Ile czasu każdego dnia spędzasz w nieświadomości? Jeśli nie pijesz ani nie ćpasz, prawdopodobnie odpowiesz, że pozostajesz świadomy od rana do wieczora. Błąd. Zastanów się ponownie.
Tym razem weź pod uwagę używki, które na pierwszy rzut oka nie są tak agresywne, jak alkohol czy narkotyki.
Chodzi o jedzenie, seriale, filmy, gry, media społecznościowe, pornografię, kolegów, kobiety, książki, etc. Lista mogłaby być jeszcze dłuższa, ale kilka wspomnianych przykładów wystarczy, żebyś zrozumiał. Każda z tych rzeczy jest używką, która nieraz wymyka się spod kontroli.
Powiem nawet więcej: każda z tych rzeczy cię zabija.
W jaki sposób? O tym przeczytasz w artykule.
Jak działają pożeracze uwagi?
Na pewno zaraz znajdzie się ktoś, kto powie: “Fabian, chyba trochę przesadzasz, niby w jaki sposób te rzeczy zabijają?”
Jeśli wzięlibyśmy na tapetę pornografię, udowodnienie jej szkodliwości nie byłoby ciężkie. Zresztą już o tym pisałem w innym tekście.
Jednak co z jedzeniem, serialem, wciągającą grą czy mediami społecznościowymi? Niby w jaki sposób którakolwiek z tych rzeczy zabija? Już spieszę z wyjaśnieniem.
Na początek rozprawmy się z jedzeniem. Tak się składa, że jedzenie (obok seksu) jest jedną z najtrudniejszych rzeczy do przezwyciężenia dla mężczyzny. Częściowo dlatego, że pod względem biologicznym nasze organizmy nagradzają nas największą przyjemnością podczas tych czynności.
Jednak kiedyś było o nie trudniej. W dzisiejszych czasach, gdy seks (w formie pornografii) i jedzenie są na wyciągnięcie ręki, nadmiar przyjemności dosłownie przepala ci zwoje mózgowe — i uzależnia.
Zresztą spójrz, jak działa jedzenie.
Kiedy przygotowujesz posiłek, jesteś świadom swoich poczynań. Jednak gdy skończysz i weźmiesz pierwszy kęs, natychmiast zapominasz o całym bożym świecie. Jedzenie pozbawia cię świadomości, przez co w pseudo narkotycznym stanie zjadasz więcej, niż powinieneś. Nawet gdy już skończysz, biegniesz do kuchni (albo szafy) po dodatkową przekąskę, najlepiej coś słodkiego.
Innymi słowy: jesteś w transie i nie chcesz, żeby zbyt szybko się skończył.
Efekty takiego postępowania są oczywiste. Pierwszym i najważniejszym z nich jest nadwaga, która idzie w parze z utratą zdrowia.
Już rozumiesz, dlaczego nieświadome jedzenie cię zabija?
Jeśli czas jest miarą życia, pożeracze uwagi są powolnymi mordercami.
Scementujmy tę wiedzę jeszcze jednym przykładem. Tym razem weźmy coś bardziej niematerialnego, jak np. media społecznościowe i filmiki na Youtubie, TikToku czy innych tego typu portalach.
Nie jest tajemnicą, że każda internetowa platforma społecznościowa i rozrywkowa specjalnie powstaje w sposób, który ma cię uzależnić. Pracują nad nią specjaliści od designu, którzy każdego dnia głowią się, co by tu jeszcze ulepszyć, żebyś jak najdłużej został na stronie i oglądał pierdoły — nawet jeśli w ogóle cię nie interesują.
Jeśli korzystasz z Youtuba, TikToka czy podobnych portali, na pewno nieraz łapałeś się na tym, że od dwóch czy trzech godzin oglądasz jeden filmik za drugim. A końca nie widać.
Schemat jest tutaj podobny do wcześniejszego przykładu z jedzeniem. Wybierasz główne danie (filmik, który chcesz obejrzeć), odpalasz i natychmiast tracisz świadomość. Twoją uwagę pochłania to, co dzieje się na ekranie.
Zaś gdy skonsumujesz główne danie, sięgasz po deser (kolejny filmik, np. z listy polecanych), bo jesteś w transie przyjemności i nie chcesz, żeby zbyt szybko się skończył. Oczywiście takich deserów może być nieskończona ilość.
Twoja świadomość została wyłączona, więc nawet nie zauważysz, kiedy minęła godzina, dwie, trzy, cztery… W efekcie tracisz życie na oglądanie idiotyzmów, które po przekroczeniu pewnego punktu nie robią nic innego, tylko męczą cię psychicznie.
Podobnie działają gry, seriale, książki rozrywkowe, spotkania ze znajomymi czy z kobietami (chociaż dwa ostatnie przypadki na nieco innej zasadzie).
Dlaczego ludzie tak łatwo tracą świadomość?
Odpowiedź na to pytanie jest dwuczłonowa, bo w grę wchodzą dwie kluczowe kwestie:
Biologia
Po pierwsze, nasza konstrukcja biologiczna sprawia, że jesteśmy naturalnymi poszukiwaczami przyjemności. System dopaminowej nagrody powstał po to, abyśmy mieli motywację do podejmowania wyzwań w celu zdobycia (pierwotnie) pożywienia i seksu.
Jest to całkiem prosty i skuteczny mechanizm, który dobrze działa w warunkach naturalnych, ale niezbyt radzi sobie we współczesnym świecie. Dlaczego? Ponieważ jedzenie i seks (w postaci pornografii) masz na wyciągnięcie ręki.
Pod względem biologicznym jesteś zaspokojony praktycznie cały czas, więc nic nie musisz robić. Twój organizm myśli: “okej, wszystko mamy, więc leżmy, jedzmy i rżnijmy się”.
Podobną reakcję dopaminową i pobudzenie osiągniesz za pomocą filmików na TikToku czy Youtubie, a także przeglądając media społecznościowe czy newsy.
Jednak takie życie z jakiegoś powodu nie daje satysfakcji. Wręcz przeciwnie. Niejednego mężczyznę doprowadziło do głębokiej depresji i destrukcyjnych myśli (w tym samobójczych). Dlaczego, skoro zaspokoił wszystkie biologiczne potrzeby?
Odpowiedź jest prosta: ponieważ człowiek nie jest zwierzęciem. Co prawda w swoim upadłym stanie może ulec zezwierzęceniu, ale nie jest to jego prawdziwa natura.
Daję ci gwarancję, że nawet jeśli najpiękniejsze kobiety świata ustawiłyby się w kolejce do sypiania z tobą, po pierwotnej euforii prędzej czy później zacząłbyś odczuwać nudę. Spowodowałoby to, że albo nabrałbyś obrzydzenia do seksu, albo zacząłbyś szukać coraz to bardziej wyuzdanych sposobów na pobudzenie rozkalibrowanego od nadmiaru przyjemności systemu nagrody.
Osoby uzależnione od dopaminowego haju są w stanie przekroczyć każdą granicę, byle tylko poczuć tę samą przyjemność, co za pierwszym razem.
M.in. stąd bierze się obżarstwo, uzależnienie od pornografii, kilkugodzinne przeglądanie TikToka czy wiele podobnych nałogów.
Słabość ludzka
Wiesz już, że mamy tendencję biologiczną do poszukiwania przyjemności. Jednak istnieje także druga, równie ważna kwestia. Chodzi o słabość współczesnego człowieka.
Coraz więcej ludzi boi się rzeczywistości i nie radzi sobie z nią. Dlatego szukają drogi ucieczki.
A jakie wyjście jest najprostsze? Wystarczy, że pozbawią się świadomości. Robią to albo w sposób bardziej destrukcyjny (alkohol, narkotyki), albo mniej (telewizja, media społecznościowe, jedzenie). Jednak efekt pozostaje ten sam.
Kiedy włączasz Youtube i oglądasz filmik za filmikiem, zapominasz o całym świecie. Twoje problemy, obowiązki i inne niezbyt przyjemne rzeczy znikają w mgnieniu oka — i właśnie o to chodzi.
Podobną ucieczkę daje ci Twitter, serial, TikTok, pornografia, telewizja, wiadomości, etc. Każda z tych rzeczy kradnie twoją uwagę, pozbawia świadomości i wprowadza w trans. Co prawda w zamian daje trochę przyjemności, ale płacisz za nią godzinami wyjętymi z życia.
Jeśli zbierzesz cały ten czas, ile tracisz w skali miesiąca czy nawet roku?
