Jednym słowem? Ma.
Dwoma? To zależy.
A bardziej szczegółowo? Bardziej szczegółową odpowiedź znajdziesz w treści artykułu.
Wszystkie artykuły blogowe
Jednym słowem? Ma.
Dwoma? To zależy.
A bardziej szczegółowo? Bardziej szczegółową odpowiedź znajdziesz w treści artykułu.
Pytanie: “czym tak naprawdę jest wolność?” nurtuje ludzi od wieków. Dlatego wielu myślicieli starało się udzielić na nie satysfakcjonujących odpowiedzi. Różnych, tak samo jak różne były epoki, kultury i światopoglądy.
Na przykład współczesny świat, pełen hałaśliwych sloganów o „prawie do wolności”, utożsamia ją z możliwością robienia wszystkiego, co tylko się chce.. Jednak czy prawdziwa wolność rzeczywiście polega na braku ograniczeń, czy jest to może naiwne, dziecinne i prymitywne rozumowanie?
Wszystkiego najlepszego z okazji świąt Bożego Narodzenia, czytelnicy!
Zdrowia, szczęścia, pomyślności, spokoju ducha i Bożego błogosławieństwa. No i żebyście mogli zaznać wolności — tej prawdziwej, rozumianej po chrześcijańsku.
Czym jest prawdziwa wolność? O tym szerzej napiszę w artykule, który miał się pojawić przed świętami, ale z racji innych obowiązków jednak zadebiutuje po świętach (lub w trakcie świąt, jeszcze nie mam pewności).
Póki co skupmy się na rzeczach najważniejszych 😉 Jeszcze raz wszystkiego najlepszego i do przeczytania niedługo!
Gdybym powiedział, że kochający ojciec nie chciałby, żeby jego córka spotykała się — albo, co gorsza, związała się — z facetem, który na nią nie zasługuje, wszyscy by mi przyklasnęli, prawda? W końcu kto normalny oddałby córkę w ręce jakiegoś gnoja lub nieudacznika niepotrafiącego się nią zaopiekować?
Zakładam, że w tym przypadku wszyscy jesteśmy po jednej stronie — zarówno kobiety, jak i mężczyźni.
W takim razie pozwól, że zadam kolejne pytanie. Czy kochający ojciec nie powinien podobnie traktować swojego syna? Czy jednak w przypadku syna jakakolwiek kobieta będzie wystarczająco dobrą kandydatką na żonę?
Odnoszę wrażenie, że coraz więcej współczesnych ojców bardziej stara się być przyjaciółmi swoich dzieci, niż ojcami. Tendencja ta zazwyczaj przybiera na sile wraz z wiekiem potomstwa. Innymi słowy: im starsze dziecko, tym mniej ojca w ojcu.
Zapewne wiele osób zapytałyby teraz: co w tym złego, że ma się w rodzicu przyjaciela?
Pozwól, że wyjaśnię.
Człowiek jest twórczy z natury. Raczej wszyscy się co do tego zgodzimy. Możemy co prawda dyskutować, skąd się ta twórczość wzięła, ale co do samego faktu jej istnienia jesteśmy pewni.
Ja powiedziałbym, że to element podobieństwa do Boga, którym się cechujemy. Ale, ale…
Co ma z tym wspólnego programowanie umysłu? — ktoś mógłby zapytać.
Już spieszę z odpowiedzią.
Pewnie będę w mniejszości (szczególnie w szeroko pojętych kręgach męskiego internetu), ale wolę kierować się prawdą, niż stawać po jednej ze stron wojny między maskulinistami i feministkami. Dlatego przyznam się już na początku, że wierzę w siłę kobiet.
Chociaż w tym przypadku chodzi nie tyle o wiarę, co o wiedzę. Wiem, że kobiety dysponują pewną siłą, ponieważ (tak samo jak mężczyźni) zostały stworzone na obraz Boga. Co za tym idzie, noszą w sobie moc, która może kształtować lub niszczyć.
Szczegóły w artykule.
Jak zareagowałbyś na twierdzenie, że ateizm nie wynika z czystej logiki czy przemyślanego wyboru, tylko jest efektem głębokiego żalu i nienawiści do własnego ojca? Właśnie taką teorię Paul C. Vitz zawarł w książce Faith of the Fatherless.
Związek ze starszą kobietą to temat bez dwóch zdań kontrowersyjny. I słusznie, bo powinien taki być.
Co prawda w ostatnich latach machina propagandowo-medialna robi wiele, aby “osłodzić” wizerunek tego typu relacji (wpisz w Google hasło “związek ze starszą kobietą”, a zobaczysz same artykuły pozytywnie nastawione do tego pomysłu), ale nawet dla propagandystów temat jest trudny do ugryzienia.
Dlaczego? Ponieważ normalny mężczyzna wzdryga się na samą myśl o takim związku.
Jeżeli jesteś uważny, na pewno nie umknął ci fakt, że w dzisiejszych czasach ludzi oswaja się z zachowaniami, które dawniej jednomyślnie potępiano. Nawet lenistwo coraz częściej podnosi się do rangi szlachetnej czynności, w wielu przypadkach lepszej od pracy.
Dlatego dzisiejszy tekst jest czymś w rodzaju manifestu przeciw lenistwu. Przyda się każdemu, komu z jakiegoś powodu “się nie chce”.