Kiedy kobiety przejęły szkołę, wszystko, co męskie, wyleciało za okno. Nic dziwnego, że chłopcy lekceważą lekcje i biegną odzyskać swoją naturę, za co otrzymują łatkę „niegrzecznych”, „nieposłusznych”, a może nawet „głupszych od dziewczynek”. Wojna między nimi a sfeminizowaną szkołą z roku na rok nasila się, co znajduje finał w gorszych stopniach, mniejszym zainteresowaniu nauką oraz szukaniem autorytetów w o wiele mniej bezpiecznych miejscach.
Tag: mężczyzna
Kobiety bawią się w mężczyzn tylko wtedy, gdy jest bezpiecznie
Ostatnio oglądałem kolejne wydanie wiadomości autorstwa Rafała Otoka-Frąckiewicza (swoją drogą polecam każdemu, komu znudziły już się media głównego nurtu i propaganda w nich zawarta).
W jednym z segmentów programu usłyszałem, że na granicy z Białorusią zaczęło robić się gorąco, więc nastąpiła podmianka. Kobiety w mundurach opuściły granicę, a na ich miejsce weszli prawdziwi żołnierze, czyli mężczyźni. I właśnie ta informacja zakotwiczyła się w mojej głowie na dłużej.
Podwójne standardy, czyli tłuczemy mężczyzn, głaszczemy kobiety
Zanim zacząłem ten tekst, zajrzałem z ciekawości do wujka Google. Pod hasłem „podwójne standardy” (poza Wikipedią) pojawiają się w dominującej większości teksty o tym, jak to kobiety mają ciężko, bo nie mogą robić niektórych rzeczy, a mężczyźni mogą. Jednak nikt nie raczył pochylić się nad prawdziwym problemem.
Mianowicie: dlaczego traktujemy kobiety jak święte krowy?
Ego kobiety, czyli boginie i ich niewolnicy
Na pewno obiło ci się o uszy stwierdzenie, że „mężczyźni to egoiści”? To stała śpiewka kobiet, które mają tendencję do przerzucania wszystkich swoich wad na innych i tym samym wybielania siebie. Oczywiście nie oznacza to, że mężczyzna nie może być egoistą. Jednak nawet największy egocentryk płci męskiej nigdy w życiu nie dorówna rozbuchanemu ego kobiety.
Jakbyśmy mieli przyjąć jakąś skalę, męskie ego byłoby myszką przy słoniu, którym jest ego płci pięknej.
Słabi, niesamodzielni, żałośni, czyli mężczyźni socjalizmu i „państwa dobrobytu”
W tytule napisałem mężczyźni, ale bardziej pasuje do nich określenie „kobiety płci męskiej”. Takie spojrzenie jest o tyle cenniejsze, że od razu naprowadza nas na sedno problemu. Mężczyźni socjalizmu myślą jak kobiety — dosłownie.
Chcą państwowej redystrybucji dóbr, opieki, mają nastawienie życzeniowe. „Mi się należy” oraz „to niesprawiedliwe, że ktoś ma więcej” są u nich dwoma nadrzędnymi postulatami.
Czy mężczyzna myśli w taki sposób? Nie.
Kobieta? Oczywiście, że tak.
Transseksualizm, czyli kiedy choroba psychiczna staje się modna
Dzisiaj krótki temat zastępczy o chorobie psychicznej, którą znamy pod nazwą „transseksualizm”. Za przykład posłuży nam pewna znana aktorka.
Za to w przyszłym tygodniu (miejmy nadzieję) wpadnie pełnoprawny artykuł, który miał być dzisiaj.
Obiecująca. Młoda. Kobieta. — Jeszcze film, czy już propaganda?
Recenzja filmu — tego jeszcze na blogu nie było. Nadarzyła się okazja (jeden z czytelników zaproponował mi ten seans), więc stwierdziłem: „czemu nie?” Po długiej przerwie spowodowanej pracą wracam i biorę na warsztat film Obiecująca. Młoda. Kobieta. (z ang. Promising young woman).
Używki. Czy jest dla nich miejsce w męskim życiu?
Używki są dla słabych — tym jednym zdaniem mógłbym zakończyć artykuł i zrobiłbym to w nieco Nietzscheańskim stylu*. Jednak żaden ze mnie Nietzsche, a u ciebie tak krótka wypowiedź prawdopodobnie wywoła tylko więcej pytań. Dlatego na tym nie poprzestanę.
Zamiast skrótowców przejdę do szerszej analizy tematu używek,.
Gwałt czy udawanie świętej?
Nie jesteśmy gorsi od Ameryki, też mamy swoje #metoo. Tym razem o gwałt został oskarżony wykładowca UW i jednocześnie dziennikarz OKO.press, czyli lewicowej gazety. Widać, że mimo stania murem za kobietami, lewicowcy bardzo lubią je też wykorzystywać, bo takie rzeczy jakoś zdarzają się u nich regularnie 😉
Ale do rzeczy, bo zeznania tzw. „poszkodowanej” są… ekhem… wątpliwe (mówiąc bardzo powściągliwie).
Przemoc domowa (covidowa i niecovidowa)
Jako że nasi „światli panowie” raczą nas kolejnymi lockdownami („rząd pod sąd” samo ciśnie się do ust), pojawiają się kolejne obawy, że „biedne i bezbronne” kobiety będą zamknięte w domach ze swoimi „oprawcami”. Czy te obawy są słuszne? Czy przemoc domowa to naprawdę domena mężczyzn?
Może jednak to nie ich powinniśmy nazywać oprawcami?