2 godziny dziennie to już 60 w ciągu miesiąca, czyli (bagatela) 2 i pół doby! W skali roku daje to miesiąc wyjęty z życia! Równie dobrze mógłbyś być w śpiączce przez cały kwiecień 🙂
A zauważmy, że większość ludzi marnuje w ciągu dnia o wiele więcej czasu, niż tylko 2 godziny.
Niektórzy tak bardzo boją się rzeczywistości, że pozbawiają się nawet snu. Do późna oglądają telewizję lub inne pierdoły, żeby tylko odwlec konieczność rozpoczęcia nowego dnia.
Natomiast inni próbują żyć w swojej wyobraźni i zmuszać innych, żeby robili to samo. Tak, mam na myśli trans-wariatów. Jednak jest to temat na inną rozmowę.
Tak czy inaczej problem pozostaje ten sam. Nieważne jak bardzo starałbyś się uciec przed rzeczywistością, ona prędzej czy później cię dogoni. Zaś problemy odkładane na później nawarstwiają się. W końcu zaczną przypominać górę, która wyda ci się zbyt duża, aby się z nią zmierzyć.
Jak się bronić przed utratą świadomości?
W sieci znajdziesz wiele różnych strategii detoksu dopaminowego, więc nie będę tutaj na nowo odkrywał Ameryki. Zamiast tego dam ci radę, dzięki której różnego typu używki przestaną być tak atrakcyjne, a więc łatwiej się od nich uwolnisz.
Oto ona: zachowaj przytomność umysłu.
Kiedy coś oglądasz, jesz lub robisz, nie pozwól, aby twoja więź z rzeczywistością się zerwała. Uważnie siebie obserwuj i miej świadomość swoich poczynań. Gwarantuję ci, że jeśli zachowasz przytomność, seryjne oglądanie głupich filmików straci swój urok.
Oczywiście nie od razu uwolnisz się od starych nawyków, ale będziesz się na nich częściej łapał, dzięki czemu szybciej odłożysz kolejną przekąskę, filmik czy chęć sięgnięcia po pornografię.
Kiedy świadomie korzystasz z używek, prędzej czy później nawiedzi cię poczucie traconego czasu. Nałóg wyda ci się głupi, a twoje zachowanie bezsensowne. Szczerze ci mówię (również z własnego doświadczenia), cały urok używek kryje się w nieświadomości.
Bez niej wydają się idiotyczne.
Dlatego przytomny umysł i uważna obserwacja (zarówno siebie, jak i innych) są czymś w rodzaju super mocy, którą możesz w sobie wypracować. Szczególnie w dzisiejszym świecie, gdy coraz mniej ludzi to potrafi.
Dlatego chroń swoją świadomość. Nie pozwól, żeby cokolwiek w prosty sposób wprowadziło cię w pseudo hipnotyczny trans i okradało z życia.
Podsumowanie
Pamiętaj, że twoja uwaga jest dzisiaj czymś w rodzaju waluty. Walczy o nią każdy twórca na Youtubie, TikToku czy Twitterze, a także internetowe ladacznice z OnlyFans, kamerek internetowych i setek stron porno. Większość z tych ludzi chce zapchać twój umysł totalnym gównem w postaci taniej rozrywki.
Dlaczego?
Bo kiedy ty bezmyślnie gapisz się w ekran, oni zarabiają. Kiedy ty tracisz cenny czas ze swojego życia, oni liczą pieniądze. Jak się czujesz ze świadomością, że dajesz się wysysać internetowym/telewizyjnym wampirom i nie masz z tego nic — zero, null.
Kiedy twoje sprawy leżą odłogiem, oni zanurzają mordy w ponczu i kierują w twoją stronę fałszywy uśmiech.
Podoba ci się taki układ? Nie sądzę.
Uwagami, przemyśleniami albo osobistymi doświadczeniami w tym temacie możecie podzielić się w komentarzach (albo napisać do mnie bezpośrednio). A jeśli uznaliście tekst za ciekawy i/lub pomocny, podzielcie się nim z przyjacielem, kumplem, znajomym, albo wpadnijcie na stronę facebook’ową bloga i polubcie moją twórczość.
Nic tak nie napędza do dalszej pracy, jak dobry feedback.
Zdjęcie wpisu autorstwa Creative Christians on Unsplash
Dowiedz się więcej: