Jak to jest, że dwoje ludzi może patrzeć na tę samą rzecz i widzieć coś zupełnie innego?
Konflikty światopoglądowe stają się coraz bardziej widoczne w naszej kulturze, szczególnie w kwestiach męskości, kobiecości, męskiej i żeńskiej tożsamości czy w relacjach między mężczyznami a kobietami. Obecne spory dotyczą już nie tylko natury małżeństwa, ale również tego, co to znaczy być mężczyzną lub kobietą.
W najbardziej szalonych odmętach społeczeństwa toczy się nawet dyskusja na temat zaimków, jakimi powinniśmy się posługiwać.
Problem narasta, więc warto byłoby się nim zająć.
W artykule przyjrzymy się wymienionym kwestiom (i nie tylko) z perspektywy światopoglądowej. Dlatego wypadałoby zacząć od wyjaśnienia, czym światopogląd w ogóle jest.
Co to jest światopogląd?
Ogólnie rzecz biorąc, światopogląd jest zbiorem założeń, które pozwalają nam interpretować rzeczywistość.
Znasz powiedzenie o patrzeniu na świat przez różowe okulary? W podobny sposób funkcjonuje światopogląd. W zależności od tego, jakie „okulary” mamy, tak postrzegamy wszystko wokół.
Inną metaforą może być mapa. Gdy poruszasz się po nieznajomym terenie z GPS-em, odnajdujesz drogę dzięki kierunkom, które oprogramowanie ci wskazuje. Światopogląd pełni podobną funkcję, bowiem pomaga nam odnaleźć się w rzeczywistości.
Spróbujmy jeszcze jednej analogii.
Światopogląd jest jak pudełko puzzli. Kiedy je układasz, nie wyrzucasz opakowania, bo potrzebujesz nadrukowanego na nim obrazka. Tylko dzięki niemu zorientujesz się, gdzie pasuje każdy element. Tak samo jest ze światopoglądem — podpowiada nam, jak powinny układać się różne aspekty naszego życia.
Ciekawe jest również to, że zazwyczaj nigdy nie analizujemy swojego światopoglądu, dopóki nie zetkniemy się z innym. Większość z nas nawet nie zdaje sobie sprawy, że posiada jakiś światopogląd. Po prostu pewne rzeczy są, jakie są. I koniec.
Dopiero gdy nasz światopogląd zderzy się z innym, zaczynamy zastanawiać się nad własnymi przekonaniami.
Do tej pory wszystko jest zrozumiałe? Więc idźmy dalej.
Istnieje kilka sposobów komunikowania naszego światopoglądu. Możemy np. opisać, jak tłumaczy poszczególne elementy rzeczywistości. Jednak w artykule podejdziemy do tematu z perspektywy metanarracji.
Dlaczego? Ponieważ funkcją światopoglądu jest także opowiadanie historii, która wyjaśnia świat. Tłumaczy, dlaczego rzeczywistość jest taka, jaka jest.
Aby poznać metanarrację, należy zadać podstawowe pytania o naturę życia, a następnie sprawdzić, jak odpowiadają na nie poszczególne światopoglądy. Skonfrontujemy tutaj trzy najbardziej popularne w naszym społeczeństwie wizje świata:
- świecki humanizm,
- neomarksizm,
- chrześcijaństwo.
Pozwoli nam to zrozumieć, dlaczego patrząc na ten sam element układanki czy tę samą mapę, widzimy bardzo różne rzeczy.
4 podstawowe pytania życia
Metanarrację poznamy dzięki 4 pytaniom:
- Kim jestem?
- Dlaczego tu jestem?
- Co jest nie tak ze światem? (bo coś jest nie tak)
- Jak można naprawić to, co jest nie tak?
Każda osoba, która kiedykolwiek żyła i która kiedykolwiek będzie żyć, zmagała się lub będzie zmagać z tymi pytaniami. Zaś światopogląd dostarczy jej metanarracji (nadrzędnej historii), która pomoże znaleźć odpowiedzi.
Zanim przejdziemy dalej, jedna uwaga: w wyjaśnieniach użyję pewnych uogólnień, żeby tekst nie zamienił się w kilkutomową powieść.
Pytanie 1: Kim jestem?
Oto, jak istotę człowieka tłumaczą poszczególne światopoglądy:
Świecki humanizm
Według świeckiego humanizmu w ostatecznym rozrachunku jestem wynikiem przypadkowych procesów ewolucyjnych. Wiesz, o co chodzi. Od ameby, przez zwierzę, do człowieka.
Oczywiście wyznawca świeckiego humanizmu ubrałby swoją odpowiedź w ładniej brzmiące słowa, ale u jej podstaw leży właśnie ten typ myślenia. Człowiek jest trochę inteligentniejszym zwierzęciem — wynikiem przypadkowych procesów ewolucyjnych.
Neomarksizm
Teraz przyjrzyjmy się neomarksistowskiej perspektywie.
Dlaczego wybrałem właśnie ją? Ponieważ w naszej kulturze zaszła ogromna zmiana.
Obecnie dominują neomarksistowskie poglądy, które zastąpiły klasyczne założenia Marksa oparte na ekonomii i naturalistycznym materializmie. Dlatego zniknął też podział na posiadających i nieposiadających, burżuazję i proletariat, kontrolujących środki produkcji i tych, którzy tego nie robią.
W marksizmie kulturowym jest inaczej. Tworzy on bowiem cały paradygmat ciemiężców i ciemiężonych, podparty ideą hegemonicznej władzy.
Co to oznacza?
W neomarksistowskiej koncepcji jestem jednostkową reprezentacją różnych grup, do których należę. Pogląd ten również opiera się na teorii ewolucji, ale ze szczególnym uwzględnieniem przynależności do różnych “plemion”.
Najłatwiej zauważysz to w polityce.
Wszyscy pytają, jak dany kandydujący radzi sobie z konkretną grupą ludzi? Albo co ma jej do zaoferowania? Nikogo nie obchodzi, kim on jest. Nie chodzi też o to, jakie ma poglądy. Nie zwracamy uwagi na jego zasługi.
Ważne jest tylko to, jak argumenty kandydującego trafiają do danej grupy ludzi. Na tej podstawie oceniamy polityków.
Jeśli kandydujący jest popularny wśród grupy ludzi, którą uznaliśmy za złą (np. wśród białych, cisgenderowych, heteroseksualnych, urodzonych w kraju, w pełni sprawnych mężczyzn — i do tego chrześcijan), z automatu on również staje się zły. Bo dobrze radzi sobie z grupą, którą uznaliśmy za ciemiężycieli.
Jeśli grupa ciemiężycieli cię lubi, nie ma znaczenia, co mówisz. Jeśli ciemiężyciele cię lubią, wspierasz hegemoniczną, represyjną władzę. W efekcie jesteś złym człowiekiem.
Chrześcijaństwo
Chrześcijaństwo odpowiada na pierwsze pytanie w bardzo prosty sposób.
Jako istota ludzka jestem największym dziełem stworzenia Bożego. Nie ma w stworzeniu niczego podobnego do człowieka.
Jak mówi Księga Rodzaju:
„Bóg powiedział: „Uczyńmy człowieka na nasz obraz, na nasze podobieństwo; i niech panuje nad rybami morskimi i nad ptactwem powietrznym, i nad bydłem, i nad całą ziemią, i nad każdym płazem, który pełza po ziemi”. Bóg stworzył więc człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył, mężczyzną i kobietą ich stworzył.”
Jako obraz Boży posiadamy wrodzoną godność, wartość i znaczenie.
Konfrontacja światopoglądów
Odpowiedź na pytanie “kim jestem?” ma ogromne znaczenie. Jeśli uważasz inaczej, prawdopodobnie nigdy się nad tym nie zastanawiałeś.
Żeby wyjaśnić doniosłość tego pytania, odniesiemy się do kilku przykładów z życia wziętych. Zaczniemy od czegoś prostego i jednostkowego, a skończymy na zagadnieniach ogólnospołecznych.
Szkoła
Na początek wyobraźmy sobie sytuację ze szkolnej ławki. Tomuś znęca się nad Karolinką. Nauczyciel reaguje i mówi chłopakowi, żeby tak nie robił. Wszystko ładnie pięknie, ale dlaczego Tomuś miałby przestać?
