Wiesz, jaki jest największy problem współczesnego mężczyzny? Słucha rad kobiety na temat tego, jaki powinien być mężczyzna.
Skąd ona ma to niby wiedzieć? Jedyne „mądrości”, jakie usłyszysz z jej ust, będą brzmiały mniej więcej tak:
„nie ma nic złego w byciu słabym (albo wrażliwym)”;
„połącz się ze swoimi emocjami i dziel się nimi”;
„nie staraj się być silny i niezależny, bo to ciąży na psychice”.
Albo jeszcze jakieś idiotyzmy tego pokroju.
Czy powyższe rady pasują ci do mężczyzny? Chyba tylko takiego, który na co dzień owija się tęczową flagą 😉
Jednak pisząc już całkiem serio: nie trzeba być wielkim mędrcem, żeby widzieć, że coś tu jest nie tak. Czy wrażliwy, rozstrojony emocjonalnie i do tego dzielący się wszystkimi problemami mężczyzna wzbudziłby w tobie choćby minimum szacunku?
Oczywiście, że nie.
Pozwól, że powiem ci dlaczego: taki osobnik niczym nie różni się od kobiety. A ty chcesz być mężczyzną, prawda?
Opłakany stan dzisiejszych mężczyzn
Współczesna zachodnia kultura coraz bardziej feminizuje. Coraz więcej kobiet wypycha na pozycje opiniotwórcze, a u ich boku coraz częściej zasiadają słabi mężczyźni, który boją wyrażać swoje zdanie.
Dodaj do tego zerwanie męskich więzi (czy to w rodzinie, czy poza nią), a uzyskasz sytuację, w której wielowiekowa mądrość mężczyzn stopniowo przepada.
Zamiast tego dostajemy obraz mężczyzny narysowany przez kobiety i „postępowe” społeczeństwo. Jaki to obraz? Otóż mężczyzna ma być:
wrażliwy,
słaby,
posłuszny kobiecie.
Broń Boże, żeby któremuś przyszło do głowy kierować się rozsądkiem, stawiać na indywidualizm i nie przejmować się wszystkim bez powodu. Taki mężczyzna jest niebezpieczny, bo nie będzie grzecznie słuchał rozkazów.
Podsumowując, przekaz z mainstreamowych mediów ma z nas zrobić ofiary losu. Ten proces trwa już wiele lat i zbiera coraz większe żniwa.
Mężczyźni zaczynają wierzyć, że męskość jest toksyczna, a kobiety są lepsze i mądrzejsze. Jaki jest tego efekt? Wszystko, co kojarzy się z męskością, staje się niebezpieczne. Chodzi m.in. o:
chęć rywalizacji,
silne opinie,
niezależność,
kierowanie się logiką, nie emocjami,
odpowiedzialność,
przestrzeganie prawa,
i wiele innych.
Mężczyźni nie wychylają się przed szereg, tylko siedzą grzecznie na dupie i słuchają się kobiet. Prowadzą żałosną egzystencję, która kończy się nienawiścią do samego siebie (i innych przy okazji). I nic dziwnego, bo nie mogą być sobą.
Ba! Jest jeszcze gorzej! Tacy mężczyźni cofają się w rozwoju.
Dlaczego? Ponieważ natura męska znajduje się ponad naturą kobiecą. Aby mężczyzna mógł zachowywać się jak kobieta, musi zniżyć się do jej poziomu. Musi porzucić logikę na rzecz emocji, siłę na rzecz słabości, niezależność na rzecz myślenia grupowego.
Nie wydaje mi się, żeby była to dobra transakcja.
Dlaczego męskość jest atakowana?
Jak już wspomniałem, męskość jest niebezpieczna dla tych, którzy chcieliby nas kontrolować. Dlatego architekci społeczni umiejętnie wykorzystują największą z męskich słabości (kobiety), aby zniszczyć męskość jako taką.
Swoją drogą jest to taktyka stara jak świat. Dawne plemiona w trakcie wojny też pozbywały się wrogich mężczyzn, bo bez nich kobiety i dzieci były do przejęcia ot tak — bez utraty jakichkolwiek zasobów.
Wynika to z faktu, że kobieta zawsze ugnie się pod presją (m.in. dlatego nie nadaje się na lidera), a dziecko — jak wiadomo — jest bezbronne.
Dzisiaj plan działania wrogich sił różni się tylko nieznacznie. Zamiast zabijać mężczyzn fizycznie, bezlitośnie mordują ich ducha.
"Tak się nie mówi do kobiety!"
Czy kiedykolwiek słyszałeś coś podobnego z ust swojej matki? Pewnie tak. Od najmłodszych lat jesteśmy tresowani, aby traktować kobiety w specjalny sposób. Żeby tylko za żadne skarby ich nie urazić.
Czy ktokolwiek zapytał choć raz: niby dlaczego? Kobieta jest jakąś świętą krową, czy co?
Mała podpowiedź: nie jest.
Każdy, kto ją tak traktuje, prędzej czy później przekona się, że popełnił ogromny błąd. Jeśli nie wierzysz, zapytaj się dowolnego męża, który poświęcił całe życie na uszczęśliwianie żony.
Wiesz, co ci powie? Że za każdym razem była zadowolona przez jeden dzień, a następnego znowu coś jej nie pasowało.
Ucząc cię kłaniania się kobietom, twoja mamusia zrobiła ci największe świństwo w życiu. Sytuacji nie ratuje fakt, że coraz więcej ojców boi się wychowywać synów na mężczyzn, bo nie chcą się narażać żonie. Wolą poświęcić swoich potomków, niż zmierzyć się z jej gniewem.
W efekcie tracą szacunek zarówno żony, jak i dzieci.
Dlatego mam tu małą radę, której mogłeś jeszcze nie słyszeć: nie traktuj kobiety jak bogini, bo ona potraktuje cię jak psa.
Nie idź za tłumem
Nawet jeśli większość ludzi zacznie popierać tę nową wersję „męskości”, nie dołączaj do nich. Pozwól słabym mężczyznom zniszczyć sobie życie, a sam doceń naturę, którą otrzymałeś od Boga.
Kiedy oni będą przejmować się pierdołami i rozpływać we własnych emocjach, albo jeść i pić bez umiaru, żeby tylko jakoś umilić sobie żałosną egzystencję, albo nawet nosić sukienki i udawać kobiety w dosłownym sensie, ty nie poddawaj się temu wariactwu. Pracuj, dbaj o siebie i wykorzystuj okazje, które pojawią się po drodze.
Ani się obejrzysz, a twoja droga zwróci się z nawiązką, kiedy reszta będzie szła na dno.
Pamiętaj: męskość jest twoją tarczą. Jeśli nie chcesz być bezbronny, nigdy jej nie porzucaj — ani dla kobiety, ani dla czegokolwiek innego.
Uwagami, przemyśleniami albo osobistymi doświadczeniami w tym temacie możecie podzielić się w komentarzach (albo napisać do mnie bezpośrednio). A jeśli uznaliście tekst za ciekawy i/lub pomocny, podzielcie się nim z przyjacielem, kumplem, znajomym, albo wpadnijcie na stronę facebook’ową bloga i polubcie moją twórczość.
Nic tak nie napędza do dalszej pracy, jak dobry feedback.
Dowiedz się więcej: