Fabian Koziołek
Menu
  • Start
  • Artykuły
    • O męskości
      • Fundamenty męskości
      • Doskonalenie w męskości
      • Męskie ciało
      • Męska psychika
      • Męski duch
    • O kobietach
      • Kobieca natura
      • Relacje z kobietami
      • Feminizm
    • O rodzinie
    • O życiu społecznym
    • Krótkie strzały
    • Wielkie chrześcijaństwo
    • Publicystyka polityczno-kulturowa
    • Studium przypadku
    • Męska czytelnia
    • Wideo
  • Serie wpisów
    • Blackpill, Redpill, Godpill
    • Czerwone flagi w randkowaniu
    • Dosięgnąć męskości
    • Kręgosłup i serce
    • Męskość i jej cechy
    • Silne kobiety czy po prostu słabi mężczyźni?
    • Zamiana ról
  • O mnie
  • Kontakt
  • Oficjalna strona
Menu
kolega z pracy 2

Praca żony jako zagrożenie dla małżeństwa

Posted on 15th kwiecień 202516th kwiecień 2025 by Fabian Koziołek
Czas czytania: 7 min.

Jeśli myślisz, że temat pracującej żony cię nie dotyczy, bo „przecież jej ufasz”, mam złą wiadomość: jesteś naiwny. I to bardzo.

Dzisiaj kobieta spędza po 8-10 godzin dziennie z obcymi facetami. Często lepiej ubranymi (bo są w pracy), lepiej pachnącymi (bo są w pracy) i przede wszystkim — mającymi dla niej czas, uwagę i uśmiech (bo są razem w pracy). Ty w tym czasie tyrasz, wracasz zmęczony i myślisz, że wszystko gra.

Nie gra.

Wręcz przeciwnie. Kolega z pracy może być bardzo niebezpieczny, ale wielu mężczyzn dalej żyje w błogiej nieświadomości.

Dlatego dzisiaj przyjrzymy się tematowi, który rzadko jest poruszany. Mianowicie: dlaczego tak wiele romansów zaczyna się w środowisku pracy?

Potencjał emocjonalnych więzi

Relacjom zawodowym, nawet jeśli przez długi czas są niewinne, towarzyszą subtelne, psychologiczne mechanizmy, które sprzyjają tworzeniu się głębszych więzi. Te ostatnie mogą z kolei prowadzić do czegoś więcej.

Dlaczego tak się dzieje? Oto kilka powodów:

Efekt ekspozycji

Jednym z najlepiej udokumentowanych zjawisk w psychologii społecznej jest tzw. “efekt ekspozycji”. Polega on na tym, że im częściej kogoś widzimy, tym bardziej zaczynamy go lubić, nawet jeśli początkowo nie budził w nas większych emocji.

W pracy efekt ten jest nasilony ze względu na charakter znajomości. Codzienne rozmowy, wspólne spotkania i cele, wielogodzinne przebywanie w tej samej przestrzeni — wszystko to sprawia, że obca osoba staje się “znajoma” i coraz bardziej akceptowana.

Czy musi to koniecznie prowadzić do głębszej zażyłości? Nie.

Jeśli jednak między współpracownikami istnieje chociaż niewielka atrakcja, ryzyko rozwoju zawodowej znajomości w kierunku znajomości pseudo romantycznej znacznie wzrasta. Innymi słowy, gdy zostawisz kobietę i mężczyznę podobających się sobie wystarczająco długo samych, skutku można się domyślić.

Szczególnie wśród ludzi z giętkim kręgosłupem moralnym.

Efekt podobieństwa

Współpraca w tym samym środowisku często oznacza dzielenie podobnych wartości, sposobu myślenia, języka czy rytmu dnia. Podobieństwa te potrafią być silnym spoiwem w kontraście do niektórych różnic dzielących małżonków, zwłaszcza jeśli ci ostatni mają zupełnie inne zajęcia i tryb życia.

Wyobraź sobie: twoja żona spędza 8 godzin dziennie przez 5 dni w tygodniu z obcymi facetami. Sama. To nieraz więcej niż małżonkowie przebywają ze sobą, szczególnie gdy oboje pracują.

Kiedy zatem kobieta spędza tak dużo czasu z mężczyzną, który ją „rozumie” na poziomie zawodowym, może z czasem zacząć odczuwać, że ta relacja staje się bardziej satysfakcjonująca emocjonalnie niż więź z mężem.