Świecki humanizm nie daje odpowiedzi na to pytanie. Skoro Tomuś i Karolinka są tylko wynikiem przypadkowych procesów ewolucyjnych, nie ma żadnego moralnego powodu, żeby chłopak nie znęcał się nad koleżanką. Ba! Światopogląd ewolucyjny powinien to nawet usprawiedliwiać, bo skoro Tomuś się znęca nad Karolinką, ona musi mieć coś, co mu się podoba. A że jest silniejszy, ma prawo to sobie zabrać.
W końcu zgodnie z ewolucją przetrwają najsilniejsi (albo najlepiej przystosowani).
Jednak żaden świecki humanista tak nie powie. Zamiast tego zachowa się jak hipokryta i ukradnie moralne uzasadnienie dobrego postępowania ze światopoglądu chrześcijańskiego.
Bo co oprócz tego mógłby powiedzieć?
Przestań, bo w klasie ma być porządek? Niby czemu? Bo jeśli nie ma porządku, nie możemy się uczyć i rozwijać. A dlaczego niby mielibyśmy się uczyć i rozwijać? Może akurat jesteśmy słabi i nie powinniśmy się rozwijać? Może ewolucja powinna nas wyeliminować?
Kierując się chrześcijańskim światopoglądem, możemy w prosty sposób wyjaśnić, dlaczego Tomuś nie powinien znęcać się nad Karolinką. Mianowicie: Karolinka została stworzona na obraz Boży i posiada wrodzoną godność, wartość i znaczenie z tego wynikające.
Bambinizm
Z wiary w to, że człowiek jest zwierzęciem, wynika również ideologia bambinizmu. W skrócie jest to zrównywanie wartości człowieka i zwierzęcia, co w niektórych przypadkach prowadzi do poważnych odchyleń psychicznych.
Na przykład ostatnio głośno było o psie, który zagryzł kilkumiesięczne dziecko. W komentarzach pod tą informacją można było przeczytać opinie wielu kobiet-psiar, które użalały się nad losem psa, a nie dziecka. Ba! Niektóre nawet obwiniały kilkumiesięczne dziecko o sprowokowanie całej sytuacji.
Jak chorym trzeba być, żeby myśleć w taki sposób?
Jednak świecki humanizm nie powinien widzieć w tym nic dziwnego, skoro człowiek i zwierzę są tym samym. W takim spojrzeniu na świat życie ludzkie nie ma większej wartości, niż życie psa.
Redpill
Słynna czerwona pigułka ma ten sam problem, ponieważ opiera się na psychologii ewolucyjnej. Jest to taki sam świecki humanizm, który traktuje człowiek jak bardziej inteligentne zwierzę.
Bo jeśli mam zmaksymalizować swój potencjał reprodukcyjny, dlaczego nie miałbym co weekend sypiać z inną kobietą? Nieźle wyglądam, jestem wysoki i wysportowany, więc bez większych problemów znalazłbym sobie co tydzień nową panienkę.
Dlaczego nie?
Pojedźmy trochę bardziej po bandzie. Dlaczego gwałt jest czymś złym? Redpill i świecki humanizm nie mają odpowiedzi na to pytanie. Prawdę mówiąc, czerwona pigułka powinna nawet gwałt pochwalać, bo badania wskazują, że siłowe doprowadzenie kobiety do współżycia zwiększa prawdopodobieństwo ciąży (wyczytałem to w jakiejś książce).
Jeśli taka jest prawda, zwiększyłbym swoje szanse reprodukcyjne właśnie poprzez gwałt.
W chrześcijańskiej wizji świata nie powinienem tego robić z oczywistych względów. Jako że człowiek został stworzony na podobieństwo Boga, należy mu się szacunek. Mało tego. W chrześcijaństwie powołaniem mężczyzn jest m.in. ochrona kobiet, które są słabszymi naczyniami chwały Bożej.
Swoją drogą to ciekawe, że w krajach chrześcijańskich kobiety są najbardziej doceniane i najbezpieczniejsze, a jednocześnie najgłośniej płaczą, że jest im źle.
Niewolnictwo
Na koniec uderzmy w grube struny.
W światopoglądzie ewolucyjnym, który uznaje niektórych ludzi za mniej przystosowanych do rzeczywistości lub po prostu słabszych, niewolnictwo mogłoby wydawać się uzasadnione jako naturalny wynik przetrwania najsilniejszych.
Jednak z punktu widzenia chrześcijańskiego, który głosi, że każda osoba jest stworzona na obraz Boży, dzięki czemu ma wrodzoną godność, wartość i znaczenie, niewolnictwo jest zdecydowanie błędne.
Pytanie 2: Dlaczego tu jestem?
Wiemy już, kim jest człowiek. Ale jaki jest jego cel? Po co w ogóle istniejemy?
Oto, jak na to pytanie odpowiadają poszczególne światopoglądy:
Świecki humanizm
Jeśli jestem wynikiem przypadkowych procesów ewolucyjnych, jestem tu z równie zwierzęcych i przyziemnych powodów. Mam po prostu się nażreć, cieszyć życiem i rozmnożyć.
Czysta biologia i hedonizm.
Neomarksizm
Neomarksiści powiedzieliby, że jestem tu, aby uczestniczyć w walce o władzę. Jeśli należę do grupy ciemiężycieli, moim zadaniem jest wykorzystywanie innych, dopóki nie zostanę powstrzymany.
Jeśli zaś należę do grupy ciemiężonych, moim zadaniem jest walczyć z ciemiężycielami, aby przejąć władzę siłą, jeśli trzeba. A zawsze trzeba, ponieważ według tego światopoglądu ciemiężyciele nigdy dobrowolnie nie oddadzą władzy.
Chrześcijaństwo
Według chrześcijaństwa jestem tutaj, aby przynosić chwałę i cześć Temu, który stworzył mnie na swoje podobieństwo.
To jest sens mojego istnienia i twojego istnienia. To jest sens istnienia ludzkości.
Dlaczego mężczyźni są stworzeni tacy, a kobiety takie? Ponieważ wspólnie maksymalizujemy chwałę naszego Stwórcy.
Konfrontacja światopoglądów
Gdziekolwiek byśmy się nie znaleźli, prędzej czy później musimy dojść do punktu, w którym odpowiadamy na pytania: “kim jesteśmy?” i “dlaczego tu jesteśmy?”
Jeśli jesteśmy tutaj tylko z biologicznych przyczyn, poza przedłużeniem gatunku nic nie ma znaczenia. Jeśli zaś z powodów neomarksistowskich, tkwimy w nieustannej walce o władzę jako ciemiężeni lub ciemiężyciele.
Wiele osób o światopoglądzie marksistowskim uważa na przykład, że małżeństwo jest środkiem opresji. Zostało wymyślone i stworzone przez mężczyzn w celu uciskania kobiet. Tak twierdzą np. feministki.
Mnie za to zastanawia, jak wyglądało spotkanie mężczyzn, którzy zdecydowali się w ten sposób uciskać kobiety? Może tak:
“Słuchajcie, chłopaki! Wiem, że możemy sypiać z kobietami, ile chcemy, bo to one zostają z dziećmi, a my jesteśmy wolni. Nic nie stoi na przeszkodzie, żebyśmy rozmnażali się i robili, co nam się żywnie podoba.
Ale chyba jest sposób, żeby jeszcze bardziej dopiec kobietom, niż zostawiając je same z dziećmi i bez ochrony. Posłuchajcie tego:
Jeśli zobowiążemy się do jednej z nich na całe życie i będziemy z nią współpracować w wychowywaniu dzieci, wtedy dopiero im pokażemy!”
Sam widzisz, jakie idiotyczne są feministyczne poglądy. W rzeczywistości małżeństwo to najlepsza ochrona dla kobiet i dzieci, a nie źródło ucisku.
Pytanie 3: Co jest nie tak ze światem?
Skoro człowieka mamy już z głowy, wypadałoby wyjaśnić, dlaczego świat nie jest idealny. Oto, co mają do powiedzenia poszczególne światopoglądy:
Świecki humanizm
Świecki humanizm zazwyczaj wskazuje na jedną z dwóch przyczyn:
- jesteśmy niewystarczająco wykształceni,
- jesteśmy niewystarczająco zarządzani.
Jednak w wielu przypadkach usłyszysz połączenie powyższych argumentów. Źródłem problemów świata jest działanie w niewiedzy i/lub brak odpowiednich przepisów czy praw, które regulowałyby działania człowieka.
