Chociaż to stwierdzenie może wydawać się nieprzystające do dzisiejszych czasów, które starają się nas zalać falą emocji praktycznie z każdej strony; czasów, w których wrażliwość jest przepychana przez kobiety wszędzie, gdzie się da i wmawiana mężczyznom, to jednak da się tę myśl łatwo obronić i wyjaśnić. Wiele razy na łamach bloga wspominałem, że mężczyzna nie powinien być emocjonalny, ale chyba nigdy dokładnie nie wyjaśniłem, dlaczego. Dziś to nadrobimy. A więc: dlaczego wrażliwy mężczyzna bardziej przypomina kobietę, niż mężczyznę z prawdziwego zdarzenia?
Wychowanie wrażliwego mężczyzny
Każde dziecko w ciągu pierwszych lat swojego życia jest przywiązane do matki – to zupełnie naturalne. Jednak im staje się starsze, tym bardziej matka schodzi na dalszy plan, a na horyzoncie zaczyna majaczyć sylwetka ojca, z którą młody człowiek próbuje nawiązać kontakt – to również naturalne. Problem polega na tym, że dzisiaj kontakt z tatą zszedł na dalszy plan (jeśli nie został zerwany całkowicie), co sprawia, że wszystko, co znają młodzi chłopcy, to matka. Jej charakter, jej natura, jej emocje. Nie trzeba być naukowcem ani filozofem by stwierdzić, że prędzej czy później chłopak nasiąknie tym, co jest najbliżej.
Bo czy krowa może nauczyć lwa, jak być lwem? Albo jaskółka orła, jak być orłem? To dlaczego tak wielu ludzi myśli, że kobieta jest w stanie nauczyć chłopca, jak być mężczyzną? Chłopcy bardzo szybko zaczynają czuć w sobie głód ojca. Mogą wciąż pozostawać przywiązani do matki, ale z czasem przestają traktować ją poważnie. Kobieta po prostu szybko traci w ich oczach autorytet, co bardzo często wyraża się buntem wobec matki (szczególnie w nastoletnich latach). Chłopcy instynktownie czują, że potrzebują zdobyć wiedzę na temat tego, jak być mężczyzną, a tej wiedzy powinien dostarczyć im ojciec. Ojciec, który powinien pomóc synowi zerwać więź z matką, co pozwoliłoby chłopcu postawić pierwsze kroki w świat męskości.
Wrażliwy mężczyzna jest efektem zbyt dużego przywiązania do matki.
Dzisiaj tak się nie dzieje. Bardzo często dlatego, że większość ojców sama jest chłopcami i traktuje swoje żony jakby były ich matkami. Taki chłopiec-ojciec nigdy nie postawi się żonie, bo się jej po prostu boi. Pozwoli kobiecie zrobić z ich dziećmi, co jej się żywnie podoba, nawet jeśli będzie się to wiązało z nastawieniem pociech przeciwko niemu.
Bardzo wiele kobiet tak robi, szczególnie te, które mają żal do męża lub go skrycie nie cierpią albo nienawidzą (a to częste, bo jak pisałem, kobiety nie znoszą słabych mężczyzn). A gdy kobieta nienawidzi mężczyzny, jest w stanie zrobić wszystko, żeby go zranić. Nie cofnie się nawet przed wykorzystaniem do tego dzieci, bo to najprostszy sposób, by uderzyć w mężczyznę, który jest tatą. Matka ma niesamowitą władzę nad dziećmi i potrafi ją wykorzystać na niekorzyść ojca, co bardzo często robi. Jest to ohydne i skrajnie złe, ale tak się dzieje.
Jeśli tak właśnie wygląda sytuacja w domu, chłopcy stają przed podwójnym problemem. Z jednej strony instynktownie czują, że muszą oderwać się od matki i skrycie chcą poznać ojca, ale z drugiej kochają matkę i wierzą w to, co im mówi, bo przecież matka by ich nie okłamała. Dlatego gdy słyszą z ust matki, że ojciec jest zły, spędza cały dzień w pracy albo że nie ma dla nich czasu, to w to wierzą. Kiedy kobieta gra przed swoimi dziećmi ofiarę, czyniąc z ojca tego najgorszego, to dzieci również uwierzą.
Chłopcy oderwani od męskości cierpią z powodu potężnego konfliktu wewnętrznego.
Teraz syn znajduje się w sytuacji, w której zaczyna nienawidzić ojca nienawiścią matki, a jednocześnie instynktownie potrzebuje go, by stać się mężczyzną. Prowadzi to do potężnego konfliktu wewnętrznego, w którym chłopak zaczyna nienawidzić samego siebie za to, że jest mężczyzną. Może to pokazywać w różny sposób: najczęściej poprzez nałogi i ładowanie się w kłopoty, ale również tak, że samemu upodabnia się do kobiety (co może prowadzić nawet do homoseksualizmu), albo poprzez idealizowanie matki i innych kobiet. Jeśli syn mówi coś w stylu: „jak dorosnę, to zarobię tyle, że zapewnię matce cudowne życie” albo że „będę dużo lepszy od mojego ojca i lepiej zajmę się mamą (bądź żoną)” albo – najgorsze – że „nie mogę zostawić matki, bo muszę się nią zaopiekować” to wiedzcie, że matka wyprała mu mózg i chłopak nawet nie zdaje sobie z tego sprawy.
Przebywanie pod skrzydłami matki do późnej dorosłości (czasami nawet bardzo późnej) sprawia, że chłopak nie zna niczego innego, tylko kobiecą naturę. Uczy się tej natury i w ten sposób rodzi się wrażliwy mężczyzna. Może być dorosły, może nawet prowadzić całkiem dostatnie życie, ale wewnątrz nadal jest małym chłopcem, który został stłamszony przez kobietę. Dlatego wrażliwy mężczyzna jest właśnie kobietą – bo nie zna innego stanu bycia, nie wie, czym jest męskość ani jaki powinien być mężczyzna.
Wrażliwy mężczyzna uznaje męskość za coś niebezpiecznego albo zgoła złego, bo kojarzy mu się z jego ojcem, o którym matka mówiła, że jest diabłem wcielonym. Taki mężczyzna nigdy nie będzie szczęśliwy i nigdy nie poczuje wewnętrznego spokoju, bo sam siebie nie akceptuje. Jest obrazem swego ojca, którego nauczył się nienawidzić, a więc siebie również nienawidzi. Wrażliwy mężczyzna potrzebuje kobiet, żeby mogły mu dostarczyć jakiejkolwiek wartości.
Wrażliwy mężczyzna w dorosłym życiu
Żebyśmy się dobrze zrozumieli: wrażliwy mężczyzna to niekoniecznie osobnik, który jest delikatny, kobiecy i płacze na zawołanie. Wrażliwymi mężczyznami są też bojówkarze, faceci, którzy szukają zaczepki albo są agresywni i łatwo ich wyprowadzić z równowagi. Mimo że wydaje im się, że tak wygląda męskość, to tak naprawdę niczym nie różnią się od kobiet, bo dają się prowadzić emocjom. Nadal mają w sobie naturę matki, która zrobiła z nich tani zamiennik tego, co powinno być mężczyzną.
Ojcowie tych zagubionych chłopców prawdopodobnie byli tacy sami. Wychowywali się blisko matki, a z ojcem nie mieli wiele wspólnego, więc w późniejszym życiu żona zastąpiła im mamusię. Jest również wielu mężczyzn, którzy znajdują się gdzieś w połowie drogi do męskości, ale ci też bardzo często ustępują kobiecie, kiedy przychodzi do rozwiązania konfliktu. Wystraszeni schodzą z drogi temu, co przypomina im matkę, której natury nie potrafili w sobie zabić.
Wrażliwość to nie tylko delikatność, to również agresja.
Dochodzi do tego fakt, że kobiecy głos staje się dzisiaj coraz silniejszy, a męski słabnie. Cała masa mężczyzn dała się nabrać na kobiecą narrację społeczną, że w porządku jest być słabym, że wrażliwość to siła. (Nie wiem, kto to wymyślił, ale przy dłuższym zastanowieniu się od razu widać głupotę tego stwierdzenia.) Mężczyźni uwierzyli, że okej jest kierować się emocjami, okazywać je, uzewnętrzniać się jak jakiś uczuciowy ekshibicjonista. Wracając do wcześniejszej metafory: lwy stopniowo zaczęły wierzyć, że pasuje do nich natura krowy. Ojcowie i mężczyźni z dekady na dekadę słabli, aż doszliśmy do momentu, w którym nie ma już na tyle silnego, męskiego głosu, żeby powstrzymał to żeńskie szaleństwo.
Bo czy to nie jest szaleństwo, że mężczyźni dzisiaj wierzą, że kobieta wie lepiej od nich, jaki powinien być mężczyzna? Przytakują posłusznie swoim żonom, narzeczonym, dziewczynom, jakby mówili: „tak mamo, jesteś mądrzejsza”. Po części wiąże się to z tym, że tacy dorośli chłopcy wierzą, że jeśli będą dla kobiety mili i będą spełniali jej życzenia, to zarobią sobie na jej miłość. Nic bardziej mylnego. Im niżej mężczyzna się kłania, tym bardziej kobieta nim gardzi. Jeśli twoja miłość raz poczuje, że ma nad tobą władzę, to szykuj się na diabelski młyn – wykorzysta cię na każdy możliwy sposób, jaki uzna za stosowny. Owinie sobie ciebie wokół palca tak ciasno, że będziesz bał się wyjść z pokoju bez jej zgody (może się to wydawać przesadzone, ale niektórzy mężczyźni tak żyją. A większość żyje tak do pewnego stopnia).
Kobiety gardzą wrażliwymi mężczyznami.
Niektórzy mogą myśleć, że wrażliwy mężczyzna będzie bardziej kochający. Mylą się. Wrażliwy mężczyzna co prawda będzie bardziej przywiązany do kobiety, ale to dlatego, że w niej widzi swą wartość, uważa ją za lepszą od siebie. Może mu się nawet wydawać, że kocha ją nad życie, ale to nie jest prawdziwa miłość. Jest to miłosno-nienawistna relacja, bo taki mężczyzna czuje się gorszy od kobiety, co rodzi w nim frustrację. Z jednej strony czuje, że jej potrzebuje, a z drugiej podskórnie nienawidzi za to i ją, i samego siebie.
Dowodem na to jest fakt, że wrażliwy mężczyzna w sekundę może przestawić się ze skrajnej miłości w skrajną nienawiść, np. w sytuacji, w której dostanie kosza. Wielu mężczyzn daje ujście swojej niechęci do kobiet poprzez uprzedmiotowienie ich (najczęściej w pornografii). To wszystko wyrasta z nierozwiązanej relacji z matką. Wrażliwy mężczyzna ciągnie za sobą tę mentalną pępowinę przez całe życie, w ogóle nie zdając sobie z tego sprawy.
Czy można stać się prawdziwym mężczyzną bez ojca?
Z wiadomych przyczyn jest to o wiele trudniejsze, ale nie niemożliwe. Każda zmiana rozpoczyna się od przyznania się samemu przed sobą do błędu. Bez tego nie można rozpocząć transformacji. Dlatego wrażliwy mężczyzna musi zrozumieć, że jest w błędzie, pielęgnując w sobie kobiecą naturę; musi zrozumieć, że nie zachowuje się jak mężczyzna. Dopiero wtedy może zacząć pracę nad sobą.
Pierwszym elementem układanki jest uświadomienie sobie, że matka zrobiła z niego dziewczynkę i wybaczenie jej tego. Nie każda matka robi to w sposób skrajny, ale każda do pewnego stopnia. Syn musi zrozumieć, iż mimo tego, że „mamusia robiła co mogła” żeby go wychowywać, to nie jest taka idealna i cudowna, jak próbował o niej myśleć. A kiedy już to pojmie, to powinien wybaczyć jej wszystkie przewinienia, żeby raz na zawsze uwolnić się od jej natury.
Kolejnym krokiem jest powrót do ojca. Tak naprawdę bardzo mało dzieci czuje żal lub nienawidzi swojego tatę sama z siebie. W większości przypadków synowie i córki złoszczą się na ojca nie swoją złością, tylko matczyną, której matka ich nauczyła. Ten gniew niszczy im życie, bowiem żadna córka nie będzie w stanie prawdziwie kochać mężczyzny, jeśli nie cierpi swojego ojca, a żaden chłopak nie będzie miał szansy stać się mężczyzną, jeśli w jego sercu zalega żal w stosunku do taty. Ojciec w głowie każdego chłopca jest symbolem męskości, więc nienawidząc go, syn równocześnie nienawidzi tego, co męskie.
Powrót do męskości pozwala wieść spokojne, pozbawione lęku życie.
Dlatego ojcu również należy wybaczyć, nawet jeśli nie wywiązał się ze swojej roli za dobrze. Tak jak każdy z nas robił w życiu rzeczy, o których myślał, że nigdy by w ten sposób nie postąpił, tak samo nasi rodzice nie potrafili postąpić lepiej. Gdyby potrafili, to na pewno by to zrobili.
Dopiero powracając do ojca, syn będzie w stanie odzyskać swoją naturę, męską naturę, i uwolnić się spod buta Wielkiej Matki, którą widzi w każdej kobiecie. Dorośli chłopcy nie mają pojęcia, jakie cudownie spokojne i udane potrafi być życie, kiedy powróci się do słusznego stanu bycia.
Kiedy powróci się do męskości.
Uwagami, przemyśleniami albo osobistymi doświadczeniami w tym temacie możecie podzielić się w komentarzach (albo napisać do mnie bezpośrednio). A jeśli uznaliście tekst za ciekawy i/lub pomocny, podzielcie się nim z przyjacielem, kumplem, znajomym, albo wpadnijcie na stronę facebook’ową bloga i polubcie moją twórczość.
Nic tak nie napędza do dalszej pracy, jak dobry feedback.
Photo by Tom Pumford on Unsplash
Dowiedz się więcej:
Jasno napisane, bez pseudo psychologicznego jojczenia. Dobry blog, od czegoś trzeba zacząć.
Dzięki za miłe słowa! Większość psychologów jest sfeminizowana, więc nie mają pojęcia, o czym mówią, jeśli chodzi o męskość, mężczyzn i męską naturę.
O meskiej naturze najwiecej mowia niewyedukowani prawacy płaskoziemcy, antyszczepionkowcy, negujacy zmiany klimatu, ogolnie barany ze zbyt duza agresja i wlasnie kompletnie niewrazliwi (na intelekt tez).
O proszę, ktoś się poczuł urażony 😉
Fajnie sie czyta, postawiles pewna hipoteze, probowales ja udowodnic, ale nie napisałeś nic o tym jaki powinien być „prawdziwy mezczyzna”. Generalnie dla mnie twoj tekst to taki pseudonaukowy bełkot (mam nadzieję, że jak na prawdziwego mężczyznę przystało weźmiesz moja opinie na klate)
Bo to nie nauka, tylko prawda. Może kiedyś to zrozumiesz 😉 A o tym, jaki powinien być prawdziwy mężczyzna piszę w innych artykułach, np. tu: http://blog.fabiankoziolek.pl/2020/02/23/kim-jest-prawdziwy-mezczyzna-5-cech/
Ale przyjmuję twoją opinię na klatę, masz do niej prawo.
Czytam bloga od kilku dni. I poczułem powiew męskiej normalności. Ile to juz razy byłem osądzany o gruboskórność, brak wrażliwości czy wrecz chamstwo po wypowiedzeniu zdawałoby się oczywistych oczywistości. Teraz już wiem, że nie muszę przejmować się krytyką gdy formułuję niepopularne opinie. 😉 😛
Wiem, o co chodzi 😉 Niestety żyjemy w sfeminizowanym społeczeństwie, które wszystkimi siłami próbuje zniszczyć męskość.
To dla mnie niesamowite, że mężczyźni uwierzyli, że „bycie mężczyzną jest takie trudne” albo że „męski brak emocjonalności bardzo ciąży na psychice”. To tak, jakby mówić, że bycie lwem ciąży na psychice lwa xd
Jest wręcz przeciwnie. Emocjonalność i wrażliwość rujnują mężczyzn psychicznie i fizycznie. Gdy zachowują się w ten sposób wyglądają na słabych zarówno w oczach innych mężczyzn, jak i kobiet czy dzieci. Ba! Nie tylko wyglądają, ale są słabi.
Dlatego musimy przywrócić męskości dawny blask.
Nie wiem, o jakich oczywistościach mówisz, ale wiem jedno: mówienie prawdy na pewno nie jest chamstwem. Prawda to najlepsza rzecz, jaką możemy sobie wzajemnie podarować.
Oczywistym jest fakt, iż ze względu na płeć możemy różnić się pewnymi cechami, aczkolwiek odnoszę wrażenie, że autor bloga postrzega proces kształtowania się charakteru człowieka jako kreowanie go według jednego, niezmiennego schematu.
Pan może się z tym zupełnie nie zgodzić, ale ludzie nie są odrysowywani od kalki; wśród nas znajdą się analityczne kobiety tak samo jak emocjonalni mężczyźni, co jest zupełnie normalnym i powszechnym zjawiskiem. W mojej rodzinie czy wśród moich znajomych mam regularny kontakt z osobami, które nie wpasowywują się wyżej opisywan schemat, gdyż nasza osobwość nie jest maszyną składaną według jednej instrukcji. Stwierdzenie „wrażliwy mężczyzna jest kobietą” ma w sobie tyle sensu ile słowa takiej Margot o jej tożsamości płciowej. Wrażliwość, bardziej emocjonalne spojrzenie na świat czy empatia to nie są cechy, które sprawią, że mężczyzna staje się ułomem niezdolnym do ogarnięcia otaczającej go rzeczywistości czy zbudowania zdrowej rodziny. Jesteśmy mieszanką różnych cech co nie jest skutkiem przywiązania się do matki i nieobecności ojca. Nasza różnorodność sprawia, że odkrywamy świat zupełnie na nowo i nie rozumiem dlaczego osoby, najzwyczajniej w świecie, nie mogące w stu procentach wpisać się w jeden schemat mają być z automatu postawione na pozycji jakiś niesamowicie skrzywionych. Nierealne jest, aby wszyscy mężczyźni oraz kobiety na świecie przejawiali wyłącznie określone cechy.
Stwierdzenia krytykujące uzewnętrznianie własnych emocji przez mężczyzn szczególnie mnie uderzyły. Mężczyźni nie są robotami bez uczuć, pokonujące wszystkie przeszkody życiowe z ogromną łatwością. Czy autorowi to się podoba czy nie – emocje żyją w nas bez przerwy i czasem trzeba im po prostu dać dojść do głosu. Nie chodzi mi o to, żeby teraz upaść na ziemię z płaczem i użalać się nad dosłownie wszystkim; mamy różną wytrzymałość i czasem wielu ludzi po prostu potrzebuje coś z siebie wyrzucić bądź zwyczajnie przepracować. Stawianie jakiś nierealnych dla niektórych oczekiwań pod tym względem jest po prostu słabe. No chyba że autor jest jedną z osób uważających, że na depresję najlepszy jest spacer, a choroby psychicznie oraz traumy (na które cierpią często nawet tacy żołnierze) biorą się z nudy i dobrobytu – wtedy zdania pojawiające się regularnie w treści wpisów na tej stronie nie będą dla mnie szczególnym zaskoczeniem.
Nigdzie nie pisałem, że prawdziwy mężczyzna działa jak robot. W życiu jest czas i na śmiech, i na płacz. Cała sztuka polega na tym, aby te emocje przyjąć, kiedy przychodzą, i wypuścić, gdy odchodzą.
Bez specjalnego rozwodzenia się nad nimi.
Ale mogę ci zagwarantować, że każdy emocjonalny i wrażliwy mężczyzna cierpi. Może się do tego nie przyznawać, ale tak jest. Dlaczego? Bo żyje wbrew swojej naturze — nauczył się, jak być kobietą, ale nie ma pojęcia, co to znaczy być mężczyzną. Można nawet powiedzieć, że jest opętany kobiecym duchem.
Może to zabrzmi dla ciebie bezlitośnie, ale tacy mężczyźni są po prostu słabi. A biorą się stąd, że wychowują ich matki i słabi ojcowie.
Depresje i traumy, o których piszesz, są właśnie owocem nadmiernego przeżywania uczuć i życia przeszłością lub fałszywą przyszłością. Dlatego też pisałem, że prawdziwi mężczyźni nie mają depresji, bo to kobieca choroba.
Jeszcze odnośnie żołnierzy — to, że ktoś jest żołnierzem nie znaczy, że jest prawdziwym mężczyzną. Wojsko może nauczyć pewnych dobrych, męskich zachowań, ale nie zmieni mentalności jednostki.
Wrażliwy mężczyzna nie cierpi „bo jest kobietą” tylko albo inni go źle traktują albo odczuwa więcej bodźców bo jest wrażliwy. Np. dużo ma empatii i dlatego wyczuwa różen zmiany nastroju ludzi, ich ból itd. Kłótnie, przemoc.
Ogólnie nie masz pojęcia na temat wrażliwości.
Ogólnie mam na tyle, żeby wiedzieć, że takie zachowanie nie jest normalne dla mężczyzny.
Ale jeśli chcesz, żyj sobie dalej w ten sposób. Jak się już odpowiednio dużo nacierpisz, może zmądrzejesz.
Widzę że ktoś zna tutaj Technikę Uwalniania :3
Ja praktykuje już 2 lata 🙂
Nie wiem, co to jest technika uwalniania. Pierwszy raz słyszę to hasło
Dziwne, bo ja jestem bardzo wrażliwy, a byłem wychowywany tylko przez ojca (matka umarła w dzieciństwie). Jak to wytłumaczyć?
Przykro mi słyszeć, że jesteś bardzo wrażliwy.
Nie znam Twojej prywatnej historii, ale powodów takiego stanu rzeczy może być kilka. Np. Twój ojciec mógł być wychowywany przez matkę i miał kobiecą mentalność albo nawet zostawiał Cię pod opieką babci. W efekcie skończyłeś podobnie.
Mogę tylko zgadywać, bo nie znam szczegółów.
No bo z tego artykułu mam trochę wynika, że jeśli jesteś wrażliwy to na 100% byłeś wychowywany wyłącznie przez matkę, a to bzdura. Z własnego doświadczenia wiem, że samotny ojciec może być o wiele bardziej nadopiekuńczy niż matka, dziwi mnie tylko, że jest to tak bardzo niespotykane, że nawet nie istnieje ojcowski odpowiednik maminsynka.
Z tego co piszesz wynika, że Twój ojciec próbował zastąpić Ci matkę, zamiast być ojcem. To by potwierdzało moje wcześniejsze przypuszczenie, że ma mentalność kobiety. Prawdopodobnie wychowywał się przy matce. W sposób, o którym piszę w artykule.
Ponadto nadopiekuńczością próbował wynagrodzić Ci brak matki, ale nadopiekuńczość to trucizna, która robi z dzieci ofiary losu.
Swoją drogą dobre spostrzeżenie. Samotny ojciec to rzadki widok, bo samotnym ojcem można zostać tylko, gdy umrze żona. Przy rozwodzie sądy praktycznie zawsze przyznają dzieci matkom (co jest kolejnym idiotyzmem), więc samotnych matek jest znacznie więcej.
Dość zabawne pseudosocjologiczne bzdury chłopskiego rozumu, choć zgadzam się że akurat ci agresorzy z przemocą na czele są też nadwrażliwi i choć sądzą że są męscy to nie są.
Tak czy siak nie jest tak, że to wina matki że chłopak jest wrażliwy, a powiązania z homoseksualizmem dopiero są śmieszne. Ojciec nie naprawi syna ani jego orientacji bo taki się rodzi. Wrażliwość to cecha z urodzenia.
Lepiej doedukuj się i zobacz, że typ osobowości ustalany jest przy narodzinach np choleryk czy melancholik czyli ludzie nie kontrolujący emocji. Można nad tym lekko pracować ale na ogół jesteś jaki jesteś. Nie powiesz mi że sam przebyłeś drogę bycia 10 lat nadwrażliwym i płaczącym z byle powodu i nagle stałeś się niczym niewzruszonym gościem który nic nie czuje.
Tu mi jedzie czołg. Urodziłeś się jaki urodziłeś i czujesz się lepszy.
Nie chcesz to nie wierz, Twoja sprawa.
Nikt nie rodzi się z homoseksualizmem. Nie ma żadnego homoseksualnego genu. Człowiek taki się staje, zwykle w wyniku doświadczonych traum. Co nie znaczy, że to jest normalne.
Mogę się zgodzić, że dana osoba może mieć predyspozycje do jakichś zachowań, ale finalny kształt jego charakteru ustala wychowanie, czyli rodzice. Dlatego już w pierwotnych społecznościach mężczyźni wiedzieli, że syna nie można zostawić z matką, bo zrobi z niego pizdę 😉
Ale nawet jeśli ktoś wyrósł na wrażliwca (czy nawet homoseksualistę), wciąż może odzyskać swoją męskość. O tym, jak to zrobić, piszę na blogu.
Co oznacza wrażliwość faceta , kiedyś myślałem że wrażliwy facet jest potulny , kobiecy , itp… jak autor bloga pisze , natomiast wrażliwość według mnie to jest głębsze spojrzenie na te same sprawy , kolor biały czy czarny jest bardziej biały czy czarny , człowiek wrażliwy poprostu więcej odczówa stykając się z tymi samymi żeczami co ludzie mniej wrażliwi , ja rozumiem wrażliwość mężczyzny jako głębszą percepcję a z tym już się rodzimy a nie wychowujemy , tak myślę
Dzień dobry. Trafiłam tu przez przypadek. Jestem kobietą. Wychowałam się w dość klasycznej rodzinie. Z silnymi mężczyznami i wspierającymi ich kobietami. Mam w otoczeniu wielu wrażliwych facetoc. Moje pytanie jest – jak kobieta może wspierać – lub też nie przeszkadzać – wrażliwemu mężczyźnie w odnajdywaniu swojego połączenia z Ojcem? Czy to jest w ogóle jakikolwiek temat dla nas, kobiet, do podjecia? Będę wdzięczna za odpowiedź! Cenny blog. Pozdrawiam!
Cześć,
Kobieta, tak samo jak mężczyzna, może pomóc takiemu facetowi tylko poprzez zwrócenie mu uwagi. Nie da się chłopa poprowadzić za rączkę i powiedzieć mu „najpierw musisz przeciąć mentalną pępowinę z matką i wybaczyć jej, a następnie powrócić do ojca”. To jest droga, którą mężczyzna musi przebyć sam. I przede wszystkim musi chcieć ją przebyć.
Prawdę mówiąc, ani kobieta, ani mężczyzna nie zrobi z chłopaka mężczyzny. Tylko Bóg to potrafi, a droga do Boga wiedzie przez ojca, nie przez matkę. Dlatego jeśli ktoś ma rodziców (a szczególnie ojca) w nienawiści, będzie cierpiał.
Podsumowując, jako kobieta możesz co najwyżej zwrócić takiemu facetowi uwagę. Jeśli nie będzie chciał słuchać, nic więcej nie zrobisz. Ponadto nie powinnaś takiego delikwenta osądzać ani nienawidzić za jego słabość (co często się zdarza żonom). Żona powinna być przykładem dobrej kobiecości i pokory, bo tylko w ten sposób może męża zachęcić do krytycznego spojrzenia na siebie. Wydzieranie się czy wytykanie mu błędów przyniesie efekt odwrotny do zamierzonego.