To, co w Ameryce i na zachodzie Europy dzieje się na porządku dziennym, powoli zaczyna napływać i do nas. Może nie powinniśmy się dziwić, skoro miłość Polaków do Stanów Zjednoczonych trwa od wielu lat, a tamtejsze trendy prędzej czy później znajdują swoich fanów na naszej rodzimej ziemi. Z tego powodu od pewnego czasu możemy obserwować rodzącą się u nas antymęską narrację, z flagowym terminem „toksyczna męskość” na sztandarach.
Termin ów został ukuty przez środowiska feministyczne. Jest jednym z całej gamy oskarżeń, wymierzonych już nie tylko w mężczyzn, ale w całe społeczeństwo zachodnie (które jest owych mężczyzn dziełem).
Wszystko to dzieje się pod płaszczykiem walki o równość nie tylko dla kobiet, mniejszości etnicznych i seksualnych, ale również (podobno) w trosce o samych mężczyzn, których wspomniana „toksyczna męskość” rani równie mocno.
Czym jest toksyczna męskość?
Ustawmy w rzędzie wszystkich bohaterów filmów akcji, którzy przyjdą nam na myśl, dodajmy do tego większość męskich bohaterów w ogóle i tym sposobem ułoży nam się obraz tego, czym jest toksyczna męskość.
W skrócie: jest to narracja ucząca mężczyzn, że powinni być silni, wytrwali, odważni, twardzi, nie dali się porywać emocjom, bronili kobiet, dzieci, stawiali czoła złu panującemu na świecie, itd., itp. Chodzi o naukę przekazywaną mężczyznom na temat tego, jak – jako mężczyźni – powinni się zachowywać.
Patrząc z boku i na chłodno, taki obraz mężczyzny wcale nie wygląda źle i trudno doszukać się w nim jakichś większych problemów. Znowu postępująca feminizacja widzi w nim źródło społecznej opresji i upatruje przyczyny uważania kobiet, homoseksualistów czy słabych ludzi za gorszych.
Idea męskości jakimś cudem stała się dziś tyranem, uciskającym wszystkich ludzi, bez wyjątku.
Najgorsze jest to, że coraz więcej mężczyzn słucha feministycznych głosów i zaczyna im wierzyć.
Gdy kobiety próbują naprawić mężczyzn...
Spróbujmy oddać diabłu sprawiedliwość i przyjrzeć się argumentom podnoszonym przez ruchy kobiecie przeciw mężczyznom i męskości. Postaram się zrobić to w jak najbardziej obiektywny sposób, a później skomentować.
1. Toksyczna męskość jest kulturą agresji?
Wielokrotnie słyszy się z ust wielu feministycznych działaczek i samozwańczych specjalistów, że mężczyźni szanują tylko tych, którzy są agresywni. Że zachęcają się wzajemnie do takiego zachowania i uczą go swoich synów od najmłodszych lat.
„Toksyczna męskość” jest obrazowana jako kultura silniejszego, w której słabszym się pogardza, a podziwia tych, którzy potrafią rozpychać się łokciami, są agresywni i skorzy do walki z każdym, kto stanie im na drodze.
Prawda to, czy kłamstwo?
Na pewno prawdziwe jest stwierdzenie, że męskość i mężczyźni szanują siłę, nie słabość. Ale znowu zupełnie nietrafiona jest teza, że siła równa się agresji. To jest największy błąd tego toku rozumowania.
Męskość to siła, ale siła pod kontrolą.
Agresja jest przejawem słabości, nie siły, agresywny człowiek daje swoim zachowaniem dowód na to, że nie jest w stanie zapanować nad emocjami. Jeśli nie jest w stanie kontrolować siebie, dlaczego miałby potrafić rządzić czymkolwiek innym?
Agresywny mężczyzna jest jak wściekły pies, którego grupa musi ucywilizować, albo się go pozbyć. Żadna ekipa mężczyzn nie będzie tolerowała w swoim towarzystwie takiego zachowania, bo przynosi ono więcej problemów, niż pożytku.
Męskość to siła, ale siła pod kontrolą. Mężczyźni – owszem – wymagają od siebie wzajem bycia najlepszymi, ale również uczą młodszych opanowania, tego, jak radzić sobie z emocjami.