Neomarksizm
Wedle neomarkistów problemem świata jest to, że władzę sprawują hegemoniczni ciemiężyciele. Zło jest tutaj definiowane przez nierówności, ale w bardzo ostrożny sposób.
Nie chodzi bowiem o wszystkie nierówności, tylko o te, które nam odpowiadają. Te, które pasują do narracji.
Na przykład nierówności w liczbie kobiet w niektórych zawodach technicznych są postrzegane jako ucisk, ale gdy więcej kobiet w porównaniu do mężczyzn studiuje, o tym milczymy.
A co to? Prawie żadna kobieta nie pracuje w ciężkich fizycznych zawodach? Zamknij się, to nas nie interesuje.
Znacznie mniej kobiet jest prezesami firm? Ohoho, to już poważny problem, który trzeba naprawić.
Więcej depresji i samobójstw dotyczy mężczyzn? Ćśśś, o tym niedobra mówić.
Chyba już łapiesz, o co chodzi.
Neomarksiści są selektywni, jeśli chodzi o nierówności. Zaś za główny problem świata uważają hegemoniczny ucisk ze strony grup społecznych, które (ich zdaniem oczywiście) są uprzywilejowane.
Chrześcijaństwo
Co jest nie tak ze światem w ujęciu chrześcijańskim?
Nie to, że jesteśmy niewystarczająco zarządzani czy niewystarczająco wykształceni. Nie to, że niektóre grupy społeczne są uciskane.
Chociaż oczywiście obie te rzeczy mogą mieć miejsce.
Edukacja jest ważna, a rządy powinny dbać o to, aby wszyscy przestrzegali prawa. Nikt przecież nie chce żyć w anarchii. Ucisku także nie lubimy. Ale żadna z tych rzeczy nie jest głównym problemem świata.
Co w takim razie jest nie tak? Ty jesteś nie tak. Ja co prawda też, ale głównie ty 😉
Jak czytamy w Biblii:
„A wy, którzy niegdyś byliście wyobcowani i wrogami w myśli, czyniący złe uczynki.”
Człowiek jest oddzielony od Tego, który go stworzył. Jest wrogiem w myśli wobec Tego, który go stworzył. W efekcie czyni zło.
Innymi słowy, istnieję dla Jego chwały, ale żyję dla swojej.
Biblia ma na to słowo: grzech. Tym terminem określa wyobcowanie od Boga, wrogie nastawienie do Niego i w efekcie czynienie zła. Właśnie tak chrześcijaństwo odpowiada na pytanie: “co jest nie tak ze światem?”
Ludzie są źli.
Czy komuś może brakować wiedzy? Tak. Czy ktoś może być uciskany? Tak. Ale fundamentem problemów świata jest zło w sercu człowieka.
I doskonale o tym wiemy. W końcu stwierdzenie “to nie fair” jest jednym z pierwszych wyrażeń, które uczymy się mówić z przekonaniem. Wiemy, że świat powinien być sprawiedliwy i że problemy muszą być rozwiązane.
Konfrontacja światopoglądów
Zderzenie światopoglądów w tym pytaniu jest bardzo ciekawe i jasno pokazuje, że odpowiedzi świeckiego humanizmu oraz neomarksizmu są co najmniej słabe, żeby nie powiedzieć: błędne.
Weźmy za przykład aborcję. Dlaczego ludzie się jej dopuszczają? Przecież nie dlatego, że nie są odpowiednio wyedukowani. Biologia mówi wprost, że życie zaczyna się od poczęcia. Myślisz, że wiedza o tym przeszkadza którejkolwiek ze współczesnych czarownic w domaganiu się prawa do mordowania dzieci? Nie.
Czy odpowiednie zarządzanie by jej w tym przeszkodziło? Zastanówmy się. Gdybyśmy np. zakazali aborcji, co wtedy? Prawdopodobnie byłoby ich mniej, bo ludzie baliby się kary, ale nie przestaliby mordować dzieci. Niezależnie od tego, ile nakazów i zakazów stworzymy.
A co ze strzelaninami w szkołach, które znamy z USA? Czy mordercy strzelają do dzieci, bo brakuje im wiedzy? A może za mało jest zakazów? Bo gdyby było ich więcej, nigdy do czegoś takiego by nie doszło, prawda? Oczywiście, że nieprawda.
