Całą masę narzekań współczesnych, młodych mężczyzn da się sprowadzić do jednego sformułowania:
– Brakuje mi ojca.
Historię ojcowskiej pozycji w społeczeństwie można streścić jako mozolny, acz nieubłagany upadek z szacunku i podziwu, do wyszydzania i nieważności. Niestety, w tym upadku biorą udział także ich synowie, dla których tata – jako pierwszy przedstawiciel męskości i pierwszy wzór do jej naśladowania – w pewnym wieku staje się o wiele ważniejszy od matki.
Brak ojca lub słaby ojciec = słaby syn (córka również na tym cierpi, ale z racji bycia dziewczynką nie tak bardzo, jak chłopcy).