2. Pogarda wobec kobiet?
Ten argument wynika bezpośrednio z pierwszego. Skoro mężczyźni szanują tylko siłę, to z automatu muszą pogardzać kobietami, albo tymi ze swojej płci, którzy silni nie są.
Odnieśmy się najpierw do kobiet. W pewnym artykule czytałem ostatnio, że według mężczyzn „po babsku” znaczy gorzej, i że toksyczna męskość reprezentuje postawę: „kobieta nie będzie mówiła mi, co mam robić”. Czy panie naprawdę są postrzegane według panów jako gorsze osobniki?
Nie będziemy rozwodzić się nad różnej maści powiedzonkami, bo zapewne na każde męskie odnośnie kobiet, przypada kobiece, odnośnie mężczyzn.
Mężczyzna nie gardzi kobietą, bo żaden szanujący się mężczyzna nie uważa kobiety za swojego przeciwnika i nigdy nie będzie chciał z nią rywalizować. Jeśli jakiś musi dowartościowywać się tym, że jest lepszy od kobiet, prawdopodobnie zostanie wyśmiany przez swoich kumpli. Poniekąd wynika to z faktu, że nie ważne, czy mężczyzna wygrałby z kobietą, czy przegrał, i tak traci. W pierwszym wypadku dlatego, że pokonanie kobiety w męskich oczach nie jest żadnym osiągnięciem; w drugim dlatego, że przegrana z kobietą jest podwójnie upokarzająca.
Tylko słabi mężczyźni dowartościowują się kosztem kobiet.
I nie chodzi tu o to, że kobiety są gorsze – po prostu dziedziny rywalizacji, które są istotne dla mężczyzn, nie są interesujące dla kobiet. Poniekąd dlatego mężczyźni są lepszymi specjalistami, stąd wzięło się potoczne powiedzenie, że „po babsku” znaczy gorzej (osobiście nie pamiętam, kiedy ostatnio usłyszałem coś takiego z ust kolegów).
I jeszcze krótko: dlaczego mężczyźni nie lubią słuchać kobiet? Otóż z tego samego powodu, dla którego kobieta nie lubi przewodzić mężczyźnie. To on powinien być liderem w domu i w rodzinie, wskazywać drogę i podejmować decyzje. Wtedy zapewnia poczucie bezpieczeństwa swojej partnerce i dzieciom. Jeśli to kobieta musi przejąć rolę lidera, zwykle robi to z niechęcią, stres zżera jej zdrowie, a szacunek do partnera/męża spada z każdym dniem.
3. Pogarda wobec zniewieściałych mężczyzn?
Tak jak w przypadku kobiet, tak i tutaj: skoro toksyczna męskość szanuje tylko silnych, to słabi mężczyźni muszą liczyć się z pogardą i wyszydzaniem na porządku dziennym.
Czy tak jest w istocie?
Trzeba zaznaczyć: dla mężczyzn rywalizowanie między sobą jest naturalne. Ten, kto nie chce podjąć rywalizacji, będzie z automatu postrzegany jako gorszy i jako taki traktowany. Nikt nie będzie go bił ani wytykał palcami, ale jak najbardziej musi liczyć się z kąśliwymi komentarzami. Zwykle mają one za zadanie zmobilizować najsłabszych do większej pracy nad sobą.
Ze zniewieściałymi, czyli zachowującymi się jak kobiety, mężczyznami sprawa ma się nieco inaczej. W jednym z pierwszych wpisów wyjaśniałem męski etos, na który składała się: siła, odwaga, mistrzostwo i honor. Problem z „kobiecymi” mężczyznami jest taki, że nie szanują męskich cnót, albo wręcz całkiem je odrzucają. Na takiego mężczyznę (1) nie można liczyć, (2) nie można go szanować, bo nie podziela tych samych wartości, (3) jego towarzystwo może negatywnie wpłynąć na postrzeganie męskiej grupy przez postronnych.
Zniewieściały mężczyzna, już przez sam fakt zachowywania się jak kobieta, naturalnie będzie postrzegany gorzej od swoich kumpli.
W tym miejscu należy zaznaczyć, że również zniewieściali mogą zyskać szacunek grupy, nawet nie zmieniając swojego zachowania. Siła to nie tylko siła fizyczna, siła charakteru i agresja (jak feministki chcą uważać), ale również, a może przede wszystkim, nieprzeciętne umiejętności. Mężczyźni zawsze szanowali ludzi zdolnych, specjalistów. Jeśli jakiś „kobiecy” mężczyzna jest naprawdę dobry w tym, co robi, i tak zyska szacunek męskich znajomych – właśnie dzięki swoim nieprzeciętnym zdolnościom.
Na koniec dodam jeszcze tyle: kobiety również nie przepadają za zniewieściałymi mężczyznami, a na pewno nie traktują ich jako potencjalnych partnerów. Właśnie dlatego, że „kobiecy” mężczyźni są mało męscy (kto by pomyślał?).
4. Liczy się tylko status i rywalizacja?
Podobno toksyczne postrzeganie męskości sprawia, że młodzi chłopcy poświęcają życie i zdrowie w pogoni za statusem, sławą i pieniędzmi. Ten pogląd jest przykładem zupełnego niezrozumienia męskiej natury przez kobiety; patrzenia na mężczyzn przez pryzmat kobiecego postrzegania świata.
W przeciwieństwie do kobiety, mężczyźnie status społeczny dodaje atrakcyjności. Im wyżej w hierarchii się znajduje, tym bardziej interesujący będzie w oczach potencjalnych partnerek.
Inną sprawą jest to, że mężczyźni rywalizację mają wpisaną w DNA (poniekąd przez wspomniane zwiększanie własnej atrakcyjności). Nie jest to – jak próbują tłumaczyć ruchy kobiece – sprawa kulturowego wychowania.
I nie jest to jedyna rzecz, na której mężczyznom zależy.
5. Toksyczna męskość karze dławić w sobie uczucia?
Kolejny przykład mierzenia mężczyzn kobiecą miarą. Kobiety z natury są bardziej emocjonalne i może przez to wpadły na pomysł, że jeśli mężczyźni są tacy chłodni, to muszą dusić w sobie emocje. Od tego czasu próbują wmówić im, że powinni być bardziej emocjonalni, otwarci, pozwolić sobie na odczuwanie.
A prawda jest taka, że większość mężczyzn nie jest emocjonalna. Nie jest tak blisko związana ze swoimi emocjami, jak kobiety. Jeśli człowiek jest anomalią w naturze, to mężczyzna jest anomalią w anomalii. Posegregowany, logicznie myślący, męski umysł jest największym odstępstwem od naturalnego porządku, jaki zna ludzkość. W większości przypadków, jeśli mężczyzna jest emocjonalny, to nauczył się tego od kobiet – ku własnej zgubie.
Jednym z feministycznych argumentów przeciw toksycznej męskości jest fakt, że prawie 90% wszystkich przestępstw popełniają mężczyźni (to, że bardzo wielu z tych mężczyzn wychowywało się bez ojca, zostało, oczywiście, przemilczane). Ma to być również argument potwierdzający męską „kulturę agresji”.
Starsi mężczyźni zawsze uczyli chłopców opanowania, chłodnego, logicznego myślenia i nie pozwalali, by młodzi dali się porywać emocjom.
Problem feministycznej narracji polega na tym, że ci mężczyźni, często brutalni mordercy, to właśnie mężczyźni, którzy pozwolili sobie na „ekspresję emocji”. Dlatego starsi zawsze uczyli chłopców opanowania, chłodnego, logicznego myślenia i nie pozwalali, by młodzi dali się porywać uczuciom.
Poza tym, niech każda z tych kobiet odpowie sobie na jedno pytanie: czy wolałaby mieć partnera nie panującego nad swoim gniewem, albo takiego, którego w trudnej sytuacji zdejmie strach, albo rozpłacze się i nie będzie wiedział, co robić?
Chyba ktoś, kto umie powstrzymać gniew, zapanować nad smutkiem i, mimo strachu, stara się rozwiązać napotkany na drodze problem, wydaje się lepszym materiałem na partnera, niż emocjonalny mężczyzna.
Mam rację?
6. Toksyczna męskość jest powodem depresji i samobójstw?
To, że najczęstszą przyczyną śmierci mężczyzn w wieku 15-44 lat jest samobójstwo (dane z książki Męskość: Nowe spojrzenie) jest faktem. Ale to, że depresje i samobójstwa wynikają z dławionych przez wiele lat emocji i powodowanych tym frustracji jest już interpretacją, którą próbują narzucić nam różnej maści artykuły.
Mężczyzna potrzebuje celu w życiu. Jeśli go nie ma, jeśli nie wyznaczył sobie drogi, którą chce podążać, jego życie staje się puste. Dryfuje to tu, to tam, z kimś wypije, z kimś poimprezuje, ale na koniec dnia zostaje to samo wrażenie pustki, które starał się zaspokoić.
Uzasadnione niezadowolenie z własnego życia to nie depresja, to wezwanie do działania.
Celem może być zapewnienie bytu własnej rodzinie. Wielu starszych mężczyzn czerpie swoją wartość z faktu, że potrafi utrzymać swoich bliskich, zadbać o nich, zapewnić bezpieczeństwo. Jeśli taki mężczyzna nagle straci pracę – źródło jego dochodu i pewności siebie – zaczyna się stopniowy upadek. Pojawia się depresja, przedawkowywanie leków i myśli samobójcze.
W ogóle kto wpadł na pomysł, że dzielenie się emocjami pomoże komuś, komu wali się życie, albo widzi jego bezsens przez brak jakiegokolwiek celu? Z nieudacznika, albo człowieka w trudnej sytuacji, stałby się płaczącym i narzekającym nieudacznikiem.
Nie lada poprawa, nie ma co.
Męskość ratuje chłopców
Chłopcy potrzebują w życiu przewodników. Gdy próbują być nimi kobiety, obserwujemy sytuację, w której ślepy próbuje prowadzić ślepego. Dawniej cała męska społeczność dbała o to, by młodzi wyrośli na silnych, opanowanych i rozumiejących, co jest dobre, a co złe, mężczyzn.
Dzisiaj tego brakuje. Chłopców wychowują matki, w późniejszym życiu młodzi mężczyźni nadal słuchają kobiet. Hodują w sobie skrytą nienawiść do męskości, a przez to do siebie. Powoduje to frustrację, agresję, a przez to tak często wymieniane przestępstwa i depresje.
Kiedy brak starszych mężczyzn, gotowych nauczyć młode pokolenie, czym jest męskość, chłopcy muszą szukać jej w ciemności – albo wśród kobiet. Ale te ostatnie nie potrafią zaoferować tej wiedzy, bo jak miałyby ją posiąść?
Uwagami, przemyśleniami albo osobistymi doświadczeniami w tym temacie możecie podzielić się w komentarzach. A jeśli uznaliście tekst za ciekawy i/lub pomocny, podzielcie się nim z przyjacielem, kumplem, znajomym, albo wpadnijcie na stronę facebook’ową bloga i polubcie moją twórczość.
Nic tak nie napędza do dalszej pracy, jak dobry feedback.
Kolejne co cechuje przeciwników wolności równości i tolerancji oraz demokracji i praw człowieka praw kobiet, wolnomyslicielstwa, egaliaryzmu, indywidualności, intelektualizmu,feminizmu, narodowców, prawicowych, konserwatwnych, zwolenników nazizmu i faszyzmu to brak refleksji i autorefleksji i samoświadomości i widzenie świata w sposób jednotorowy, zero-jedynkowy i widzenie świata poprzez filtr zniekształcajacy obraz świata i rzeczywistości i poglądy będące okularami wirtualnej rzeczywistości i poruszanie się po świecie w tych okularach w postaci poglądów konserwatwnych i prawicowych oraz anty feministycznych i przypisywanie tych cech innym . Niestety to lata życia,posiadanie refleksji i autorefleksji prowadzi do zamiany poglądów z prawicowo religijnych i patriachalnych i mizoginstycznych na feministyczne, internacjonalistyczne, egalitarne, lewicowe,świeckie,wolnomyslicielskie itp i wspomniane poglądy to również cechą ludzi dobrych i moralnych bo empatycznych i widzących człowieka w człowieku, którzy wiedzą , że w życiu jest się raz na wozie raz pod wozem i patrzą kategoriami co jeśli mnie lub moim bliskim się noga powinie albo nie będzie ich stać na wydatki związane z religią itp.Niektórzy ludzie nie biorą pod uwagę tego jak potoczy się życie ich lub ich bliskich i potomków i jak będą po drugiej stronie barykady na przykład biedny /bezrobotny/cudzoziemiec itp i dlatego mają poglądy prawicowo religijne.