Inna sprawa.
Czy marksistowskie mrzonki o ucisku usprawiedliwiają traktowanie jednych ludzi lepiej, a innych gorzej? Czy poczucie niesprawiedliwości (abstrahując już od tego, czy jest uzasadnione) to wystarczający powód, by mordować zamożnych rolników, czego dokonali komuniści podczas przewrotu w Rosji? Albo dawać kobietom lub zboczeńcom przywileje kosztem innych?
Nie, to nie jest odpowiedź na problemy.
Na świecie istnieje prawdziwe zło. Prawdziwy grzech. Nie musisz nawet regularnie oglądać wiadomości, by to zobaczyć. Wystarczy jedno wydanie. Ba! Spójrz szczerze w głąb własnego, mrocznego serca. Obserwuj myśli, które krążą ci po głowie. Szybko przekonasz się, że zło istnieje.
Tutaj pojawia się pytanie, które ludzie uwielbiają zadawać. Mianowicie: “jeśli Bóg jest wszechmocny i wszechdobry, dlaczego pozwala na tragedie, które spotykają niewinnych ludzi?”
Wiesz, jaki jest problem z tym pytaniem? Nie jest uczciwe.
Każdy, kto je zadaje, szuka zła na zewnątrz, a zapomina o sobie. Jeśli wskazujesz na kogoś poza sobą i udajesz, że to jedyny grzech, z którym sprawiedliwy i potężny Bóg miałby się zmierzyć, jesteś arogancki lub ślepy. Albo i jedno, i drugie.
Prawdziwe pytanie powinno brzmieć tak: “jeśli Bóg jest tak dobry, tak potężny i tak sprawiedliwy, dlaczego nie zabił mnie we śnie za to, co myślałem, mówiłem i robiłem wczoraj?”
Dopiero wtedy moglibyśmy poszukać szczerej odpowiedzi.
Pytanie 4: Jak można naprawić to, co jest nie tak?
Wszyscy wiemy, że na świecie istnieją realne problemy. Czy istnieje na nie jakieś remedium?
Oto, co mówią poszczególne światopoglądy:
Świecki humanizm
W przypadku świeckiego humanizmu sposób naprawy świata nie wykracza poza potrzebę lepszej edukacji czy skuteczniejszego zarządzania ludźmi, o czym pisałem wyżej.
Neomarksizm
Neomarksiści są przekonani co do swojej wizji rzeczywistości, w której trwa ciągła walka grup ciemiężycieli i ciemiężonych. Dlatego według nich świat można naprawić tylko poprzez zmuszenie ciemiężycieli do oddania władzy ciemiężonym.
W ten sposób będzie można stworzyć utopijne społeczeństwo.
Jeśli ktoś w to wierzy, polecam lekturę Folwarku zwierzęcego. Powieść ta ładnie pokazuje, co się dzieje, gdy rewolucja komunistyczna się powiedzie i ciemiężca zostanie obalony.
Spoiler alert: grupy do tej pory uciskane zaczynają żreć się między sobą o władzę.
Chrześcijaństwo
Jakie rozwiązanie proponuje chrześcijaństwo?
Syna Bożego, który oddał życie, aby usprawiedliwić nas przed Bogiem.
Izajasz to tak przedstawia:
„Wszyscyśmy jak owce zabłąkali się, każdy z nas obrócił się na swoją drogę, ale Pan włożył na Niego nieprawość nas wszystkich.”
Doskonały, nieskazitelny i bezgrzeszny Baranek Boży żył doskonałym życiem, aby mógł być posłuszny tam, gdzie my nie mogliśmy, aby Jego sprawiedliwość mogła być nam przypisana. Następnie umarł, choć na to nie zasłużył, aby nasz grzech mógł być ukarany w Nim.
Dlatego Paweł mówi w Liście do Rzymian, że Bóg jest sprawiedliwy, ponieważ karze za grzech, ale usprawiedliwia tego, kto pokłada wiarę w Jezusie.
Jak w takim razie można naprawić to, co jest złe? Przez osobę i dzieło Jezusa Chrystusa, pokutę za grzech i osobistą przemianę, byśmy byli podobni do obrazu sprawiedliwego Syna Bożego.
