Związek ze starszą kobietą to temat bez dwóch zdań kontrowersyjny. I słusznie, bo powinien taki być.
Co prawda w ostatnich latach machina propagandowo-medialna robi wiele, aby “osłodzić” wizerunek tego typu relacji (wpisz w Google hasło “związek ze starszą kobietą”, a zobaczysz same artykuły pozytywnie nastawione do tego pomysłu), ale nawet dla propagandystów temat jest trudny do ugryzienia.
Dlaczego? Ponieważ normalny mężczyzna wzdryga się na samą myśl o takim związku. Nie robi tego dlatego, że jest jakimś mizoginem czy “brakuje mu dojrzałości”, jak chciałyby wierzyć feministki.
Nic z tych rzeczy.
Przyczyna jest o wiele prostsza, bo wynika zarówno z natury, jak i z rozsądku. Naturalnym jest bowiem, aby mężczyzna związał się z kobietą młodszą od siebie. To także jedyny sensowny wybór pod kątem czysto zdroworozsądkowym.
Dzisiaj wytłumaczymy sobie raz na zawsze, dlaczego.
Przyczyna biologiczna
Zacznijmy od rzeczy oczywistej, czyli od biologii. Normalni ludzie wiedzą, że mężczyźni i kobiety różnią się od siebie w kilku istotnych aspektach, a jednym z nich jest tempo rozkwitania oraz przekwitania organizmu.
U kobiet proces ten odbywa się znacznie szybciej.
Dlatego nastoletni chłopak w większości przypadków nadal wygląda jak wymoczek, a nastoletnia dziewczyna, szczególnie w drugiej połowie swojego “naście”, w ekspresowym tempie zaczyna przypominać kobietę. Tym bardziej dzisiaj, kiedy makijaż i ubiór dodatkowo podkręcają ów proces.
Na powyższe nakładają się jeszcze aspekty kulturowe. Współczesnych chłopców nie zachęca się do dojrzewania, co opóźnia ich drogę ku męskości. Z kolei dziewczyny są motywowane przez kulturę do seksualizacji samych siebie, co fizycznie upodabnia je do kobiet, ale powoduje poważne skrzywienie umysłu.
Wróćmy jednak do sedna.
Mężczyzna później osiąga pełnię swoich sił biologicznych, ale zachowuje je na dłużej. Dlatego nawet w wieku 40 lat może być atrakcyjny i — co ważne — nadal mieć gromadkę dzieci. Powiem nawet więcej: istnieje duża szansa, że z wiekiem mężczyzna stanie się przystojniejszy (o ile dobrze się prowadzi).
Kobiety wypadają pod tym względem gorzej, bo 40-letnia kobieta pełnię swoich sił biologicznych ma już dawno za sobą. Najlepszym tego sygnałem jest menopauza i ogromna trudność zajścia w ciążę.
Wszystko to sprawia, że nawet małżeństwo rówieśników nie jest do końca kompatybilne. Przecież 40-letni mąż, będący w pełni sił, nadal ma swoje potrzeby (zakładając, że nie jest miękką, utuczoną kluchą). Czy 40-letnia żona jest w stanie o te potrzeby zadbać? No i co zrobimy z faktem, że kobieta starzeje się szybciej od mężczyzny?
Chłop w sile wieku ma obok siebie coraz starszą babę, której nie tylko się nie chce, ale jeszcze szybko traci atrakcyjność (zarówno z powodu wieku, jak i przez własne zaniedbania).
Mógłbym tutaj jeszcze poruszyć temat, że odmawianie seksu w małżeństwie jest grzechem (poza paroma wyjątkami). Jednak nie będziemy się teraz zagłębiali w tę kwestię.
Przypominam, że ciągle mówimy o rówieśnikach. Teraz wyobraź sobie sytuację, w której panuje duża różnica wieku w związku i kobieta jest np. 10 lat starsza. Wtedy 40-letni mąż miałby 50-letnią żonę. Efekt? Wszystkie problemy, które poruszyłem, powinniśmy podnieść do potęgi.
Problem autorytetu
Kolejny problem pary z dużą różnicą wieku (ona starsza) dotyczy kwestii przywództwa. Związek nie jest bowiem żadnym partnerstwem, mimo że współcześnie wielu ludzi tak myśli.
Jedyna równość, jaka panuje w małżeństwie, dotyczy równej wartości męża i żony jako istot ludzkich. Z tego też wynika obowiązek darzenia się wzajemnym szacunkiem i miłością. Jednak poza tym żadnej równości w małżeństwie nie ma.
Panuje za to hierarchia:
Mąż
Żona
Dzieci
Jeśli więc chcesz być głową swojej żony — a powinieneś chcieć, bo to twój obowiązek — nie rzucaj sobie pod nogi kłód w postaci relacji ze starszą kobietą.
Dlaczego? Ponieważ od czasów upadku serca kobiet skrywają zazdrość wobec męskiego autorytetu, która z zasady utrudnia im podporządkowanie się mężom. A jeśli mąż jest młodszy, kobieca arogancja tym bardziej bierze górę i tym bardziej nie chce się słuchać.
Oczywiście poziom nieposłuszeństwa zależy od indywidualnej damulki, ale fakt pozostaje faktem.
Jeśli kobieta jest starsza, przez jej głowę o wiele częściej będą przechodziły buntownicze myśli pokroju: “dlaczego mam się słuchać kogoś młodszego i mniej doświadczonego?” To istotny problem, który znacznie utrudni ci utrzymanie autorytetu męża, co z kolei będzie ciążyło na całym związku.
Nie spodziewaj się niczego dobrego po owocach powyższego układu. Zazwyczaj są nimi:
- ciągła wojna,
- twoje podporządkowanie się żonie,
- koniec związku.
Jak widzisz, nic pozytywnego.
W związku z młodszą od siebie kobietą nie masz tego problemu, bo twoja przewaga wieku wzmacnia autorytet głowy rodziny, zamiast go osłabiać. Oczywiście nie znaczy to, że młodsza żona będzie w 100% posłuszna, bo wiadomo… Ale przynajmniej nie będzie miała dodatkowego argumentu, którym diabeł mógłby ją kusić do nieposłuszeństwa.
Siła manipulacji
Jako że mężczyźni są z zasady bardziej ekstrawertyczni, a kobiety bardziej introwertyczne, w ich nastawieniu do życia występują pewne różnice.
Mężczyźni interesują się przede wszystkim światem zewnętrznym, co objawia się dążeniem do poznawania jego różnych mechanizmów, chęcią podboju, porządkowania i ogólnie pojętej ekspansji (czyli działania na zewnątrz). Innymi słowy, mężczyźni preferują rzeczy, które da się dotknąć, policzyć, zbadać i przeanalizować.
Z kolei kobiety skupiają się głównie na swoich przeżyciach wewnętrznych i na tym, jak różne elementy świata zewnętrznego na nie wpływają. Dlatego są bardziej związane z emocjami, przeżyciami i nawiązywaniem więzi opartych na dzieleniu się doświadczeniami uczuciowymi, a nie materialnymi.
Oczywiście charakter indywidualnej jednostki może być różny, ale taka jest ogólna zasada.
Przekłada się ona również na sposób radzenia sobie z problemami. Mężczyźni są bardziej bezpośredni w swoich konfliktach i trudniej jest im je ukryć. Natomiast kobiety wręcz przeciwnie — są skryte i przebiegłe. Swoje wojny prowadzą w cieniu i zazwyczaj opierają się na zadawaniu ran emocjonalnych i psychicznych, a nie fizycznych.
Dlaczego o tym piszę?
Ponieważ jako mężczyzna powinieneś wiedzieć, że im kobieta jest starsza i bardziej “otrzaskana” z życiem, tym większą przebiegłością i chytrością dysponuje. A ty będziesz głównym celem jej zabiegów mentalnych, jeśli się z nią zwiążesz.
Jeśli więc przeciętny współczesny mężczyzna nie jest w stanie poradzić sobie nawet ze swoją rówieśniczką, jakie ma szanse w starciu z kobietą dysponującą przewagą doświadczenia?
Niewielkie. Żeby nie powiedzieć, że żadne.
W większości przypadków znajomości tego typu kończą się tak, że nieopierzony facet ląduje w sidłach starszej pantery. Co więcej, przeważnie nie ma nawet świadomości, że jego wybranka owinęła go sobie wokół palca.
Dlatego najlepiej będzie, jeśli zwiążesz się z kobietą, która ma mniejsze doświadczenie od ciebie (albo co najwyżej takie samo). Dzięki temu nie tylko łatwiej ci będzie zachować autorytet głowy rodziny, ale również bez większego trudu dostrzeżesz ewentualne manipulacje.
Młodsze kobiety po prostu nie są tak skuteczne na tym polu i często uroczo wyglądają, kiedy starają się być 😉
Mommy issues
Na koniec chciałbym wspomnieć o jeszcze jednym problemie. Mam bowiem roboczą teorię, że mężczyźni zainteresowani starszymi kobietami tak naprawdę szukają sobie zastępczej mamusi, która się nimi zaopiekuje.
Skąd taki pomysł?
Przede wszystkim stąd, że bardzo wielu współczesnych mężczyzn ma mommy issues (problemy z matką). Objawiają się na wiele różnych sposobów, ale ich fundament jest taki sam — nieodcięta pępowina i całkowita lub dominująca rola matki w wychowaniu syna.
Kiedy taki chłopak dorasta i staje się młodym mężczyzną, bardzo łatwo może stać się ofiarą samotnej pantery. Starsza kobieta nie tylko “otuli” go swoim doświadczeniem, ale jeszcze zapewni odpowiednią ilość przyjemności w postaci seksu. Facet dostaje więc wszystko, czego potrzebuje — zastępczą matkę i kochankę w jednym.
Nie musi się nawet szczególnie o to starać, co w przypadku nieporadności życiowej jest kolejną zaletą.
Samotna i starzejąca się kobieta potrafi bowiem być bardzo obrotna i uczynna, kiedy trzeba usidlić faceta. Zastawia więc sieci, w które niedoświadczony, młody mężczyzna łatwo wpada.
Jednak, jak już wspomniałem, do takich relacji trzeba mieć pewne predyspozycje wyniesione z wcześniejszych doświadczeń życiowych. Mnie osobiście (i dziękuję Ci Boże za to) żadna starsza kobieta nie skłoniłaby dzisiaj do związku, niezależnie od tego, jak ładna i miła by była.
Po prostu nie ma już we mnie ani jednej struny, na której taka delikwentka mogłaby zagrać, żeby w jakikolwiek sposób mnie zauroczyć.
Oczywiście rozumiem też, że niektórzy wchodzą w podobne związki z lenistwa, wygody albo po prostu braku innych opcji. Nie jest przecież żadną tajemnicą, że połączenie się z kobietą, która desperacko chce znaleźć faceta i uciec od samotności, zanim resztki jej wdzięków przeminą, sprawia mniej problemów.
Z kolei dla niej związek z młodszym mężczyzną jest atrakcyjny głównie dlatego, że łatwiej go kontrolować.
Tak czy inaczej fakt pozostaje faktem. Mężczyzna zazwyczaj nie robi takich rzeczy z własnej woli. Wręcz przeciwnie, jego słabości lub przeszłe traumy zniewalają go na tyle, że sam działa na swoją niekorzyść.
Dlatego najpierw powinieneś uwolnić swoją duszę z najcięższych łańcuchów (na tyle, na ile z łaską Bożą jest to możliwe), zanim w ogóle pomyślisz o związku.
Związek ze starszą kobietą: Podsumowanie
Wyjaśnijmy sobie jeszcze jedną rzecz, bo w przeciwnym razie kobiety znowu się na mnie obrażą. 😉
Nikomu nie radzę, żeby zostawiał swoją żonę, kiedy się zestarzeje. Nie mam też na myśli, że każdy facet koniecznie musi zakończyć związek, jeśli z jakiegoś powodu jest ze starszą od siebie kobietą.
Nie w tym rzecz.
Moim zamiarem jest wskazanie najważniejszych problemów wynikających z takich relacji. I stąd wynika moja rada: mężczyzno, jeśli jesteś jeszcze przed związkiem, dobrze byłoby już na wstępie wyeliminować utrapienia, które można wyeliminować.
A faktem jest, że kiedy różnica wieku w związku przechyla się na stronę kobiety, zazwyczaj wiąże się to z większymi problemami. Najważniejsze z nich opisałem powyżej.
Uwagami, przemyśleniami albo osobistymi doświadczeniami w tym temacie możecie podzielić się w komentarzach (albo napisać do mnie bezpośrednio). A jeśli uznaliście tekst za ciekawy i/lub pomocny, podzielcie się nim z przyjacielem, kumplem, znajomym, albo wpadnijcie na stronę facebook’ową bloga i polubcie moją twórczość.
Nic tak nie napędza do dalszej pracy, jak dobry feedback.
Dowiedz się więcej:
Wszystko w punkt. Do listy czynników wykluczających związek dopisałbym inną rasę (bezwzględnie) i narodowość (tolerowane w przypadku krajów sąsiednich, niepożądane przy bardziej odległych), różnicę wzrostu oraz wyniesionego z domu kapitału finansowego i kulturowego (gdyby obie były na niekorzyść mężczyzny).
Zapomniałem o religii, ale to też dość oczywista sprawa.
Przeczytałam kilka Twoich wpisów. Pierwsze cztery dotyczyły męskości i więzi z matką oraz powrotu do ojca i wyjścia w kierunku samodzielności.
Mimo,że sama wychowałam samotnie córkę,bo ojciec pił…nie obraziłam się na słowa dotyczące winy mojej w ztym związku. Może dlatego,że pisząc nie znasz wszystkich sytuacji ludzi ,którzy to czytają. Zachęcam do poznawania,bo piszesz w sposób inny niż propagandową psychologia i jest w tym dla mnie wartościową mądrość,która pozwoliła mi spojrzeć inaczej na moje małżeństwo…z….. dekadę młodszym mężem…tak….do tego dochodzą jeszcze problemy,że jestem sercu bardziej męska niż kobieca .
Na szczęście…ufam Bogu,czytam Biblię..to mój ratunek… znajduję tam recepty dla mojego życia.
Pozdrawiam
Cieszę się, że moje teksty są pomocne. Co do Twojego związku, nie mogę się wypowiedzieć, bo nie znam szczegółów. Napiszę jedynie, że taka różnica wieku (kiedy to kobieta jest starsza) już sama w sobie bardzo ciąży na związku, co tłumaczę w tekście.
Musisz odpowiedzieć sobie na pytanie, dlaczego poszłaś w tę stronę i dlaczego jesteś bardziej męska, niż kobieca. Bo skądś to się wzięło.
Co do córki, wychowywanie się bez ojca już jest dla niej wystarczająco ciężkie. Dlatego nie utrudniaj jej tego jeszcze bardziej, nastawiając ją przeciwko ojcu albo utrudniając jej kontakty z nim, jak to wiele matek ma w zwyczaju. W taki sposób tylko zrobisz jej większą krzywdę. Bo nawet jeśli Ty za bardzo nie przepadasz za jej ojcem, to nadal jej ojciec i powinna w swoim sercu hodować złości wobec niego. W przeciwnym razie to się negatywnie odbije na jej życiu.
Dziękuję za odpowiedź.
Jest mi miło,że odpowiedziałeś.
Na tę okoliczność,przyznam,że to związki małżeńskim jestem 6 lat.
Minęło trochę. Oboje jesteśmy ludźmi wierzącymi.
Córce staram się nie utrudniać, jest już pełnoletnia i sporo w relacji ojciec – córka przeszła z niekorzyścią dla ojca niestety…
Wiele razy prosił mnie o pomoc w odbudowaniu relacji…
Różnie to się w życiu układa.
Wezmę do serca,to.co.napisaleś w odniesieniu pomocy.
Myślę że gdybym miała tobie powiedzieć dlaczego związałam się z młodszym mężczyzną… To musiałabym napisać chyba rozprawę doktorską… Mam pewne spostrzeżenia, które mogę tutaj umieścić. Przede wszystkim moja nie dojrzałość w jakiejś sferze emocjonalnej. Z jednej strony byłam bardzo męska i dojrzała, bo musiałam sobie radzić sama… Z drugiej strony w sferze emocjonalnej i uczuciowej byłam totalnie daleko. Dysharmonia. Jeżeli chodzi o mojego męża to wychowywał się bez ojca i bardzo długo mieszkał przy mamie. Nawet gdy wyjechał za granicę, wciąż się opiekował mentalnie swoją mamą.. tak jakby moje zdanie więc nie do końca będzie ono obiektywnie.
Dodatkowo był najmłodszy z rodzeństwa. Różnica pomiędzy nim, a rodzeństwem była kilkanaście lat. Wszyscy z nich przeżyli tragedie życiową związaną z alkoholizmem ojca i w końcu jego śmiercią. Mojego męża dotknęła ona najmniej, dlatego, że był właśnie najmłodszy. To najmniej jest tak naprawdę bardzo subiektywne. To są pełne schematy. Myślę że na początku było nam bardzo trudno. Teraz, gdy już przyzwyczailiśmy się do siebie. Czasem się nawet śmiejemy z tego i ja jestem starsza, a on jest młodszy. Wiesz jest jeszcze taka kwestia jak fizjonomia. Ludzie dopasowują się do siebie choćby tego nie chcieli. W efekcie mimo ośmioletniej różnicy wieku. Niewiele osób wie o tym. Nawet gdy im mówimy, to myślą że żartujemy.. takie oto życie bywa nieprzewidywalne… I czasem zabawne.
W takim razie źle zrozumiałem Twój pierwszy komentarz. Myślałem, że piszesz o jednym i tym samym mężczyźnie, który był młodszy i się z nim rozstałaś.
Zasadniczo kobiety preferują mężczyzn starszych od siebie (i ogólnie lepszych od siebie), bo czują się wtedy bezpieczniej. Dlatego sytuacja odwrotna jest rzadka. Takie związki zwykle wynikają z faktu, że kobieta chce zachować pełną kontrolę, co jest prostsze przy młodszym facecie. Chociaż też rozumiem, że od pewnego wieku pula dostępnych starszych mężczyzn też się kurczy 😉
A odnośnie męża mogę napisać, że w gruncie rzeczy jest podręcznikowym przykładem tego, o czym już nieraz pisałem. Wychowany przez matkę, bez ojca, finalnie skończył tam, gdzie czuł się „swojsko” — ze starszą żoną. Oczywiście taki związek nie musi być z góry skazany na porażkę, także dobrze, jeśli się dogadujecie.
A jeśli córka jest już dorosła, to tylko od niej zależy, jaką relację będzie miała z ojcem. Jednak dla swojego własnego dobra i spokoju ducha powinna mu wybaczyć, jeśli ma do niego jakiś żal.
Dziękuję za cenne słowa i odpowiedź. Tak, myślę, że opisanie sytuacji dokładniej dało pełniejszy obraz diagnostyczny, tak ujmę, a to ważne.
Odnośnie obrazu męża, to w punkt ;-). Dobrze, że po kilku latach dogadujemy się coraz lepiej. Jesteśmy oboje przykładem potłuczonych wazonów, co próbowały się przez lata zlepić w całość. Na szczęście, jest jeszcze Bóg, który mimo schematów działania, jest ponad tym wszystkim i dał nam pogodę ducha do bycia razem, pomimo:-), inny lewel.
Co do córki, dziękuję za cenna podpowiedź. Serdecznie pozdrawiam