Ostatnio na FB wpadł mi w oczy pewien post. Prawdopodobnie dlatego, że również poruszał tematykę męskości. Rozwinąłem go więc.
I…
Bóg mi świadkiem, że nie tego się spodziewałem. Chociaż z drugiej strony nie mogę powiedzieć, żebym bym jakoś szczególnie zaskoczony. Współczesne społeczeństwo bierze nadgodziny, by zpizdołowacić mężczyzn, a ów post jest tylko częścią machiny, która kręci się już od lat.
Problem polega na tym, że autor zaprasza mężczyzn na warsztaty. Mają się na nich nauczyć otwierać na emocje.
Jednak zacznijmy od początku.
Z czym mamy do czynienia?
Nie wymyśliłbym na tyle dobrego opisu, żeby odpowiednio przedstawił treść posta i tematykę wspomnianych warsztatów. Dlatego oddaję głos autorowi tej „perełki”:
Nie wiem jak ty, ale ja z każdym kolejnym zdaniem czułem, że cała moja męska natura skręca się w niesmaku. Zresztą autor sam pisze, że jego „uczniowie” na początku się wstydzą.
I słusznie.
Wstyd nie zawsze jest zły. Wstyd sugeruje ci, że może to, co akurat robisz, nie jest dobrym pomysłem. (Właśnie dzisiejsza bezwstydność sprawia, że na jaw wychodzą szaleństwa, które jeszcze kilka-kilkanaście lat temu byłyby nie do pomyślenia.) W tym przypadku wstydem jest męskość tych osobników, która krzyczy w agonii tuż przed tym, jak pozbawią się jej na rzecz zostania jakąś groteskową wersją kobiety.
Mężczyzno! Jeśli kiedykolwiek trafisz na propozycję takich warsztatów, wiedz, że nie mają one nic wspólnego z męskością!
Prawdziwi mężczyźni nie są wrażliwi ani emocjonalni. Nie tarzają się we własnych emocjach, nie przeżywają ich w nieskończoność i nie rozpowiadają o nich na lewo i prawo.
I — zlitujcie się — nie trzymają się za ręce! (Dalej mnie skręca, gdy to czytam.)
Pomysłodawca i prowadzący tych warsztatów ewidentnie ma kobiecą mentalność. Prawdopodobnie matka narzuciła mu swoją naturę i zniszczyła go jako chłopca, a teraz on chodzi po świecie i niszczy innych mężczyzn.
Przykre.
Czy naprawdę ciężko jest być mężczyzną?
Narracja, wedle której mężczyźni mieli tak ciężko przez całą historię, bo byli zmuszani do chowania swoich emocji i surowości, została stworzona przez kobiety i zniewieściałych mężczyzn.
Prawda jest dokładnym przeciwieństwem powyższej teorii.
Ciężko jest właśnie tym mężczyznom, którzy są wrażliwi i emocjonalni. Dlaczego? Bo występują przeciwko swojej naturze. To tak, jakbyś z byka chciał zrobić krowę. Możesz go wykastrować i wrzucić do zagrody z krowami, ale to nie znaczy, że będzie szczęśliwy.
Męskość to spokój ducha, porządek, dominacja rozumu. Nie szaleństwo i chaos emocji.
Dlatego mężczyzna nigdy nie powinien słuchać kobiety (nawet jeśli jest płci męskiej), jeśli ta chce go otworzyć na emocje, bo delikwentka nie ma pojęcia, o czym mówi. Nie rozumie męskiej natury i patrzy na nią przez pryzmat bycia kobietą.
Jeśli mężczyzna da się przekonać, emocje wciągną go prosto do piekła.
A powinno być odwrotnie — ty, jako mężczyzna, masz za zadanie wyciągnąć kobietę z piekła emocji. Nie wchodź tam za nią.
Wrażliwy mężczyzna to niebezpieczny mężczyzna
Mężczyzna, który bije żonę. Mężczyzna, który pije albo bierze inne używki. Albo taki, który chodzi na prostytutki.
Co ich wszystkich łączy?
Każdy jest emocjonalny i wrażliwy. Gniew rodzi agresję, a razem ze smutkiem czy strachem pcha w stronę alkoholu, narkotyków, etc. Seks to też narkotyk, którym mężczyzna próbuje leczyć zszargane emocje.
Dlatego Nie daj się okłamywać!
To nieprawda, że ciężko jest być prawdziwym mężczyzną. Ciężko jest nim nie być.
Uwagami, przemyśleniami albo osobistymi doświadczeniami w tym temacie możecie podzielić się w komentarzach (albo napisać do mnie bezpośrednio). A jeśli uznaliście tekst za ciekawy i/lub pomocny, podzielcie się nim z przyjacielem, kumplem, znajomym, albo wpadnijcie na stronę facebook’ową bloga i polubcie moją twórczość.
Nic tak nie napędza do dalszej pracy, jak dobry feedback.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit. Ut elit tellus, luctus nec ullamcorper mattis, pulvinar dapibus leo.
Dowiedz się w szczegółach, dlaczego emocjonalność i wrażliwość nie przystoi mężczyźnie:
Wartościowy post 😀
No. Najlepsze jest to, że ten post jest reklamą szkolenia dla mężczyzn, a jego treść jest bardziej pedalska, niż bycie gejem 😉
W wielu kręgach kulturowych mężczyźni trzymający się za ręce to tradycyjne zachowanie będące oznaką przyjaźni. Rozumiem, że nie u nas, i chodziło Ci o nasz kręg kulturowy.
Nie widziałem, nie słyszałem, ale możesz mieć rację. Co nie zmienia faktu, że jest to mocno zniewieściałe.