Fabian Koziołek Blog - nowe logo
Menu
  • Start
  • Artykuły
    • O męskości
      • Fundamenty męskości
      • Doskonalenie w męskości
      • Męskie ciało
      • Męska psychika
      • Męski duch
    • O kobietach
      • Kobieca natura
      • Relacje z kobietami
      • Feminizm
    • O rodzinie
    • O życiu społecznym
    • Krótkie strzały
    • Wielkie chrześcijaństwo
    • Publicystyka polityczno-kulturowa
    • Studium przypadku
    • Męska czytelnia
    • Wideo
  • Serie wpisów
    • Tęsknoty męskiej duszy
    • Blackpill, Redpill, Godpill
    • Czerwone flagi w randkowaniu
    • Dosięgnąć męskości
    • Kręgosłup i serce
    • Męskość i jej cechy
    • Silne kobiety czy po prostu słabi mężczyźni?
    • Zamiana ról
  • O mnie
  • Kontakt
  • Oficjalna strona
Menu
Biblijne prawo do samoobrony

Biblijne prawo do samoobrony

Posted on 20th październik 202521st październik 2025 by Fabian Koziołek
Czas czytania: 10 min.

Piszę ten tekst w kontrze do zniewieściałych chrześcijan, próbujących przepychać narrację o Jezusie głoszącym pacyfizm. Są bowiem na tym świecie siły, które bardzo chciałyby wmówić nam wszystkim, że chrześcijaństwo zaczyna się i kończy na słowach “nadstaw drugi policzek”. A dobry chrześcijanin to ktoś, kto robi z siebie wycieraczkę do deptania przez każdego, komu tylko przyjdzie na to ochota.

Dlatego dziś pokażę ci, jak Pismo Święte Nowego Testamentu przyznaje nam prawo do obrony życia własnego i naszych bliskich. Nawet jeśli wiązałoby się to z zabiciem napastnika.

Dwa miecze Chrystusa

Zacznijmy od czegoś, o czym już pisałem w tekście poświęconym wojowniczej naturze Chrystusa, czyli od fragmentu, w którym Syn Boży nakazuje swoim apostołom, aby kupili miecze.

I rzekł do nich: «Czy brak wam było czego, kiedy was posyłałem bez trzosa, bez torby i bez sandałów?» Oni odpowiedzieli: «Niczego». «Lecz teraz – mówił dalej – kto ma trzos, niech go weźmie; tak samo torbę; a kto nie ma, niech sprzeda swój płaszcz i niechaj kupi miecz! Albowiem powiadam wam: to, co jest napisane, musi się spełnić na Mnie: Zaliczony został do złoczyńców. To bowiem, co się do Mnie odnosi, dobiega kresu». Oni rzekli: «Panie, tu są dwa miecze». Odpowiedział im: «Wystarczy».
(Łk 22, 35-38)

Przełóżmy sobie ten fragment “z biblijnego na nasze”.

Jezus najpierw pyta apostołów, czy im czegoś brakowało, jak ich wcześniej wysyłał, by głosili Ewangelię. Odpowiedzieli, że nie. I co dzieje się dalej? Jezus ogłasza — i tutaj mamy istotny punkt — że teraz czasy się zmienią, bo On zostanie zabrany by wypełnić proroctwa i nie będzie już mógł być przy nich.

Dlatego każe im SAMODZIELNIE ZADBAĆ O SWOJE POTRZEBY.

Jednym z elementów tego dbania było zaopatrzenie się w miecz. Słowo “miecz” w tym kontekście oznacza krótkie ostrze — coś w rodzaju noża lub sztyletu, który nosiło się przy sobie, by np. kroić jedzenie, ale też by móc się obronić przed rabusiami atakującymi i zabijającymi ludzi na szlakach podróżnych.

Jezus mówi więc: “Jeśli nie masz takiego miecza, kup go.”

Zanim przejdziemy dalej, warto wyjaśnić jeszcze jedną rzecz. Niektórzy z pacyfistycznego obozu próbują tłumaczyć ostatnią odpowiedź Jezusa (“Wystarczy”) jako naganę. Coś w stylu “E! Przestańcie z tym! Nie zrozumieliście mnie.”

Jeśli tak, to jak wytłumaczyć fakt, że apostołowie nosili miecze przy Chrystusie (nawet później), a ten nie kazał im ich wyrzucać? Moim skromnym zdaniem lepszą interpretacją jest rozumienie tego słowa jako zwyczajne potwierdzenie w stylu „w porządku, może być”.

Tutaj ciekawostka.

Dawniej Kościół Katolicki interpretował ten fragment jako symboliczne przedstawienie dwóch sił: duchowej i fizycznej. Oba miecze dzierżył Kościół, z tym że fizyczny przekazywał poszczególnym chrześcijańskim państwom.

Idea ta znana jest jako doktryna dwóch mieczy.

Piotr sięga po miecz

W Ewangelii św. Jana czytamy, że Piotr wyciągnął miecz i zaatakował sługę arcykapłana, odcinając mu ucho, które potem Jezus cudownie uleczył. Ale jak to? Piotr nadal miał przy sobie miecz? Przecież — jak twierdzą pacyfiści — jeszcze chwilę wcześniej, tego samego wieczora, Jezus ochrzanił apostołów za to, że pokazali mu broń.

Coś tu się nie dodaje, prawda?

Przejdźmy teraz do Ewangelii św. Mateusza — tam jest klucz.

A oto jeden z tych, którzy byli z Jezusem, wyciągnął rękę, dobył miecza i ugodziwszy sługę najwyższego kapłana odciął mu ucho. Wtedy Jezus rzekł do niego: «Schowaj miecz swój do pochwy, bo wszyscy, którzy za miecz chwytają, od miecza giną. Czy myślisz, że nie mógłbym poprosić Ojca mojego, a zaraz wystawiłby Mi więcej niż dwanaście zastępów aniołów? Jakże więc spełnią się Pisma, że tak się stać musi?»
(Mt 26, 50-54)

Teraz bądź uważny.

Czy Jezus powiedział: “pozbądź się miecza”? Nie. Zamiast tego nakazuje: “Włóż miecz na swoje miejsce.”

Dlaczego?

Bo Jezus nie odrzuca samej idei posiadania broni. Zamiast tego zaznacza, że nie możemy jej używać w złym celu.

Okej, skoro to mamy wyjaśnione, przejdźmy do naszego słonia w menażerii, czyli stwierdzenia: “kto za miecz chwyta, od miecza ginie”. Co to właściwie znaczy?

Akurat w tym przypadku odpowiedź jest bardzo prosta.

Gdy Chrystus wypowiada te słowa, ostrzega przed życiem opartym na przemocy — o to chodzi. Nie potępia samoobrony, tylko styl życia, którego istotą jest przemoc i wymuszanie woli.

Bo kto wiedzie żywot pełen przemocy, prawdopodobnie przemocą życie zostanie mu odebrane.

A dlaczego Piotr w tym konkretnym momencie historii był w błędzie? Z dwóch powodów:

  1. Chcąc chronić Chrystusa, bezpośrednio przeciwstawił się Woli Bożej i proroctwu, które musiało się wypełnić. Innymi słowy: nieumyślnie stanął na drodze misji zbawienia.
  2. Poza tym Królestwa Niebieskiego nie szerzy się mieczem i nikogo przymusem do niego nie zaciąga. Nie można narzucać Ewangelii siłą. To nie jest islam i jego dżihad.

Jednak jeszcze bardziej dobitne jest to, co Jezus mówi dalej. Zaznacza bowiem, że gdyby tylko chciał, mógłby wezwać na pomoc legion aniołów. Dlaczego więc tego nie robi? Bo jest posłuszny Ojcu i pozwala, by proroctwa się wypełniły.

Dosłownie mówi Piotrowi: “Nie potrzebuję, żebyś mnie bronił. Mam władzę nad aniołami, których mógłbym posłać, by ich wszystkich zgładzili. Ale Pismo musi się wypełnić. Muszę zostać pojmany i umrzeć za grzechy.”

To pokazuje, że moment kapitulacji nie wynika z braku mocy, lecz z celu zbawienia.

Wniosek jest prosty: chrześcijaństwo nie rozbraja sumień, tylko stawia etyczne granice użycia siły. Ktoś, kto traktuje ten tekst jako dowód na absolutny pacyfizm — czyli zakaz posiadania środków obrony — po prostu nie czyta uważnie.

Chrześcijaństwo nie naucza pacyfizmu. Chrześcijaństwo pozwala bronić własnego życia i życia bliskich. Co więcej, nakazuje bronić uciśnionych.

  • Jeśli widzisz, że młoda dziewczyna zaraz zostanie zgwałcona, a twoją reakcją jest stwierdzenie: “Pomodlę się za ciebie, Jezus cię kocha” to sorry, ale jesteś idiotą. To twój obowiązek, aby interweniować i zrobić wszystko, co trzeba, by ją ochronić.
  • Inny przykład: jeśli dziecko jest o krok od tego, by zostało zabite lub skrzywdzone, powinieneś stanąć w jego obronie. Masz prawo i obowiązek powstrzymać napastnika.
Jak głosi przykazanie:

Miłuj bliźniego swego jak siebie samego.