Tutaj ktoś mógłby zapytać: “jak inteligentna osoba może w coś takiego wierzyć?”
Okej. Pozwól, że skontruję w taki sposób: “jak inteligentna osoba może wierzyć, że NIC wybuchło i dało nam WSZYSTKO?”
Sam sobie odpowiedz, która teoria jest bardziej naciągana.
Swoją drogą dodam, że ludzie szydzący z chrześcijaństwa jakimś cudem nie widzą żadnego problemu w pokładaniu wiary w magiczne kamienie, taroty, astrologię i masę innych bzdur. Inni zastąpili religię nauką i wierzą w każde słowo sprzedajnego “eksperta”, byle tylko miał odpowiedni dyplom.
Osobiście wolę pokładać wiarę w kimś bez skazy, a nie w upadłych ludziach.
Konfrontacja światopoglądów
Światopogląd humanizmu świeckiego został wypróbowany i okazał się niewystarczający.
Klasyczny marksizm został wypróbowany i zakończył się tragedią.
Neomarksizm jest testowany teraz i wszystko wskazuje na to, że doprowadzi do równie poważnych problemów. Prawdopodobnie w finale wszystkie grupy społeczne zaczną skakać sobie do gardeł.
Jedynie chrześcijaństwo oferuje kompleksowe odpowiedzi na podstawowe pytania życia. Ponadto nie tylko dobrze je uzasadnia, ale daje ludziom prawdziwą nadzieję i godność, których nikt ani nic nie może im odebrać.
Podsumowanie
Ostatecznie do ciebie należy decyzja o tym, jak widzisz siebie i świat.
Jesteś zwierzęciem? Małpą, która parę milionów lat temu “zmądrzała” i stała się człowiekiem? W takim razie jedynym celem twojego życia jest walka o dominację i rozmnożenie się na następne pokolenia.
A może jesteś synem Boga? Istotą stworzoną na podobieństwo Pana wszechświata, który dał ci pod opiekę wszystko, co istnieje? W takim wypadku masz przed sobą szereg bardzo ważnych obowiązków, ale masz też siłę, godność i cel, którym jest odpowiednie reprezentowanie swojego ojca.
Nie dla swojej chwały, ale dla chwały pierworodnego Syna Boga, który przyjął cię do swojej rodziny.
Ostateczny wybór należy do ciebie.
Uwagami, przemyśleniami albo osobistymi doświadczeniami w tym temacie możecie podzielić się w komentarzach (albo napisać do mnie bezpośrednio). A jeśli uznaliście tekst za ciekawy i/lub pomocny, podzielcie się nim z przyjacielem, kumplem, znajomym, albo wpadnijcie na stronę facebook’ową bloga i polubcie moją twórczość.
Nic tak nie napędza do dalszej pracy, jak dobry feedback.
Dowiedz się więcej:
Jeden z najlepszych tekstów na blogu.
Dzięki! Cieszę się, że się podobał
Świetny tekst. Najtrudniej zmieniać świat od siebie (wiem po sobie), ale to jedyna droga. Właśnie to postuluje nasz chrześcijański
światopogląd
Nic dodać, nic ująć. Cieszę się, że się podobało
Hej, trafiłam na Twojego bloga prawie przypadkowo – czytałam jakiś artykuł o motoryzacji Twojego autorstwa, w którym wykazałeś się dużą znajomością tematu, i stwierdziłam, że zajrzę też na bloga. Tekst o wojnach kulturowych bardzo mnie zainteresował, masz wiele ciekawych i słusznych spostrzeżeń. Najbardziej spodobał mi się fragment o małżeństwie widzianym przez pryzmat światopoglądu marksistowskiego (uśmiałam się wręcz – przewrotnie powiedziane, a jakie prawdziwe!) Ze swojej perspektywy mogę powiedzieć tyle: faceci też bardzo się starają, zarabiają i dbają o „całkoształt” rodziny, po prostu gdy im ciężko nie jęczą jak baby, stąd poczucie, że to kobiety mają „gorzej”. Dziękuję za ten artykuł, na pewno podam go dalej!
Dzięki za miłe słowa! Cieszę się, że odwiedziłaś bloga 😉