Ludzie rozumieją rzeczy tak, jak chcą je rozumieć. Nawet jeśli je wyjaśnisz. Najlepszym tego przykładem jest znany z manosfery termin “miły facet”. Mimo że swego czasu napisałem dłuższy tekst wyjaśniający zagadnienie (przeczytasz go tutaj), wciąż pojawiają się osoby, które ewidentnie “nie rozumieju” 😉
Dlatego wyjaśniam łopatologicznie (a tym, którzy już wiedzą, przypominam):
Kiedy mówię, że mężczyzna nie powinien być miłym facetem, nie mam na myśli rezygnacji z uprzejmości czy cywilizowanego zachowania.
Problem miłego faceta nie leży w tym, że jest miły, tylko w tym, że jest fałszywy (i słaby). Czy to takie skomplikowane?