Wszyscy wiemy, że z kobietami życie jest bardziej kolorowe. Człowiek wraca z pracy do domu, myśli o spokojnym wieczorze i relaksie, ale gdzie tam. Jego drugiej połówce coś odbiło, więc na wieczór przygotowała już awanturę o nic. Po prostu nie można się nudzić 😉
Jednak to tylko jedna z wielu zagrywek, które płeć piękna ma w zanadrzu. Mimo to wielu mężczyzn wciąż nie zdaje sobie z nich sprawy. W efekcie panowie dają się wodzić za nos jak małe dzieci.
Dzisiaj nieco wyrównamy szale zwycięstwa i rozszyfrujemy kilka kobiecych gierek.
1. Foch
Zaczniemy od klasyka, bo tzw. fochy czy ciche okresy to jedne z najpopularniejszych kobiecych manipulacji. Schemat jest prosty:
robisz coś, co jej się nie podoba;
ona obraża się na pokaz;
biegniesz ją przepraszać.
Chociaż punkt trzeci powinien brzmieć: „jeśli jesteś naiwny, biegniesz ją przepraszać.” Dlaczego tak? Bo kobiecy foch to nie zwykła gierka, tylko drobny element większej i ciągłej walki o władzę w związku. Jeśli się na niego nabierzesz, możesz być pewien, że niedługo pojawi się kolejny…
I kolejny…
I kolejny…
Aż w końcu złapiesz się na tym, że biegasz za swoją panią jak piesek i przepraszasz za każdą drobnostkę, która jej się nie spodobała.
Dam ci przykład, który w swoim czasie bardzo często obserwowałem u różnych kobiet.
Wyobraź sobie, że jesteś na imprezie z dziewczyną. Dobrze się bawisz, żarty się kręcą, aż tu nagle mówisz lub robisz coś, co ją „obraziło”. W mgnieniu oka zmienia postawę z rozbawionej na śmiertelnie poważną, siedzi jakiś czas cicho, a potem bez słowa (albo bardzo głośno) wychodzi z imprezy.
Oczywiście oczekuje, żebyś za nią biegł, przepraszał i błagał o powrót do znajomych.
Zrób to, a udowodnisz, że jej manipulacja popłaca. Jednocześnie pokażesz, że to ona rozdaje wszystkie karty w tym związku.
Jaka jest prawidłowa reakcja? Olej ją, niech sobie robi sceny. Ewentualnie (jeśli długo nie wraca) idź i powiedz, że przyszedłeś do znajomych miło spędzić czas, a nie bawić się w jej gierki. Jeśli jej się nie podoba, niech wraca do domu.
Nigdy nie przepraszaj, jeśli wiesz, że nie zrobiłeś nic złego.
2. "Już mnie nie kochasz"
Ten tekst zazwyczaj pojawia się w dłużej trwających związkach (ale nie jest to reguła). Zwykle oznacza ni mniej, ni więcej, tylko: „nie ubóstwiasz mnie już tak, jak kiedyś, moje ego jest głodne.”
Kobiety uwielbiają, gdy znajdują się na piedestale i mają swoich oddanych „fanów”, czyli w tym wypadku mężczyzn, którzy za nimi szaleją. Dlatego tak wielu paniom odbija, gdy na starość tracą urodę, bo pycha nie pozwala im zaakceptować zejścia na dalszy plan.
Ty, jako mężczyzna, też nie powinieneś karmić kobiecego ego. W przeciwnym wypadku gorzko tego pożałujesz. Rozpieszczone kobiety, którym nikt nigdy nie zwrócił uwagi i nie sprowadził ich na ziemię, to jedne z najgorszych istot na tej planecie.
Być z taką w związku to szczególny rodzaj piekła.
3. Granie ofiary
Docieramy do kolejnej wyjątkowo popularnej wśród pań taktyki. Bo przecież wiemy, że kobieta zawsze jest niewinna, prawda?
Jeśli kogoś okradła, to dlatego, że została do tego zmanipulowana.
Gdy zdradziła męża, to dlatego, że nie czuła się kochana.
Jak związek jej nie wyszedł, to dlatego, że facet był zły.
Kobieta zawsze znajdzie winę w kimś innym. Powiem więcej: najtrudniejszą rzeczą dla każdej kobiety jest przyznanie się do błędu.
Ostatni z przykładów, które podałem, jest szczególnie ciekawy. Mężczyźni nabierają się na niego bez przerwy.
Słyszałem już niejedną historię, w której pan poznał panią „po przejściach”. Nasłuchał się od niej opowieści, jak to jej były facet był wcieleniem zła, bo maltretował ją i robił wszystko co najgorsze, a ona biedna musiała to znosić.
