu zależy na dobru i przyszłości dziecka, jest tym złym.
Niesamowite.
Nie mogłem sobie odmówić i również skomentowałem tę historię:
Tłumaczę dla tych, którzy nie znają angielskiego:
Próbujecie mi powiedzieć, że jej ojciec, który martwi się o jej życie (i przyszłość) i chce ją ochronić przez zniszczeniem go sobie, jest zły?
Za to matka, która mówi „okej, fajnie jest być szmatą, nawet kupię ci środki antykoncepcyjne, żebyś mogła być w tym jeszcze lepsza”, jest dobra?
OK…
Właśnie dlatego mężczyzna przewodzi
Kobieta zawsze jest słabszą połową związku, dlatego dużo łatwiej namówić ją do złego.
Każdy akwizytor modli się, żeby drzwi otworzyła mu pani domu. Dlaczego? Bo doskonale wie, że mężczyźnie tak łatwo nie wciśnie towaru, którym handluje. W przypadku kobiety wystarczy, że wywoła reakcję emocjonalną i już opchnie jej nie tylko towar, który ma przy sobie, ale jeszcze przy okazji cały sklep.
Tak samo jest z dziećmi. Są mądre, więc kiedy coś nabroją, najpierw próbują udobruchać mamę. Wiedzą, że tata nie da się tak łatwo zmanipulować.
Właśnie dlatego potrzebujemy mężczyzn — prawdziwych mężczyzn — jako ojców i liderów. Bez nich kobiety nie mają pojęcia, co robić.
Uwagami, przemyśleniami albo osobistymi doświadczeniami w tym temacie możecie podzielić się w komentarzach (albo napisać do mnie bezpośrednio). A jeśli uznaliście tekst za ciekawy i/lub pomocny, podzielcie się nim z przyjacielem, kumplem, znajomym, albo wpadnijcie na stronę facebook’ową bloga i polubcie moją twórczość.
Nic tak nie napędza do dalszej pracy, jak dobry feedback.
Zdjęcie wpisu autorstwa Pavel Danilyuk z Pexels
Dowiedz się więcej:
Czyli seks tylko po ślubie, czy wystarczy odpowiedni wiek?
Jakbym miał córkę, wolałbym, żeby nie oddawała się nikomu poza mężem, bo to dla niej najbezpieczniejsze i najlepsze.
Jeśli jednak jest dorosła i chce sypiać z kim popadnie — jej sprawa. Ona będzie musiała sobie radzić z konsekwencjami swoich czynów, nie ja.
Z tego co wiem w USA człowiek jest pełnoletni po 21 r.ż. Według tej historii oboje sa niepełnoletni.
Oficjalnie tak, ale w kwestii aktywności seksualnej trzeba mieć 16-18 (zależnie od stanu), aby móc wyrazić zgodę na seks.
Trudno powiedzieć, jak prawo amerykańskie potraktowałoby tę sytuację.
Miałam podobną sytuację. Ja wtedy lat 19 on 3 lata starszy. Nie był moim chłopakiem ale był we mnie zakochany. Zaproponował randke pt. „Napijmy sie razem wódki”. Powiedziałam że nie bo wiadomo co później wychodzi. Podobał mi sie ale ważniejszy okazał sie rozsądek. Niestety otoczenie osądziło nas okrutnie szczególnie mnie. Ech życie, życie…
Nie rozumiem. Czemu otoczenie miałoby Ciebie za cokolwiek osądzać, jeśli się nie zgodziłaś?
Ja mam odpowiedzialnych rodziców. Nigdy bym nie usłyszała od matki „Kupie ci tabletki antykoncepcyjne.” Byłam też zakochana w wieku 17 lat (to byla moja pierwsza miłość) i jak tylko pogorszyły mi sie oceny w szkole to miałam szlaban.
Brawa dla rodziców 😉
Jak mialam te 19 lat to kiepsko trafilam bo chlopak w ktòrym sie zakochalam razem ze mna pracowal i caly zespol nas swatal (na czele z szefem) a on byl po prostu niedojrzaly. Sypial z kim chcial i jeszcze probowal wmowic mi ze jestem ta jedyna.
Sytuacje skomplikował fakt że miałam wtedy starszego, odpowiedzialnego od siebie ukochanego. Niestety zakochałam sie w koledze z pracy dla którego byłam tak naprawde jedną z wielu chociaż twierdził inaczej.
Oczywiście starszy ukochany rzucił mnie gdy tylko dowiedział sie że podoba mi się inny. Kolegi nawet nie pocałowałam a i tak wyszłam na ździre. XD
To nie aż taki ukochany, skoro — jak sama piszesz — zakochałaś się w kimś innym ;D
Tak czy inaczej, jak nie zrobiłaś nic złego, nie ma się czym przejmować.
Niestety ten starszy o 3 lata chłopak sie rozpił i wyrzucili go z roboty. Mieszkam na prowincji więc wszyscy mnie obwiniali że to przez to że był we mnie zakochany. Ja też miałam wtedy kryzys życiowy (bezrobocie)ale nie „leczyłam” go alkocholem.
Czyli — jak nieraz pisałem na blogu — najprawdopodobniej facet zrobił sobie z Ciebie boga, a jak boga stracił, to już nie wiedział, co ze sobą zrobić i zaczął pić.
Otoczenie bylo liberalne i wiekszosc stanowily kobiety. Tam bylo odwrotnie przespalas sie z chlopakiem – jestes normalna.
Zepsuci ludzie zawsze próbują sprowadzać innych do swojego poziomu.
Jak to mówią amerykanie: „misery loves company” (niedola lubi towarzystwo).
W tej całej dyskusji pomineliśmy zupełnie to co najważniejsze czyli konsekwencje rozpoczeńcia współżycia seksualnego. Niestety w większości negatywne: niechciana ciąża albo choroby weneryczne. Nie mówiąc o tym że tabletki antykoncepcyjne maja swoje uboczne skutki o których mało sie mówi.
Dlatego cudzołóstwo było tak napiętnowane. Nie przez to, że ludzie byli „zacofani”.
Małżeństwo daje bezpieczeństwo kobiecie i stabilizację dzieciom.Ponadto żaden szanujący się mężczyzna nie będzie chciał ożenić się ze szmatą.
Co prawda wielu mężczyzn chętnie skorzysta, gdy kobieta oferuje im seks bez zobowiązań, ale po wszystkim na pewno nie będą chcieli jej za żonę.
Chorób wenerycznych w małżeństwach też nie ma 😉
W dodatku dzisiaj co raz częściej obserwuje sie trend częstego zmieniania partnerów seksualnych nie tylko wśród ludzi młodych. Mam wrażenie że niektórzy testują siebie w związku i oraz wzajemne umiętności seksualne. Nikt nie chce „kupować kota we worku” i stąd plaga ludzi mieszkających ze sobą „na wiarę”.
Chorób wenerycznych w małżeństwach nie ma?! No i tu sie mylisz. Są wtedy kiedy jest tzn. „skok w bok”. Mało który facet jest przed ślubem prawiczkiem. Facetów rozdziewiczają dziewczyny/kobiety o których napisałeś „szmaty” albo co gorsza – prostytutki. Później dziewczyny/narzyczone/żony są zdradzane właśnie z tymi kobietami. Zwłaszcza jeśli po ślubie albo jeszcze w związku okaże sie że jest „słaba w tych sprawch”.
Kiedy w małżeństwie pojawia się zdrada, to już przestaje być małżeństwo 😉 Ale masz rację, jak się zdradzają to oczywiście choroby mogą się napatoczyć.
Kobiety same sobie robią krzywdę, kiedy sypiają z mężczyznami bez ślubu. Bo po co chłop ma płacić za krowę, skoro dostaje mleko za darmo?
Zresztą mężczyźni też sobie robią krzywdę, bo uzależniają się od seksu i stają się ślepi. Kobieta może być nawet najgorszą wiedźmą, ale póki jest seks, facet tego nie widzi. Potem po ślubie się przekonuje, że w ogóle tego człowieka nie zna, popełnił ogromny błąd i chciałby się z niego wyplątać.
Czy jedynym celem małżeństwa ma być seks? To sugerujesz pisząć „Kobiety same sobie robią krzywdę, kiedy sypiają z mężczyznami bez ślubu. Bo po co chłop ma płacić za krowę, skoro dostaje mleko za darmo?”
Nic takiego nie sugeruję 😉
Celem małżeństwa jest założenie rodziny, czyli sprowadzenie dzieci na świat. Seks to tylko droga do tego celu.
A kobiety robią sobie krzywdę takim postępowaniem, bo większość kobiet (tych normalnych) chce wyjść za mąż.