Nie bądź świętym na pokaz ani tchórzem ukrytym za pobożnymi frazesami. Piotr sięgnął po miecz, bo chciał chronić. Jezus nie nakazał mu rozbrojenia całego świata — nakazał mądre użycie siły.

To jest chrześcijańska logika: odrzucamy przemoc jako sposób bycia, ale nie odrzucamy prawa i obowiązku obrony tego, co istotne (np. niewinnego życia).

Paweł z obstawą wojska

Jak czytamy w Dziejach Apostolskich, ponad 40 Żydów związało się przysięgą, że nie będą jeść ani pić, dopóki nie zabiją Pawła. Nie jest to jakaś abstrakcyjna groźba. Mamy do czynienia z morderczym paktem — spiskiem, którego celem jest zamach na apostoła Chrystusa.

Co w tej sytuacji zrobił Paweł? Uklęknął i poprosił, żeby go zatłukli? Nie. Jako obywatel Rzymu skorzystał ze swoich uprawnień i wezwał ochronę.

Kiedy nastał dzień, Żydzi zebrali się i zobowiązali się pod klątwą, że nie będą ani jeść, ani pić, dopóki nie zabiją Pawła. Ponad czterdziestu mężów złożyło tę przysięgę. Udali się oni do arcykapłanów i starszych i powiedzieli: «Zobowiązaliśmy się pod klątwą, że nic nie weźmiemy do ust, dopóki nie zabijemy Pawła. Teraz wy, razem z Sanhedrynem, przekonajcie trybuna, aby go do was sprowadził pod pozorem dokładniejszego zbadania jego sprawy, a my jesteśmy gotowi go zabić, zanim dojdzie».

Gdy o tej zasadzce dowiedział się siostrzeniec Pawła, przybył, wszedł do twierdzy i oznajmił o tym Pawłowi. Paweł przywołał jednego z setników i rzekł: «Zaprowadź tego młodzieńca do trybuna, ma bowiem mu coś oznajmić». Ten więc zabrał go ze sobą, zaprowadził do trybuna i rzekł: «Więzień Paweł przywołał mnie i poprosił, abym przyprowadził do ciebie tego młodzieńca, który ma tobie coś do powiedzenia». Trybun wziął go za rękę i odprowadziwszy na bok, dopytywał się: «Cóż to masz mi oznajmić?» Odpowiedział: «Żydzi postanowili prosić cię, abyś jutro sprowadził Pawła przed Sanhedryn pod pozorem dokładniejszego zbadania jego sprawy. Lecz ty ich nie słuchaj, bo ponad czterdziestu spośród nich czyha na niego. Oni zobowiązali się pod klątwą, że nie będą ani jeść, ani pić, dopóki go nie zabiją, i już teraz są w pogotowiu, czekając na twoje przyzwolenie». Wtedy trybun odprawił młodzieńca: «Nie mów nikomu – nakazał mu – że mi o tym doniosłeś». Przywoławszy dwóch setników, rozkazał: «Przygotujcie do wymarszu do Cezarei dwustu żołnierzy i siedemdziesięciu jezdnych, i dwustu oszczepników na trzecią godzinę w nocy»
(Dz 23, 12-23)

Rozumiesz, co tu się wydarzyło? Paweł zwrócił się do rzymskich żołnierzy, żeby chronili jego życie. A to oznacza, że nie miał problemu z faktem, iż wojsko może użyć siły, nawet śmiercionośnej, aby go chronić.

Co z tego wynika?

  • Po pierwsze: “nadstaw drugi policzek” nie oznacza: “pozwól się zabić”. To nie jest wezwanie do samobójczej bierności wobec zła, lecz etyczne ograniczenie odwetu osobistego.
  • Po drugie: Paweł wiedział, jak korzystać z instytucji i środków ochrony — i zrobił to bez wyrzutów sumienia. Gdy życie jest bezpośrednio zagrożone, korzystanie z siły w celu jego obrony jest akceptowalne. Nie chodzi tu o radość z przemocy, lecz o pragmatyczną ochronę ludzkiego istnienia.

To jest informacja do wszystkich chrześcijan, którzy maniakalnie celebrują pacyfizm jako dogmat absolutny: jesteście w błędzie.

Paweł mi świadkiem. Kiedy żydowscy mordercy nastawali na jego życie, zadbał o swoje bezpieczeństwo i skorzystał z opcji, którą dawały mu okoliczności i prawo rzymskiego obywatela. To pokazuje, że mamy nie tylko przyzwolenie, lecz i odpowiedzialność bronić życia — swojego i tych, których Bóg powierzył naszej opiece.

