Czasami w telewizji lub innych mediach pojawiają się kobiety, które występują w obronie mężczyzn. Wykazują zrozumienie dla “męskiego trudu” i chciałyby pomóc nam sobie z nim poradzić.
Słysząc taką narrację, wielu facetów naiwnie myśli, że wreszcie się udało. “W końcu kobiety pojęły, jak wiele dla nich poświęcamy i z czym się mierzymy” — wmawiają sobie.
Niestety nie mają pojęcia, że to pułapka.
Dają sobie mydlić oczy mamusiną empatią, która prowadzi ich wprost do klatki. Na miejscu zostaną ładnie zakolczykowani, ostrzyżeni i wykastrowani.
Tak tak, dobrze czytasz.
Podążanie za kobiecymi radami sprawi, że przestaniesz być mężczyzną. Więcej w temacie poniżej.
Kobieca pomoc/Kobieca pułapka
Na pewno zauważyłeś wielokrotnie, że gdy kobiety próbują „bronić” mężczyzn, tak naprawdę chcą, aby mężczyźni byli bardziej jak kobiety.
- „Mężczyźni nie rozmawiają o swoich problemach (tak jak kobiety)”.
- „Mężczyźni nie chodzą do lekarza (tak jak kobiety)”.
- „Mężczyźni nie wyrażają swoich emocji (tak jak kobiety)”.
Wszystkie z powyższych zagrywek (i inne, podobne) są tylko i wyłącznie próbą udomowienia, a nawet upupienia.
Przecież nie możesz zachowywać się jak mężczyzna. Nie możesz być silny i niezależny. Dlaczego? Bo wtedy mamusia nie będzie mogła cię łatwo kontrolować.
Lepiej słuchaj miłej kobietki, która przecież cię rozumie. Ona wie, jak ci ciężko. Podziel się z nią problemami, wtedy na pewno będzie ci lżej.
Posłuchaj mnie uważnie, mężczyzno, który to czytasz:
Jesteś manipulowany!
Dziel się z kobietą problemami. Bądź jak narzekająca baba, a zobaczysz, gdzie cię to zaprowadzi. Pamiętaj jednak, że takim zachowaniem oddajesz całą władzę w ręce mamusi — nieważne, czy jest nią dziewczyna, żona, koleżanka czy jeszcze inna panienka.
Oczywiście na początku będzie głaskała cię po główce, żebyś poczuł się komfortowo. Ale kiedy przyjdzie odpowiednia pora, jej ręce zaczną się zaciskać.
Wokół twojego gardła.
Wynika to z prostego faktu, że kobiety nie mają szacunku do słabych mężczyzn. Na początku odegrają swoją rolę wyrozumiałej i współczującej, ale w końcu pomyślą: “po cholerę mi mężczyzna, który zachowuje się jak kobieta?”
Użyją twojej słabości przeciwko tobie, a potem pobiegną poszukać jakiegoś silnego chłopa, który nie dał się tak łatwo zmanipulować.
Pamiętaj jedną rzecz:
Dla twojej kobiety lepiej jest, żebyś umarł na swoim białym koniu jak bohater, niż jakbyś miał z niego spaść i użalać się nad sobą.
Podsumowanie
Mężczyźni absolutnie nie potrzebują „wzmocnienia” w żeńskim wykonaniu. Zachęcanie ich, aby zachowywali się bardziej (a nie mniej) jak kobiety, nie sprawi, że będą usatysfakcjonowani lub mniej niebezpieczni.
To po prostu asekuranctwo — głęboko kobieca cecha, która stoi w skrajnej sprzeczności do prawdziwego męskiego pragnienia poszukiwania niebezpieczeństwa i stawiania mu czoła.
Kobiety nie mają pojęcia o męskim świecie. Dlatego dla każdej czytelniczki informacja:
- Mężczyźni nie obgadują problemu godzinami, tylko szukają jego rozwiązania.
- Mężczyźni nie udają się z każdą pierdołą do lekarza, a już na pewno nie idą po pomoc do psychologa od siedmiu boleści, “bo im smutno”.
- Mężczyźni nie rozmawiają o emocjach, bo to oznaka słabości i — szczerze mówiąc — strata czasu.
My, mężczyźni, różnimy się od kobiet. Ostatnią rzeczą, jakiej potrzebujemy, jest robienie z nas jednej, bezpłciowej masy.
Czego tak naprawdę powinniśmy sobie życzyć? Uznania odrębności męskości i kobiecości. Tak zostaliśmy stworzeni i tylko tak pociągniemy dalej ten wózek, zwany cywilizacją.
Uwagami, przemyśleniami albo osobistymi doświadczeniami w tym temacie możecie podzielić się w komentarzach (albo napisać do mnie bezpośrednio). A jeśli uznaliście tekst za ciekawy i/lub pomocny, podzielcie się nim z przyjacielem, kumplem, znajomym, albo wpadnijcie na stronę facebook’ową bloga i polubcie moją twórczość.
Nic tak nie napędza do dalszej pracy, jak dobry feedback.
Zdjęcie wpisu autorstwa Tsvetoslav Hristov z Unsplash