W efekcie aktualny kandydat na partnera zdecydował, że będzie jej rycerzem w lśniącej zbroi i zapewni jej dobre życie. Oczywiście jak pomyślał, tak zrobił. Związał się z nią, a ona zniszczyła go tak samo, jak poprzedniego łosia, który nabrał się na tę smętną historyjkę.
Dlatego pamiętaj, że każda moneta ma dwie strony. Prawdopodobieństwo, że twoja szara myszka jest taka niewinna, jak o sobie mówi, oscyluje w granicach zera.
4. Dokręcanie śruby
Kobiety czasem postępują w myśl zasady: „jeśli nie marchewką go, to kijem”. Co to znaczy? Jeśli granie ofiary lub przymilanie się nie działa, atakują z grubej rury. Czasem robią to po prostu, żeby uzyskać reakcję.
Kobiety karmią się emocjami, dlatego często wiercą dziurę w brzuchu tak długo, aż mężczyzna nie wytrzyma i się wścieknie. Dopiero wtedy kobieta jest zadowolona i odpuszcza.
Nie dawaj jej tej satysfakcji.
Nie daj się wciągnąć w awanturę, bo kobieta w tej sposób wysysa z ciebie życie. Powiedz, co masz do powiedzenia i zakończ dyskusję. Jeśli kobieta mimo to nie chce odpuścić, patrz na nią jakbyś oglądał film i nie reaguj. Albo wyśmiej jej usilnie starania doprowadzenia cię do agresji.
Zobaczysz, że szybko zbijesz ją z tropu.
Jest jeszcze jeden powód, dla którego panie „dokręcają śrubę”. Trochę jak dziecko testują, na ile mogą sobie pozwolić i jaką reakcję tym wywołają. Nieustannie szukają twoich słabości, żeby w razie czego wbić szpilę dokładnie tam, gdzie boli.
Dlatego powtórzę jeszcze raz: nie dawaj jej tej satysfakcji.
Podsumowanie
Wielu mężczyzn mylnie uważa, że kobiety są niewinne, delikatne i wrażliwe. Błąd. Kobiety wcale nie są takie wrażliwe, a również ich delikatność może być kwestią sporną (np. wiele pań uważa, że mężczyźni-masażyści są delikatniejsi). Jednak na 100% nie są niewinne i to musisz zapamiętać.
Kobieta to nie jakaś wyjątkowa istota, którą należy ubóstwiać. To taki sam szary człowiek, jak mężczyzna.
Dlatego nie traktuj jej ani lepiej, ani gorzej.
Uwagami, przemyśleniami albo osobistymi doświadczeniami w tym temacie możecie podzielić się w komentarzach (albo napisać do mnie bezpośrednio). A jeśli uznaliście tekst za ciekawy i/lub pomocny, podzielcie się nim z przyjacielem, kumplem, znajomym, albo wpadnijcie na stronę facebook’ową bloga i polubcie moją twórczość.
Nic tak nie napędza do dalszej pracy, jak dobry feedback.
Zdjęcie wpisu autorstwa emre keshavarz z Pexels
Dowiedz się więcej:
W relacjach damsko meskich prawdziwe jest jedno zdanie „W milosci jak na wojnie – nie ma zasad”. Wiem bo sama bylam niejednokrotnie zakochana i o dziwo to zakochani adoratorzy czesciej prowkowali mnie do klotni niz ja ich.
Znam to powiedzenie, ale ono jest dalekie od prawdy. W miłości nie manipuluje się ludźmi, ani się ich nie prowokuje. Zresztą co to za miłość, skoro wystarczy, że ktoś zrobi coś, co Ci się nie podoba i już się na niego złościsz?
Dlatego to powiedzenie może dotyczyć tej fałszywej miłości opartej na emocjach, ale nie prawdziwej 😉
Natomiast w zwiazku ani ja ani partner nie stosowalismy tego typu gierek i manipulacji. Pamietam jak sie umawialismy to na konkretna date i godzine i sie po prostu spotykalismy i poswiecalismy czas tylko sobie. Inaczej bylo za to z rowiesnikami – jak sie w ktoryms zakochalam – to drama gonila drame i nigdy nie bylo dobrze dla zadnej ze stron. Czulam ze mnie sprawdzaja np. flirtujac na moich oczach z inna choc dobrze wiedzieli co do nich czuje i sami tez cos do mnie czuli – sami sie do tego przyznawali. Tak wiec nie tylko kobiety stosuja pewne trki na to by sprawdzic jak daleko moga sie posunac. Pozdrawiam serdecznie.
Musiałaś się umawiać z kobietami płci męskiej 😉