Możliwość ucieczki

Jako bonus dodam, że Jezus daje nam także jasne przyzwolenie na ucieczkę, gdy życie jest zagrożone. W Ewangelii Mateusza mówi:

Gdy was prześladować będą w tym mieście, uciekajcie do innego. (Mt 10, 23)

Jezus nie mówi “daj się zabić”, ani “czekaj, aż cię złapią”. Mówi: “uciekaj”. Jeśli ci grożą, jeśli chcą cię zgładzić za to, że należysz do Niego — masz prawo się ratować. Nie ma w tym niczego nieświętego.

Tylko jednej rzeczy nie wolno ci zrobić: nie możesz się Go zaprzeć. Nie możesz wyrzec się Jego imienia, nawet jeśli od tego zależałoby twoje życie. Ale wszystko inne — obrona, wezwanie pomocy, ucieczka — to dopuszczalne formy działania.

To znaczy, że chrześcijanin nie ma obowiązku pozwalać, by go zamordowano. Może się bronić. Może prosić o ochronę. Może się ewakuować.

Oczywiście wszystko to w granicach rozsądku.

Podsumowanie

Jak widzisz, chrześcijanin ma obowiązek miłować i chronić życie — swoje i innych. Dlatego obrona konieczna, nawet jeśli prowadzi do śmierci agresora, nie jest grzechem. Jednocześnie przemoc nigdy nie może być sposobem życia, narzędziem szerzenia wiary ani źródłem dumy.

Chrystus jest Księciem Pokoju, więc unikamy rozlewu krwi. Ale to nie znaczy, że użycie siły w usprawiedliwionych okolicznościach jest czymś złym.

Nawiążę jeszcze do obrazka wyróżniającego artykuł i przytoczę przykład krucjat (szczególnie tych pierwszych), które dzisiaj są demonizowane jako owoc imperialnych zapędów papieża i przyczyna tego, że na Bliskim Wschodzie przestał panować pokój.

Taką narrację przepycha wielu współczesnych historyków, ale to kompletna bzdura.

Krucjaty zostały zwołane jako wojny obronne w odpowiedzi na niekończący się, trwający setki lat, krwawy podbój muzułmański. Nikt wam dziś nie powie, że muzułmanie mordowali, porywali, torturowali i gwałcili ludność chrześcijańską (i robią to do dzisiaj).

Regularnie. Latami. W skrajnie brutalny sposób.

Ba! Dziś większość ludzi nawet nie zdaje sobie sprawy, że praktycznie cały Bliski Wschód to były tereny chrześcijańskie. Przed nawałnicą muzułmańską nawet bardziej chrześcijańskie niż Europa. W końcu to tam chrześcijaństwo się narodziło.

Krzyżowcy wyruszyli więc z jedną konkretną misją: chronić tych, którzy sami obronić się nie mogli. A w każdym mieście, które wyzwalali z rąk muzułmanów, chrześcijańscy cywile padali im do stóp i dziękowali za ratunek.

Dlatego wielu kaznodziejów i duchownych w czasie krucjat przywoływało słowa Chrystusa:

Nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie oddaje za przyjaciół swoich.

Uwagami, przemyśleniami albo osobistymi doświadczeniami w tym temacie możecie podzielić się w komentarzach (albo napisać do mnie bezpośrednio). A jeśli uznaliście tekst za ciekawy i/lub pomocny, podzielcie się nim z przyjacielem, kumplem, znajomym, albo wpadnijcie na stronę facebook’ową bloga i polubcie moją twórczość.

Nic tak nie napędza do dalszej pracy, jak dobry feedback.

Dowiedz się więcej:

nie sądźcie
Czy chrześcijanin może osądzać innych? Cała prawda
prawdziwa wolność
Prawdziwa wolność
Wesprzyj bloga i pomóż mi pomagać innym! Kliknij przycisk i postaw mi kawę!

Zajrzyj też na:

  • Facebooka (gdzie najszybciej pojawia się info odnośnie artykułów lub ich braku)
  • Twittera (gdzie wrzucam luźniejsze i nieraz zabawne komentarze polityczno-społeczne)

8 thoughts on “Biblijne prawo do samoobrony”

  1. Janusz pisze:
    21st październik 2025 o 1:17 am

    Poza tym Królestwa Niebieskiego nie szerzy się mieczem i nikogo przymusem do niego nie zaciąga. Nie można narzucać Ewangelii siłą. To nie jest islam i jego dżihad.

    Teoria swoje, a rzeczywistość swoje. To główny problem z chrześcijaństwem – nie fakt, że jest tak i tak, tylko udawanie, że zupełnie inaczej.

    Odpowiedz
    1. Fabian Koziołek pisze:
      21st październik 2025 o 3:14 am

      W sensie? Bo nie bardzo rozumiem

      Odpowiedz
      1. Janusz pisze:
        21st październik 2025 o 4:27 am

        No po prostu nie jest to prawda.

        Odpowiedz
        1. Fabian Koziołek pisze:
          28th październik 2025 o 10:59 am

          Ale co konkretnie nie jest prawdą i dlaczego nie jest?

          Odpowiedz
          1. Janusz pisze:
            28th październik 2025 o 8:28 pm

            Chrześcijaństwo nie jest religią pokoju i jak najbardziej krzewi(ło) się je również mieczem, w czym – zaznaczam – nie widzę nic złego.

            Odpowiedz
            1. Fabian Koziołek pisze:
              31st październik 2025 o 12:45 pm

              Nie wiem, co dokładnie masz na myśli, ale chrześcijaństwo jest religią pokoju. Nie jest natomiast religią głupoty, dlatego doktorzy Kościoła (np. św. Tomasz z Akwinu) stworzyli doktrynę sprawiedliwej wojny, której zasady można by streścić do takiego założenia, że jeśli już się wyczerpało wszystkie opcje pokojowe i nie ma innego wyjścia, tylko trzeba wojować, należy maksymalnie ograniczyć zło, które mogłoby z tego faktu wyniknąć.

              Czy jakieś nadużycia w historii chrześcijaństwa się pojawiały? Tak. Kościół ma ponad 2000 lat. Przed te dwa milenia przewinęło się przez niego wielu ludzi. Nic więc dziwnego, że czasem zdarzali się też tacy o wątpliwej moralności.

              Odpowiedz
  2. Emilia pisze:
    26th październik 2025 o 6:25 pm

    Uwielbiam wasz blog sąma zamierzam otworzyć kanał na yt z podobną tematyką. Może na napiszcie coś o sexualizacji ciała ,skąpym ubiorze

    Odpowiedz
    1. Fabian Koziołek pisze:
      28th październik 2025 o 11:02 am

      Cieszę się, że blog się podoba. Zabawne, że poruszasz temat skąpego ubioru, bo miałem w planach taki tekst, ale po drodze pojawiły się inne pomysły i ostatecznie zszedł na dalszy plan. Możliwe, że jeszcze się pojawi.

      No i powodzenia z kanałem 😉

      Odpowiedz

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

O blogu

Witaj!

Męskość to termin, który dziś wydaje się pusty. Najwyższa pora przywrócić mu dawny blask, a mężczyzn zwrócić z powrotem w stronę ich słusznej natury. To misja, która przyświeca blogowi.
Jeśli powyższe cię interesuje, trafiłeś/łaś w dobre miejsce.
A jeśli chcesz dowiedzieć się więcej odnośnie mojej osoby i bloga, zrobisz to tutaj.

Nowy artykuł w (prawie) każdą niedzielę o 19:00, zapraszam!

Znajdź wpis

Ostatnie wpisy

  • Tekst pojawi się na dniach (aktualizacja)
  • Body count u dziewczyn w Polsce, czyli jak rozwiązłe są Polki? Najnowsze dane
  • Biblijne prawo do samoobrony
  • Hipergamia czy narcyzm? Rewizja popularnej teorii
  • Tęsknoty męskiej duszy, cz. 4 (bonusowa): Tęsknoty żeńskiej duszy

Najnowsze komentarze

  • Jul - Specjaliści od motywacji cię oszukują!
  • Fabian Koziołek - Związek ze starszą kobietą: Dlaczego nie powinieneś tego robić?
  • Fabian Koziołek - Specjaliści od motywacji cię oszukują!
  • Jul - Specjaliści od motywacji cię oszukują!
  • Jul - Specjaliści od motywacji cię oszukują!

Archiwa

Tagi

asertywność beta Bóg córka depresja dojrzewanie dorastanie dorosłość dosięgnąć męskości feminizm kobiecość kobieta kobiety książka literatura matka małżeństwo miłość męska czytelnia męskość mężczyzna nienawiść odwaga ojciec ojcostwo pewność siebie prawdziwy mężczyzna psychologia płeć recenzja relacje rodzice rodzina rozwój seks siła socjalizm status sukces syn szacunek do siebie słabość transseksualizm upadek mężczyzn związki

Tu też mnie znajdziesz:

© 2025 Fabian Koziołek | Theme by Superb Themes
Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.