Śledzisz męską strefę Internetu? W takim razie na pewno obiło ci się o uszy (i oczy) stwierdzenie: “kobieta jest tylko dodatkiem do życia mężczyzny.”
Zdanie ładnie brzmi, dlatego łatwo zapamiętać.
Jednak czy poza przyjęciem tego jako prawdy objawionej, poświęciłeś kiedykolwiek czas na refleksję, dlaczego tak jest? Bo jeśli stwierdzenie rzeczywiście jest słuszne, powinniśmy móc je uargumentować, co nie?
Właśnie tym się dzisiaj zajmiemy.
Po co mężczyźnie kobieta?
Zacznijmy od czegoś prostego. Pomyślmy przez chwilę o kobiecie jak o aktywie inwestycyjnym (tylko nie mówcie feministkom, bo zaraz zaczną wyć).
Kiedy w coś inwestujesz, oczekujesz czegoś w zamian.
Akcje kupujesz po to, żeby na nich zarobić. Samochód po to, żeby szybciej i wygodniej dostać się z punktu A do punktu B. Dom i ziemię po to, żeby zapewnić sobie bezpieczeństwo i być panem na własnym terytorium.
Natomiast gdy inwestujesz swoje siły, czas i pieniądze w kobietę, czego możesz oczekiwać w zamian?
Ktoś powie idealistycznie: “miłości.” Otóż miłość (a przynajmniej to, co ludzie masowo i mylnie nazywają miłością) jest ulotna i bardzo szybko znika. Dlatego taka inwestycja nie ma sensu i rzadko się zwraca.
Ktoś inny podejdzie do tematu bardziej praktycznie i powie: “żeby się zajęła domem, wtedy ja nie będę musiał.” Bardziej sensowny powód, ale raczej zbyt błahy, żeby tak wiele dla niego poświęcać.
Bo czy naprawdę związałbyś się z drugim człowiekiem i poświęcił mu kawał swojego życia (i zdrowia — w końcu wszyscy wiemy, ile zdrowia potrafią napsuć kobiety) tylko po to, aby mieć wysprzątany dom?
Jeszcze inny powie: “towarzystwa.” Niestety tak się składa, że ucieczka przed samotnością jest najgorszym powodem wejścia w związek. Dlaczego? Bo tacy ludzie w parze dalej są samotni, mimo że mają obok siebie drugiego człowieka.
Powodów jest wiele. Nie zrozumieją się; po czasie dochodzą do wniosku, że kobieta nie rozwiązuje ich problemów, itd. etc.
Poza tym powyższe propozycje mają jeden wspólny problem. Mianowicie: kobieta nie jest ci potrzebna do ich spełnienia.
W końcu dom możesz posprzątać sam (albo zatrudnić sprzątaczkę). Jeśli czujesz, że potrzebujesz towarzystwa, prawdopodobnie masz do dyspozycji jakichś znajomych lub rodzinę. A jeśli chodzi o miłość… cóż… ta prawdziwa pochodzi tylko i wyłącznie od Boga.
Dlatego zamiast wymieniać kolejne losowe pomysły, zastanówmy się nad czymś innym, czyli:
Co może ci dać wyłącznie kobieta? Czego nie zdobędziesz nigdzie indziej?
Jedyna oferta kobiety
Jak zapewne się domyślasz, są tylko dwie rzeczy, do których bezwzględnie potrzebujesz kobiety:
- seks,
- założenie rodziny (czyli dzieci).
Poza tym nie ma ci do zaoferowania nic, czego nie zdobyłbyś nigdzie indziej.
Na pozór seks jest ważniejszy z tej dwójki, gdyż większość mężczyzn tkwi w niewoli pożądania. Jak już nieraz pisałem, kobiety są dilerami seksualnymi, zaś mężczyźni narkomanami. Stąd wynika jedyna władza, jaką kobieta ma nad mężczyzną.
Nie będziemy wchodzić tutaj w szczegóły i tłumaczyć, dlaczego tak jest, gdyż nie to jest tematem artykułu.
Jednak warto zaznaczyć jedno: kiedy mężczyzna uwolni się z tego “nałogu”, przestanie być niewolnikiem kobiety.
Wróćmy jednak do głównej myśli.
Czy seks to dobry powód, aby inwestować swój czas, energię i pieniądze, aby go zdobyć?
Biorąc pod uwagę, że poświęcasz sporą część życia dla kilku lub kilkunastu minut przyjemności… to się nie kalkuluje. Naprawdę. Jest tyle rzeczy w życiu, które przy poświęceniu tej samej ilości sił dadzą ci ogromny zysk, że uganianie się za seksem jest po prostu marnotrawstwem.
Chyba że potrafisz bez większych starań zaciągnąć kobietę do łóżka, a po wszystkim jej podziękować i wystawić za drzwi 😉
Jednak z drugiej strony takie zachowanie wymaga psychopatycznych tendencji i uprzedmiotowienia drugiego człowieka. Poza tym zaciągnięcie kobiety do łóżka nigdy nie jest aż takie proste — zawsze wymaga pewnego nakładu czasu i energii.
W takim razie co nam zostaje?
Rodzina. Jedynym powodem, dla którego warto “inwestować” w kobietę, jest chęć sprowadzenia na ten świat dzieci (czyli założenia rodziny). Wtedy twoja inwestycja się zwraca, bo otrzymujesz jedną z największych wartości, jakie są dla człowieka dostępne.
Więź rodzica z dzieckiem jest najczystsza i najsilniejsza ze wszystkich, a przez to wyjątkowa. Oczywiście o ile jej nie spierdolisz, jak większość rodziców ma w zwyczaju.
Problem z wynoszeniem kobiety na piedestał
Skoro już sobie wyjaśniliśmy, kiedy warto poświęcać czas i energię kobiecie, wróćmy do clue programu:
Dlaczego kobieta jest tylko dodatkiem do życia mężczyzny?
Albo inaczej: jaki jest problem w nadawaniu zbyt dużej wartości kobiecie, a nawet (w przypadku niektórych mężczyzn) czynienia z niej głównego celu własnego życia?
Najprościej byłoby odpowiedzieć: to ogromna strata czasu.
Szczególnie w młodym wieku, kiedy jeszcze gówno masz i jesteś na dorobku. Wtedy kobieta nie jest nawet dodatkiem do życia, tylko przeszkodą, bo odciąga twoją uwagę od rzeczy o wiele ważniejszych, np.:
- robienia kariery,
- budowania majątku,
- pomnażania talentów i potencjału.
Żyjemy dziś w tak nienormalnych czasach, że to kobiety często myślą w ten sposób, nie mężczyźni. Przecież kobiety “nie chcą związku, bo robią karierę”, mimo że kariera nie jest im do niczego potrzebna pod kątem matrymonialnym.
W końcu zawsze znajdzie się jakiś mężczyzna, który będzie chciał wziąć pod swoje skrzydła wolną pannę.
W drugą stronę to nie działa, więc drodzy panowie: nie szukajcie sobie mamusi. Zamiast tego zbudujcie dla siebie kawałek świata, do którego będziecie mogli potem ewentualnie zaprosić kobietę.
Inwestycja wszystkiego w kobietę bardzo rzadko przynosi zysk.
Zbyt wielu mężczyzn ładuje się w związek jako gołodupce i tacy pozostają, bo nie mają czasu na pomnażanie majątku. Większość energii tracą na kobietę i spełnianie jej zachcianek.
Nawet jeśli szukasz tylko niezobowiązujących przygód seksualnych, wciąż inwestujesz w to mnóstwo sił, czasu, a niekiedy również pieniędzy.
Przecież to nie jest tak, że wychodzisz na zewnątrz, bierzesz jakąś ładną kobietę i robisz z nią, co chcesz. Zamiast tego musisz:
- najpierw ogarnąć się i dobrze ubrać,
- potem wysilić na maksymalną charyzmę i poczucie humoru,
- finalnie poświęcić czas na bajerowanie jakieś sarenki.
Co najlepsze, nawet po tym wszystkim wciąż nie masz pewności, że wrócisz do domu “z nagrodą”. Prawdopodobnie będziesz musiał odbyć taką rutynę parę razy w tygodniu — i wszystko dla tych kilkunastu minut przyjemności z seksu.
To nie jest dobra transakcja.
Da się to jeszcze znieść, jeśli poświęcasz na kobietę tylko wolny czas, ale w większości przypadków nie tak wygląda sytuacja. Dzisiaj mężczyźni tak wysoko cenią kobiety, że są w stanie je zabawiać nawet kosztem swoich prywatnych planów.
W efekcie tracą podwójnie.
Wirtualne kobiety
Powyżej optymistycznie założyliśmy, że mężczyźni poświęcają czas wyłącznie na prawdziwe kobiety. W rzeczywistości wszyscy wiemy, że jest inaczej.
Dzisiejsi faceci tak daleko odlecieli, że są w stanie dziennie marnować całe godziny na oglądanie wirtualnych kobiet. Czy to na TikToku, czy Instagramie, Fejsie, YouTubie, apkach randkowych i oczywiście stronach porno.
Jeśli ustaliliśmy, że w wielu przypadkach czas poświęcony na prawdziwą kobietę jest marnotrawstwem, czym w takim razie są te rzeczy?
Przecież każdy facet, który praktykuje takie zachowania, wprost patrzy, jak życie ucieka mu przez palce. Do tego dochodzi jeszcze ogromny negatywny efekt, jaki na zdrowie fizyczne i psychiczne mężczyzny wywiera pornografia.
Pisałem o tym tutaj.
Wzdychanie do wirtualnych panien jest ostatecznym upadkiem męskości. Trudno o jaśniejszy przykład wynoszenia kobiet na piedestał. Ci osobnicy wprost pokazują swoim zachowaniem, że ich życie nie ma wartości, więc równie dobrze mogą je poświęcić wirtualnym boginiom.
Tylko słabi, żałośni i upadli mężczyźni tak robią.
Kobieta na piedestale a męska atrakcyjność
Ostatnią, ale nie mniej ważną kwestią jest wrażenie, jakie wywiera wychwalanie kobiet na samych zainteresowanych, czyli kobietach.
Na chłopski rozum można by stwierdzić, że paniom będzie się to podobało — i słusznie.
Ich ego będzie karmione, więc poczują trochę satysfakcji. Jednak myliłby się ten, kto myśli, że w ten sposób wkradnie się w łaski kobiety. Mężczyzna wychwalający kobietę będzie w jej oczach wyglądał na słabego i mało atrakcyjnego.
Dlaczego tak uważam?
Pomyśl przez chwilę. Co pokazujesz kobiecie, gdy traktujesz ją jako główny cel, a nie dodatek do swojego życia? Otóż wprost zdradzasz, że twoje życie jest tak mało znaczące i nudne, że poza kobietą nic się w nim nie dzieje.
“Żadnych pasji, żadnych starań, żadnych dążeń, bo moim dążeniem jest kobieta.” — Właśnie na takiego osobnika wychodzisz.
Powiedz sam, czy coś takiego może być atrakcyjne dla kobiety? Odpowiedź chyba jest jednoznaczna.
Nie oznacza to jednak, że kobiety nie wchodzą w związki z takimi mężczyznami. Jednak zwykle są to relacje z łaski. W takich parach to kobieta o wszystkim decyduje, a mężczyzna jest jej przydupasem, który ma tylko spełniać zachcianki “bogini”.
Smutny sposób na spędzenie reszty życia, jeśli chcesz znać moje zdanie.
Posumowanie
Teraz już wiesz, dlaczego kobieta jest tylko dodatkiem do życia mężczyzny. Jakby kolega zapytał, możesz mu wyjaśnić 😉
A pisząc bardziej poważnie: nigdy nie stawiaj kobiety na piedestale i nie czyń z niej swojej bogini. Dlaczego?
Bo kobieta jest bezlitosnym i samolubnym bogiem. Wyjdziesz z tego kultu pozbawiony pieniędzy, honoru i godności.
Uwagami, przemyśleniami albo osobistymi doświadczeniami w tym temacie możecie podzielić się w komentarzach (albo napisać do mnie bezpośrednio). A jeśli uznaliście tekst za ciekawy i/lub pomocny, podzielcie się nim z przyjacielem, kumplem, znajomym, albo wpadnijcie na stronę facebook’ową bloga i polubcie moją twórczość.
Nic tak nie napędza do dalszej pracy, jak dobry feedback.
Zdjęcie wpisu autorstwa Magda Ehlers
Dowiedz się więcej:
A co z kobietami, które są dojrzałe, mądre, rozumieją tę dynamikę męskości i kobiecości, są świadome swojej emocjonalności i tego, że ich droga jest inna niż nasza? Wiem, że jest ich mało, ale jednak są i być może warto ich szukać. Choćby chrześcijańskie kobiety, które chcą rodziny i mają w życiu cel. Często piszesz, że są wyjątki wśród kobiet, ale mało piszesz jakie one są. Chciałbym się też dowiedzieć co to znaczy być kobietą według Ciebie, bo mam wrażenie, że często mówisz o złych stronach kobiecości, a jednak nie przypominam sobie, żebyś kiedyś napisał o ich dobrych cechach(oprócz zdolności do urodzenia i zaopiekowania się dzieckiem).
Pozdrawiam
Cześć!
Skoro mówisz o chrześcijańskich kobietach, posłużmy się tym, co mówi Biblia. Wedle niej kobieta jest pomocniczką mężczyzny. Co to znaczy? Że powinna mu, jako swojemu mężowi, być posłuszna. Dobra pomocniczka jest łagodna (a nie arogancka), potrafi współpracować i nie widzi nic złego w tym, że jest numerem 2, bo mąż jest jej głową. Poza tym powinna się zajmować dziećmi, kiedy mąż walczy w świecie o lepszy byt dla całej rodziny.
Teraz pokaż mi tzw. „chrześcijańską” kobietę, która się kieruje tymi zasadami 😉 Wielu mężczyzn uważa, że kobieta będzie dobrą żoną, bo chodzi do kościoła i nazywa się chrześcijanką. A potem biorą z taką ślub i się okazuje, że przeżywają takie samo piekło (a może i większe), co inni faceci z bardziej świeckimi żonami.
Większość z tych, którzy nazywają się chrześcijanami, nie jest prawdziwymi chrześcijanami. Więc nie oczekuj od nich, że będą się zachowywać, jakby byli.
Właśnie stąd w Biblii jest zawarte zdanie: „jak ktoś znajdzie dobrą żonę, powinien ją cenić bardziej niż diamenty”.
Ono nie sugeruje, że kobiety są takie cenne, że powinniśmy je zawsze wielbić. Ono mówi, że dobra żona jest czymś wyjątkowo rzadkim. Dlatego jak komuś się trafi, powinien ją cenić jak największy skarb.