Na pewno zdarzało ci się słyszeć z ust feministek argument, że pod rządami kobiet świat byłby bardziej pokojowy i przyjemniejszy. W końcu panie są delikatne i łagodne, więc nigdy w życiu nie doprowadziłyby do tak okropnej sytuacji, jak wojna, prawda?
Jak się okazuje — nieprawda.
Wedle serwisu Daily Mail na przestrzeni setek lat państwa pod przywództwem kobiet były znacznie bardziej agresywne w porównaniu do tych, w których rządzili mężczyźni. O szczegółach przeczytasz w artykule.
Nie zadzieraj z królową!
Historycy z University of Chicago postanowili, że przestudiują rządy różnych władców z okresu ostatnich 500 lat. To co odkryli, mogło być niektórych z nich zaskakujące. Dlaczego? Bo okazało się, że kobiety na tronach dużo chętniej wysyłały swoich poddanych na śmierć.
Wedle odkryć naukowców władczynie wojowały nawet o 27% częściej w porównaniu do swoich męskich odpowiedników.
Jak to się ma do teorii feministek głoszącej, że mężczyźni odpowiadają za wszystko, co najgorsze? Naukowcy udowadniają, że nijak. Gdyby to kobiety rządziły światem przez większość historii, ludzkość doświadczyłaby 13 wojen na każde 10, które wywołali mężczyźni.
Tylko naiwni się dziwią
Tego typu odkrycie mogło zaskoczyć tylko kogoś, kto nigdy w życiu nie miał dłuższego kontaktu z kobietą. Mężczyźni (szczególnie ci zamężni ;)) doskonale wiedzą, jak emocjonalna, niestabilna i agresywna potrafi być płeć piękna.
Nie bez znaczenia jest także fakt, że kobiety potrafią śmiertelnie obrazić się z powodu rzeczy, które dla przeciętnego mężczyzny są błahostką. Oczywiście wtedy w grę wchodzi zemsta — tym większa, im więcej władzy i egoizmu posiada dana osobniczka.
A skoro już przy zemście jesteśmy…
Należałoby jeszcze zaznaczyć, że istnieje różnica między wojnami męskimi i żeńskimi. Nie chodzi tylko o powody przelewania krwi, ale również sam sposób realizacji celów.
Kobiety mają mniej skrupułów, gdy dochodzą swego — szczególnie w sytuacji, kiedy ktoś inny ryzykuje w ich imieniu. Opory są tym mniejsze, im bardziej urażona czuje się nasza przykładowa władczyni.
Jak pisał poeta:
Hell hath no fury like a woman scorned.
(co oznacza: Piekło nie ma w sobie tyle furii co zraniona kobieta)
Podsumowanie
Wiele osób wciąż mylnie wierzy, że agresja jest typowo męską cechą. Takie twierdzenie uchodzi nawet za pewną oczywistą prawdę, mimo że jest w 100% błędne.
Ja już od lat piszę na łamach bloga, że agresja nie ma nic wspólnego z męskością. Wręcz przeciwnie — wskazuje na kobiecą naturę takiego osobnika.
Wytłumaczenie jest proste.
Agresywny mężczyzna jest mężczyzną wrażliwym, który nie panuje nad swoimi emocjami. Czy to brzmi jak coś męskiego? Oczywiście, że nie. W końcu to kobiety słyną z tego, że nie panują nad emocjami. Co więcej, są o wiele bardziej agresywne niż mężczyźni.
Bezpośrednio wskazują na to badania historyczne, które przytoczyłem w artykule.
Jedyna różnica polega na tym, że kobiety rzadko eksponują swoją agresję w sposób fizyczny. Wolą stosować przemoc psychiczną, która nie jest tak czarno-biała i przez to (jako społeczeństwo) często nie zwracamy na nią uwagi.
Jednak gdy w grę wchodzi władza i dostęp do armii… to już co innego. Wtedy kobieta ma na zbyciu żołnierzy, którzy odwalą za nią całą brudną robotę. Dlatego też w takiej sytuacji nasza przykładowa władczyni może egzekwować swoją agresję również fizycznie — wysyłając młodych mężczyzn na pewną śmierć.
Artykuł Daily Mail znajdziesz tutaj.
Uwagami, przemyśleniami albo osobistymi doświadczeniami w tym temacie możecie podzielić się w komentarzach (albo napisać do mnie bezpośrednio). A jeśli uznaliście tekst za ciekawy i/lub pomocny, podzielcie się nim z przyjacielem, kumplem, znajomym, albo wpadnijcie na stronę facebook’ową bloga i polubcie moją twórczość.
Nic tak nie napędza do dalszej pracy, jak dobry feedback.
Dowiedz się więcej:
Widać, że nie zadałeś sobie trudu znaleźć oryginalnej pracy naukowej służącej do napisania artykułu w Daily Mail. Tam szczegółowo opisują jaki był tego powodu i nie jest on spójny z Twoim.
Tutaj jest link: https://bfi.uchicago.edu/wp-content/uploads/BFI_WP_2019120.pdf
W takim razie mógłbyś podać ten powód, wtedy bym się miał do czego odnieść 😉