Że oni sami będą starzy,że będą musieli wyjechać za granicę,że będą chcieli zmienić wyznanie,że oni sami mogą odstawać od konserwatwno religijnej większości i dlatego są nacjonalistami,ksenofobami, są przeciwnikami aborcji i antykoncepcji oraz eutanazji o którą błagają lub nakazują innym jak przychodzi co do czego,etnocentrykami , homofobami,chcą żeby był przymus,,jedynej i słusznej”wiary, są przeciwnikami zasiłków i innych form pomocy społecznej itp … na przykład polityk z PiS nakłaniał kochankę do aborcji.Konserwatwno religijni nie biorą pod uwagę tego, że konserwatywne na lewicowe,że mogą chcieć zmienić wyznanie,że im się może noga w życiu powinąć i mogą stracić kasę i zdrowie,że się zestarzeją, że mogą mieć problemy ze zdrowiem,że będą zdeklasowani lub będą musieli wyjechać za granicę lub ich dzieci lub wnuki spodka co najmniej jedną z wymienionych sytuacji,bo wielu ludzi myśli ,że ich to nie spotka i myślą kategoriami,, teraz ” i ,,ich to nie dotyczy” zwłaszcza ci o bogaci mężczyźni, sprawni fizycznie,będący rodowitym obywatelem swojego Kraju i będący przedstawicielem większości etnicznej i rasowej swojego Kraju o poglądach prawicowych, patriarchalnych, konserwatywnych .. was konserwatwno religijnych i anty feministów i pro life cechują również Typowe dla konserwatwno religijnych fanatyków bez względu na kraj, wyznanie i partię: nietolerancja ,ignorancja,nienawiść,chęć likwidacji wszystkich innych, będąc przeciwnikami lewicowych i świeckich wartości typu wolność równość tolerancja demokracja itp, które wymyślono przez lewicowców demokratów wolnomyslicieli niewierzących itp do samoobrony i obrony wszelkiej maści odmieńców przed narodowcami, prawicą, duchowni patriachalnych religii itp powołują się na lewicowe i świeckie wartości sprzeczne z ich poglądami konserwatwno religijnymi . Kolejne co cechuje prawicę , pro life , przeciwników wolności równości i tolerancji oraz demokracji i praw człowieka praw kobiet i LGBT wolnomyslicielstwa egalitaryzmu równości i tolerancji to wmawianie innym, że ich słowa ,nagrania i, czyny itp zostały wyciągnięte z kontekstu i kłamanie ,że w rzeczywistości miało się na myśli coś innego żeby uniknąć konsekwencji swoich słów, czynów itp na przykład najjka cieszyła się ,ześmierci Izabeli z Pszczyny i jej słynne ,,dobrze się stało „.Ryszard Wilk nakłania do strzelania do osób z Ostatniego Pokolenia i robi filmik o wiadomej treści i wmawia, że nie nakłaniał do przemocy.Będąc przeciwnikami lewicowych i świeckich wartości typu wolność równość tolerancja demokracja itp powołują się na te wartości i chcą żeby ich traktować według tychże wartości, samemu będąc nietolerancyjnym wobec innych,zwłaszcza wobec LGBT,lewicowców i wszelkiej maści odmieńców i wobec innych konserwatwno religijnych bo są innego wyznania niż ich. Konserwatwno religijnych jeszcze cechuje: moralność Kalego, poczwórne standardy moralne,supermacja,dualizm moralny, faryzeuszowska ułuda,wywracanie kota ogonem,wyciąganie z kontekstu cudzych wypowiedzi, wmawianie innym że to oni wyciągają z kontekstu ich wypowiedzi,nietolerancja,uważanie się za prześladowanych bo zabrania im się przesadować innych i narzucać innym swój,, jedyny i słuszny „światopogląd,ocenianie innych i ustawianie innym życia oraz rzucanie kamieniem plucia jadem i jeszcze przypisywanie swoich cech zachowań itd innym i zarzucanie im projekcji swoich cech.
Po pierwsze, nie spamuj tymi samymi komentarzami pod wieloma tekstami, bo będę je usuwał.
Po drugie, tak tak, jak człowiek dojrzeje, staje się komunistą, dzieciobójcą i mordercą osób starszych i chorych.
Panu i pana wysrywom już podziękujemy ;D