Powyższy efekt będzie tym silniejszy, im bardziej żonie brakuje wsparcia i zrozumienia ze strony małżonka.

Efekt „ramienia do wypłakania się”

Stres w pracy, konflikty z szefem czy napięcie związane z projektami — wszystko to rodzi emocje, którymi często dzielimy się z osobami z najbliższego otoczenia zawodowego.

A co, jeśli w tym otoczeniu znajduje się także atrakcyjny mężczyzna skory do okazania empatii i zrozumienia? Z biegiem czasu może on stać się nie tylko powiernikiem zawodowych trosk, ale także kimś, wobec kogo kobieta zaczyna rodzić emocjonalne przywiązanie. Z tego punktu nie jest już daleko do miejsca, gdzie żona dzieli się z “kolegą z pracy” swoimi prywatnymi problemami (np. dotyczącymi męża).

Granica między koleżeństwem a zdradą emocjonalną bywa wtedy bardzo cienka.

A jak wiadomo, nasze drogie panie to bardziej uczuciowe stworzenia. Jeśli zatem jakaś stworzy emocjonalną więź z innym mężczyzną, zdrada przyjdzie jej o wiele łatwiej niż z kimś zupełnie obcym.

Efekt nowości

Ostatnim efektem, który tutaj poruszę, jest efekt nowości. Chodzi o to, że kiedy kogoś dopiero poznajemy, wydaje się o wiele ciekawszy. W końcu nowość budzi większe emocje niż rzeczy (i osoby) dobrze nam znane.

Do tego dochodzi fakt, że w środowisku pracy zazwyczaj widzimy najlepszą stronę człowieka. Jak wspomniałem we wstępie, jest dobrze ubrany, pachnący i uprzejmy. To oczywiście fasada. Maska. Ale tworzy w nas wyobrażenie, że on rzeczywiście taki jest na co dzień. Po prostu nie bierzemy pod uwagę ewentualnych wad, które wychodzą na jaw dopiero przy dłuższej znajomości.

Możesz to sobie porównać do wyretuszowanego zdjęcia jakiejś dziewczyny i męskiej wiary w to, że ona każdego dnia będzie tak wyglądała.

A teraz wyobraź sobie, że twoja żona codziennie spotyka się w pracy z facetami, których widzi tylko i wyłącznie od najlepszej strony. A jeden czy dwóch interesuje się nią bardziej niż zawodowo. Nawet jeśli sam jesteś atrakcyjnym mężczyzną, twoja żona prawdopodobnie zna cię z każdej strony, nie tylko tej najlepszej.

Nie budzisz więc takiej fascynacji, jak ktoś zupełnie nowy i (na pozór) bez wad.

Czynniki zwiększające ryzyko

Kojarzysz tłumaczenia kobiet, że “zdradziła, bo nie czuła się kochana” albo coś w tym stylu? To oczywiście nie jest żadne usprawiedliwienie, kiedy obiecywało się wierność, jednak mimo wszystko nie powinniśmy ignorować tego zjawiska.

Zabawię się tutaj w adwokata diabła i napiszę: mąż niedbający o potrzeby emocjonalne żony zwiększa ryzyko, że jego druga połówka zacznie je zaspokajać gdzie indziej.

Niektóre kobiety przerzucają głód więzi uczuciowej z mężem na syna i uprawiają coś na wzór kazirodztwa emocjonalnego (nomen omen niszcząc w ten sposób syna). Inne wychodzą poza dom (np. do kolegów z pracy) i u nich zaspokajają tę potrzebę, co z czasem może przerodzić się też w zdradę fizyczną.

Jednak, jak już wspomniałem, zdrada to wciąż zdrada i taka kobieta ponosi za nią pełną odpowiedzialność. Nawet jeśli mąż swoim zachowaniem się do tego przyczynił.

Można by tę sytuację odwrócić i powiedzieć, że zdradzający mężczyzna też jest wyłącznie winien swojego postępowania. Nawet jeśli żona przyczyniła się do tego poprzez niechęć do współżycia lub używanie seksu jako karty przetargowej do szantażowania męża (co, swoją drogą, jest wyjątkowo podłe).

Są też inne czynniki zwiększające ryzyko.

Jednym z nich jest żona pracująca w środowisku zdominowanym przez mężczyzn. Innym — charakter pracy, czyli np. wyjazdy na wspólne delegacje, nadgodziny czy “rozmowy po godzinach”.

