Wiara jest wpisana w naturę człowieka. Możesz nie wierzyć w Boga ani w żadną konkretną religię, możesz być nawet ateistą, ale nie zmienia to faktu, że wierzysz w coś (w ludzi, w pieniądze, w siebie, w jakiś idiotyczny coaching – do wyboru, do koloru). Możesz też, tak jak coraz więcej ludzi dzisiaj, wierzyć w to, że jesteś ofiarą. Aż trudno uwierzyć, że współcześnie tak duża liczba osób pielęgnuje w sobie mentalność ofiary, czyli jedno z najbardziej destrukcyjnych wierzeń.
Czym jest mentalność ofiary?
Termin ten można by najprościej wyjaśnić jako wiarę w to, że sam nie mogę nic, a świat jest zły i podły, i uwziął się na mnie, a ja jestem tylko słabą, biedną istotką, którą trzeba się zaopiekować. Pod „świat” można podstawić jakąś grupę ludzi albo jednego człowieka, nieważne. Ważne jest to, że wierzysz, iż jest coś lub ktoś, kto jest winien wszystkim Twoim niepowodzeniom, a Ty nie możesz nic z tym zrobić.
Ten ruch już jest obecny na zachodzie pod postacią poprawności politycznej, wiary w to, że jest jakieś wyimaginowane, „patriarchalne społeczeństwo”, które trzyma kobiety w szachu i faworyzuje mężczyzn, że biedni są ofiarami bogatych, że mniejszości są ofiarami większości, że jedni wyzyskują drugich. Na gruncie indywidualnym może to być obwinianie rodziców, męża, żony, społeczeństwa, władzy, Boga lub w gruncie rzeczy kogokolwiek o własne niepowodzenia.
Problem polega na tym, że człowiek żyje wedle tego, w co wierzy, a więc powinieneś bardzo uważać, wybierając sobie swojego „boga”. Ludzie, których cechuje mentalność ofiary, nie będą brać odpowiedzialności, nie będą silni, bo paraliżuje ich przeświadczenie o tym, że „są pod opresją”. W końcu zły świat lub jacyś wyimaginowani „oni” trzymają ich w kajdanach, więc po co się starać?
Atrakcyjność mentalności ofiary
Można by zapytać, dlaczego ktoś chciałby być ofiarą? Przecież to głupie. Otóż nie do końca – cała atrakcyjność, którą posiada mentalność ofiary, to zdjęcie z danej osoby odpowiedzialności za swoje czyny. Kiedy jesteś ofiarą, to to, co robisz, nie ma znaczenia. Stajesz się w pewnym sensie bezkarny/a, bo każdy, nawet najgorszy czyn jest winą tego, który Cię uciska, Twojego oprawcy. Bycie nieważnym w pewnym sensie czyni Cię bardzo ważnym, bo wtedy „należy” Ci się litość, współczucie i pomoc.
Jednak zapłata za „status” ofiary jest ogromna, z czego wielu ludzi nie zdaje obie sprawy. Nie płaci się pieniędzmi ani dobrami materialnymi, tylko samodzielnością i możliwością bycia autonomiczną jednostką. W zamian za brak odpowiedzialności musisz oddać całą swoją siłę, zniszczyć własny charakter. (Metafizycznie można by powiedzieć: zniszczyć własną duszę.) Chcąc być ofiarą, musisz stać się słabym, żałosnym człowiekiem, który spędza swój żywot na narzekaniu.
Zdjęcie z siebie ciężaru odpowiedzialności zdaje się być niesamowicie kuszące, skoro tak wielu ludzi jest w stanie zapłacić podobną cenę.
Mentalność ofiary u mężczyzn i kobiet
Zaczniemy o kobiet. Chociaż odradzam takie postępowanie obydwu płciom (drogie panie, jeśli chcecie być traktowane na równi z mężczyznami, to musicie brać odpowiedzialność za swoje czyny. Kropka.), to zdaję sobie sprawę, że granie ofiary jest jedną z najbardziej popularnych, kobiecych taktyk. Wedle żartu, że jeśli mąż zdradza żonę, to jego wina (bo jak śmie, świnia!), a jeśli żona zdradza męża, to też jego wina (bo nie miał dla niej czasu albo nie był „wystarczająco czuły”). Kobieta po prostu może wiele ugrać na byciu ofiarą – tym bardziej w społeczeństwie, które prawie zawsze stanie po jej stronie. Wszyscy od dziecka jesteśmy uczeni, żeby pomagać słabszemu, a kobiety jak mało kto potrafią udawać bezbronne i nieporadne. W sumie nawet nie muszą za bardzo się starać, bo na szali mężczyzna-kobieta, to mężczyzna zawsze wychodzi na „tego złego” (programuje się nas od małego, żeby w to wierzyć, a kobiety bezlitośnie ten fakt wykorzystują).
Kobieta może wiele zyskać, będąc ofiarą. Mężczyzna tylko się ośmiesza.
Teraz mężczyźni. Szanujący się mężczyzna nigdy nie będzie chciał, żeby patrzono na niego, jak na ofiarę. Musiałby kompletnie wyzbyć się poczucia wstydu, żeby przyznać się do tego, że jest bezsilny. Powiem nawet więcej: mężczyzna, który otwarcie traktuje siebie jak ofiarę, nie ma w sobie nic z mężczyzny i rządzi nim kobieca natura. Poza tym facet nie ma zbyt wiele do ugrania jako ofiara. Będzie wzbudzał niechęć i pogardę, bo ostentacyjnie pokazuje wszystkim swoją słabość i nieumiejętność zadbania o siebie, czyli łamie podstawowe zasady męskiego etosu. Taki delikwent po prostu nie jest męski, co przyzna każdy, nawet kobiety, które pierwsze będą go głaskały i pocieszały z fałszywym, matczynym współczuciem.
W dzisiejszym, zachodnim społeczeństwie – co jest smutne – można zaobserwować, jak mężczyźni oddają swoją męskość, dają się mentalnie wykastrować, byle tylko móc czerpać profity z bycia ofiarą, tak jak robią to kobiety. Jest to niebezpieczna oznaka słabości naszej cywilizacji, bo jeśli upadną mężczyźni, to nieprzyjaciele wewnątrz i ci z zewnątrz będą mogli zrobić z kobietami i dziećmi, co im się żywnie podoba. Innymi słowy: mentalność ofiary nigdy nie była mentalnością mężczyzn (chyba że tych słabych).
Jak zwalczyć mentalność ofiary?
Najprościej byłoby powiedzieć, że musisz przestać narzekać i wreszcie wziąć odpowiedzialność za to, co robisz. Ale problem może sięgać dużo głębiej, bowiem mentalność ofiary bardzo często karmi się nienawiścią, zazdrością i podobnymi emocjami w stosunku do jakiejś grupy ludzi lub konkretnego człowieka. Tego typu emocje wywołują umysłową ślepotę, a osoby nimi targane zwykle nie są w stanie dojrzeć, co robią.
Dlatego tak ważne jest, żebyś poznał/a siebie i odkrył/a źródło takiego, a nie innego postępowania. Jeśli jesteś mężczyzną, to i tak nie powinieneś dać się kontrolować własnym emocjom, a bycie ofiarą zwyczajnie Ci nie przystoi. Świadczy to tylko i wyłącznie o tym, że myślisz i czujesz jak kobieta, a chyba zgodzimy się, że mężczyzna nie powinien myśleć i czuć jak kobieta, prawda?
Uwagami, przemyśleniami albo osobistymi doświadczeniami w tym temacie możecie podzielić się w komentarzach (albo napisać do mnie bezpośrednio). A jeśli uznaliście tekst za ciekawy i/lub pomocny, podzielcie się nim z przyjacielem, kumplem, znajomym, albo wpadnijcie na stronę facebook’ową bloga i polubcie moją twórczość.
Nic tak nie napędza do dalszej pracy, jak dobry feedback.
Obraz Лечение Наркомании z Pixabay
1 thought on “Mentalność ofiary i jej wpływ na Twoje życie”