Jak wiecie, rząd krok za krokiem stara się uczynić z nas niewolników w imię fikcyjnej pandemii. Tym samym każdemu w jakiś sposób uprzykrza życie.
Mi również, przez co ostatnio nie miałem głowy do przygotowywania artykułów.
Jednak bez obaw — wrócę ze zdwojoną siłą już niedługo! Kto wie, może nawet będę miał dla was niespodziankę?
Póki co wybaczcie zastój i oczekujcie kolejnych wpisów w najbliższej przyszłości!
Pod terminem fałszywej pandemii, masz na myśli to, że:
a) Wirus SARS COVID-19 nie istnieje?
b) Wirus SARS COVID-19 istnieje, ale restrykcje i panika związana z SARS COVID-19 jest nieadekwatna do zagrożenia niesionego przez tą chorobę?
Nie mogę ani potwierdzić, ani zaprzeczyć istnienia tego wirusa. Moim zdaniem jakaś choroba się pojawiła, ale na pewno nie jest tak niebezpieczna, jak próbują nam wmówić. Prawdę mówiąc wiele wskazuje na to, że jest mniej groźna niż zwykła grypa.
Zakładając, że rzeczywiście śmiertelność jest porównywalna z grypą (oficjalne dane WHO i MZ wskazują, że śmiertelność jest wielokrotnie wyższa, bo około 0,5-3% w ogóle populacji, dochodzącej, aż do 15% w najwyższej grupie ryzyka [1], vs 0,1% dla grypy sezonowej), ale zaraźliwość jest znacznie większa. Co gorsza, są to dodatkowe zachorowania, które obserwujemy w systemie zdrowia, który nie był na to przygotowany. Skrojony jest on na x zachorowań/śmierci dziennie, a nagle mamy kolejną chorobę, która dodaje do niej 25k osób dziennie (z czego około 5% wymaga długiej hospitalizacji, a 1% podłączenia do wspomagania oddychania). Nie mamy też sprawdzonego sposobu na walkę z tą choroba. Powoduje to, że system się zatyka i wszytkie szpitale są zajęte, lekarze zajęci, w kwarantannie lub chorzy. Przez to nawet przy innych przypadkach nie ma kto, gdzie i czym leczyć, co powoduje nie bezpośrednie śmierci szacowane w Polsce na 3k tygodniowo, z czego 1,5k bezpośrednio z powodu COVID.
Oczywiście, pełne zamknięcie gospodarki i wstrzymanie leczenia oraz profilaktyki, które aktualnie obserwujemy, będzie miało wieloletnie konsekwencje. Wierzę też, że dało się to zrobić lepiej, niż zrobił to Polski rząd.
Przy okazji polecam porównanie grypy do COVID na kanale nauka to lubię
https://youtu.be/dzs0NfM1jBsv
[1] https://www.thelancet.com/pdfs/journals/laninf/PIIS1473-3099(20)30484-9.pdf&ved=2ahUKEwidneuW4P3sAhWiw4sKHVtnDwoQFjAAegQIBxAB&usg=AOvVaw3jKhpj81h5TMu1LTFUjWWD
Mam kilka zastrzeżeń do tego, co piszesz.
1. Nie wiemy, czy dane dotyczące plandemii są prawdziwe (a wiele wskazuje na to, że nie), bo:
a) nawet lekarze mówią, że testy PCR, którymi sprawdza się chorobę, dają fałszywe wyniki
b) wiele szpitali dostaje dodatkowe finansowanie za każdego chorego (tak było w Ameryce, czyli niby najbardziej dotkniętej wirusem), co w efekcie sprawia, że zarządy szpitali kazały pracownikom wpisywać covid w kartach pacjenta i kartach zgonów, mimo że ludzie chorowali i umierali na co innego
2. Statystyki śmiertelności w Polsce wzrosły dopiero pod koniec września/na początku października, mimo że plandemia była z nami już od ponad pół roku. I co najciekawsze, ludzie ci nie umierają na covid.
Licznik zgonów wreszcie zaczął się zgadzać, bo dzięki polityce rządu ludzie chorzy na inne przypadłości nie mogą skorzystać z leczenia. I umierają. A covidowcy cierpią na „bezobjawową chorobę” — jak dla mnie śmiechu warte.
3. Jeszcze jedna statystyka — tym razem dotycząca grypy. Magicznym sposobem w 2020 roku spadła ilość zachorowań na grypę. Jednocześnie jest coraz więcej covida. Oczywiście przypadek, prawda?
4. Nie wiem, czy system się zatyka, czy nie. Wiem za to, że przy pierwszym lockdownie pełno szpitali stało pustych, a lekarze nie mieli co robić, bo — jak wiadomo — leczymy tylko covidowców.
Dlatego nie radziłbym wierzyć w to, co mówią w telewizji i na większości tzw. portali informacyjnych. WHO też bym bezkrytycznie nie ufał, bo nie jest tajemnicą, że ten twór siedzi w kieszeniach korporacji.
Więcej szkód niż covid narobią te idiotyczne maski, bo ludzie dzień w dzień wdychają coraz więcej bakterii i innego syfu, który się na nich zbiera.
Rozumiem. Czyli nie masz wątpliwości co do poprawności danych. Ale:
a) testy na COVID PCR mają bardzo dobrą skuteczność. 96% wskazań, że ktoś nie jest chory jest poprawna i 86% wskazań, że ktoś jest chory jest poprawna [1] [2]
b) Oczywiście szpitale nawet w Polsce mają zachętę finansową do zgłaszania covidów, bo dostają płatne 200%. Z tym, że w Polsce nie szpitale „decydują” kto jest chory na covid na podstawie badania, a wymagany jest test. Skuteczność
2) tak, w wakacje mieliśmy mniej chorych i zgonów, ale odsetek śmierci jest stały w Polsce
2a) to nie wierzysz, że choroba może nie dawać (lub dawać skąpe) objawy? Widać nie grałeś w Plague incorporated, bo to najlepszy sposób zarazić Grenlandię ;p. A tak na serio to rak prostaty też długo nie daje objawów.
3) to najlepszy dowód na to, że maseczki, dystans społeczny i higiena działają. zmalała też liczba zachorowań na tak zwane choroby brudnych rąk, czyli salmonellę, biegunki itd [3]. COVID jak i grypa przenosi się drogą kropelkowa pomiędzy ludźmi, więc jeżeli mniej osób się spotykało (to wiemy na przykład z takich danych [4]) i duży odsetek z nich zmniejszał maseczki, które ograniczają ilość i zasięg wydychanych kropelek zawierających wirusy [5] , spowodowało to zmniejszenie zaraźliwości, ergo relatywnie mniej chorych na grypę. To, że jest więcej COVIDa wynika z tego, że średnio 1 chory na grypę zaraża 1,3 osoby a ten na COVID 1,9
4) nie mówię, że panika w marcu była zupełnie uzasadniona. Rządzący przesadzili i było tak jak mówisz. Teraz mamy 1000 krotnie (sic!) więcej zachorowań, a przygotowania przez ten czas nie były wystarczające. jeżeli nie przekonują Cię obiektywne liczby, to poszukaj relacji jednostkowych. Dla inspiracji historia, gdzie tak długo karetka odbijała się od pełnych szpitali, ze pacjent zmarł [6]
5) maski wielorazowe nie są wspaniałe, i należy je regularnie prać. Mimo popularnego mitu nie wywołują też grzybicy płuc. Układ oddechowy jest zawsze wilgotny, i z i bez maseczki.
6) Oczywiście nie należy łykać wszystkich rewelacji mediów, i rzetelnie wybierać swoje źródła informacji, sprawdzać je i weryfikować. Jednocześnie skromnie uważam, że nie znam się na wszystkim, dlatego słucham osób mądrzejszych od siebie w różnych tematach. Z Twoim podejściem, gdzie cynicznie odrzucamy wszystkie nie pasujące liczby, organizacje międzynarodowe itd jako zmanipulowane przez korporacje/rząd światowy/kobiety/reptylianów, dochodzimy do systemu niefalsyfikowalnego, a jako filozof powinieneś wiedzieć, ze są one nieuprawnione.
[1] https://www.scielo.br/scielo.php?pid=S0104-42302020000700880&script=sci_arttext
[2] https://en.wikipedia.org/wiki/Sensitivity_and_specificity
[3] https://www.rp.pl/Covid-19/307099894-Higieniczny-cud-nad-Wisla.html
[4] https://www.gstatic.com/covid19/mobility/2020-11-10_PL_Mobility_Report_pl.pdf
[5] https://ocdn.eu/pulscms-transforms/1/za8k9kpTURBXy82ZDA0ZjRlMGY3YmI2MTM3MmNkNTg2NDJmOTUxMWJlOC5wbmeRlQLNAtAAwsOBoTAF
[6] https://www.rp.pl/Covid-19/201019375-Nie-bylo-miejsca-w-szpitalu-dla-zakazonego-kierowcy-karetki-Beda-kontrole.html
Jeśli chodzi o testy, pierwsze słyszę (i wątpię), że mają tak wysoką skuteczność. Wielu ekspertów wypowiadało się na ich temat i zaznaczało, że zupełnie nie nadają się do przeprowadzania tego typu badań. Po prostu dają masę fałszywych wyników. Z tego co wiem w książce „Fałszywa pandemia” piszą o tym więcej. Poza tym jest wiele anegdotycznych dowodów na ich błędne wyniki, z popularnym sokiem tymbark chorym na chińskiego wirusa na czele.
Jest różnica między rakiem a wirusem, który „ponad 90% społeczeństwa przechodzi bezobjawowo” jak nieraz słyszeliśmy. To tak jakby powiedzieć, że wszystkich nas zastrzelą, ale będą strzelać ślepakami.
Z maseczkami sam sobie zaprzeczasz. Bo skoro dystans i maseczki zmniejszyły zachorowalność na grypę, to powinny jednocześnie zminimalizować ilość chorych na chińskiego wirusa. Po statystyce wyraźnie widać, że grypa dała niespotykanego dotąd nura i prawie nikt na nią nie choruje, ale za to korona wystrzeliła pod sufit. Wygląda to bardzo podejrzanie.
Problem z ilością zarażeń jest taki, że trudno je potwierdzić i im zaprzeczyć. Dlatego powiem tylko tyle, że nie wierzę w ten telewizyjny straszak nabijający kolejne tysiące do puli.
To że WHO siedzi w kieszeni korporacji nie jest tajemnicą ani teorią spiskową. Wystarczy spojrzeć na finanse organizacji. Jak to się mówi: „idź za tropem pieniędzy, a dojdziesz do sedna”. Jak po nitce do kłębka.
Podsumowując: moim okiem ktoś tu kręci ogromny szwindel i jestem niemal pewien, że jak osiągnie swój cel, cała plandemia magicznie zniknie. Nasz rząd (tak jak rządy innych krajów) tylko i wyłącznie wykonuje polecenia ludzi, którzy trzymają polityków za mordę.
Na koniec mam dla ciebie pewną myśl. Jeśli zastosujemy biblijne powiedzenie „po owocach ich poznacie”, plandemia zyskuje zupełnie nowe kolory. Bo co się stało dzięki temu masowemu wariactwu?
1. rząd przejął niemal całkowitą kontrolę nad ludźmi, wbrew wszelkiemu prawu i konstytucji
2. rząd przejął niemal całkowitą kontrolę nad gospodarką (czyli własnością), też wbrew prawu i konstytucji
3. rząd odcina ludzi od religii (zamykanie kościołów itp.)
Czy to nie wygląda na mokry sen komunisty? 😉
Jeżeli nie wierzysz w opublikowane prace naukowe, to nie wiem, jak mógłbym Cię przekonać. Jeżeli chcesz dowiedzieć się więcej o testach na COVID to polecam popularno naukowy filmik https://www.youtube.com/watch?v=w-a32bovmPg. Specjalnie konsultowałem z znajomym diagnostą, żeby ocenił rzetelność filmu i nie miał zastrzeżeń.
Tak, porównanie ze ślepakami idzie w dobrą stronę, tylko należało by je zmienić na „do wszystkich nas strzelą, ale 80% naboi będzie ślepakami”. Oczywiście nie uwzględnia to kwestii tego, że osoba bezobjawowa nadal zaraża.
Zaraźliwość grypy sezonowej to R0 (średnia liczb osób, którą chory zaraża) 1,3 a COVID to 1,9 , to po 10 cyklach mamy 14 chorych na grypę i 613 chorych na COVID. Jeżeli maseczki ograniczają (załóżmy chwilowo na potrzeby argumentu) zaraźliwość o 10%, to po tych samych 10 cyklach mamy 5 osób chorych na grypę, a 214 na COVID. Dlatego liczba zachorowań na grypę pikuję dla grypy a szybuje dla COVID – z powodu różniej zaraźliwości.
Zgadzam się, że trudno zweryfikować, czy liczba zakażeń podawana przez rzad jest prawdziwa. Obawiam się, że jeżeli testuje się jedynie osoby z mocnymi i typowymi objawami, omija się osoby skąpo objawowe i bezobjawowe, to rejestruje się jedynie wierzchołek góry lodowej. Taką sytuację mamy w Polsce, gdzie 50% testów jest pozytywna [1].
97% finansów WHO jest od krajów, z czego największym dawcą było USA [2] Czyli WHO siedzi w kieszeni USA, kraju najbardziej dotkniętego pandemią.
Ad pytania do mnie:
1) Tak, zrobił to bez poszanowania prawa i konstytucji. powinien był wprowadzić stan wyjątkowy, ale czy to by Ciebie uspokoiło?
2) Tak, rząd w czasie pandemii stał się ważnym graczem w gospodarce. Tak zrobił to bez poszanowania prawa
3) akurat w Polsce kościoły nie były nigdy zamknięte i zawsze były mniej ograniczone niż inne miejsca spotkań
[1] https://ourworldindata.org/coronavirus-testing#the-positive-rate-a-crucial-metric-for-understanding-the-pandemic
[2] finanse od 8:30 https://www.youtube.com/watch?v=7g0Jh4h5E1E
Tu nawet nie chodzi o to, czy zgadzam się z pracami naukowymi czy nie. Prawdę mówiąc nie śledzę już zbyt szczegółowo doniesień na temat plandemii, bo nie mam na to ani ochoty, ani czasu.
Mój argument leży w innej kwestii.
Każdy człowiek, który ma choć trochę oleju w głowie, zdążył zauważyć, że choroba nie jest tak straszna, jak ją malują. Nawet patrząc na oficjalne dane z Polski mamy prawie milion w puli zarażonych, a około 18 tysięcy zmarłych. Śmiertelność na poziomie 1,8%.
Rząd nie powinien wprowadzać stanu wyjątkowego, tylko zostawić ludzi w spokoju. Jeśli ktoś się boi, niech nosi maskę albo siedzi w domu. Nie popieram ograniczania wolności ani żadnych nakazów i zakazów, kiedy nie ma ku temu żadnych podstaw.
Tu już dawno przestało chodzić o wirusa. Nawet rządzący nie wierzą, że jest groźny. Teraz trwa gra polityczna, na której cierpią zwykli ludzie.