Na te ostatnie warto zwrócić szczególną uwagę, bo jeśli żona zaczyna rozmawiać z kolegą z pracy po pracy (np. na messengerze czy innej aplikacji do rozmów), mężowi powinna zapalić się nad głową ogromna lampka ostrzegawcza. Kobieta przekracza w tym momencie pewną granicę, której przekraczać nie może.

I powinna to wyraźnie usłyszeć od męża.

Chyba nie ma nic kontrowersyjnego w stwierdzeniu, że żona nie powinna utrzymywać bliższych kontaktów z innymi mężczyznami, prawda?

Tym bardziej, że faceci zazwyczaj nie angażują się w “przyjacielską” znajomość z kobietami, bo tak bardzo je lubią. Ja wiem, ty wiesz i wszyscy inni wiedzą, że tak naprawdę chodzi o coś innego.

Podsumowanie

Teraz jakaś kobieta mogłaby zapytać: czy ryzyko, które tu opisałem, nie dotyczy też mężczyzn? Dotyczy.

Jednak mężczyźni częściej pracują wyłącznie z mężczyznami. Kobiety natomiast (poza typowo kobiecymi profesjami)— głównie w zawodach mieszanych płciowo. Lub wpychają się do domeny męskiej.

Dlatego facet na budowie raczej nie flirtuje z koleżanką z działu, bo jej tam po prostu nie ma. Ale kobieta w biurze codziennie pije kawę z „miłym kolegą z zespołu” albo wraca późno z delegacji z szefem. I właśnie dlatego mąż powinien dwa razy się zastanowić, zanim powie: „spokojnie, przecież ona tylko pracuje”.

To nie znaczy, że faceci są święci. Po prostu inaczej funkcjonujemy.

Mężczyzna w pracy zwykle skupia się na swoich zadaniach (szczególnie, gdy nie ma w okolicy kobiet). Ma robotę do zrobienia i rzadziej interesują go emocjonalne pogadanki. Kobieta z kolei dużo szybciej buduje relację przez rozmowę, wsparcie, wymianę emocji. I to właśnie te „niewinne” rozmowy przy kawie często budują fundamenty czegoś większego.

W przypadku kobiety romans zazwyczaj nie zaczyna się od sypialni, tylko od głowy i serca. Dlatego jest taki niebezpieczny. Zanim mąż się zorientuje, że coś jest nie tak, ona już od miesięcy „nosi w sobie” innego faceta.

Uwagami, przemyśleniami albo osobistymi doświadczeniami w tym temacie możecie podzielić się w komentarzach (albo napisać do mnie bezpośrednio). A jeśli uznaliście tekst za ciekawy i/lub pomocny, podzielcie się nim z przyjacielem, kumplem, znajomym, albo wpadnijcie na stronę facebook’ową bloga i polubcie moją twórczość.

Nic tak nie napędza do dalszej pracy, jak dobry feedback.

Dowiedz się więcej:

o kobietach, które niszczą własne domy
O kobietach, które niszczą własne domy
Nie traktuj swojej kobiety jak przyjaciela
Nie traktuj swojej kobiety jak przyjaciela
Wesprzyj bloga i pomóż mi pomagać innym! Kliknij przycisk i postaw mi kawę!

Zajrzyj też na:

  • Facebooka (gdzie najszybciej pojawia się info odnośnie artykułów lub ich braku)
  • Twittera (gdzie wrzucam luźniejsze i nieraz zabawne komentarze polityczno-społeczne)

4 thoughts on “Praca żony jako zagrożenie dla małżeństwa”

  1. Janusz pisze:
    16th kwiecień 2025 o 12:29 am

    Bycie „incelem” (w oryginalnym znaczeniu tego słowa) jednak ma jakieś zalety, bo nie trzeba się martwić kwestiami zawartymi w artykule.
    Swoją drogą to co dzisiaj poza biologią może dziś przekonać mężczyznę do kobiet – zakładając, że nie jest on mówiącym zwierzęciem i działa na podstawie czegoś więcej niż wyłącznie instynktu? Przecież w dzisiejszych realiach nawet normalna, zrównoważona psychicznie kandydatka może się bardzo szybko zdemoralizować.

    Odpowiedz
    1. Fabian Koziołek pisze:
      6th maj 2025 o 12:35 pm

      No tak, bycie incelem ma zalety. Tak samo jak niewychodzenie z domu ma zalety. Tylko pytanie brzmi, czy unikanie wszystkich problemów to rzeczywiście zaleta?

      Związek zawsze będzie się wiązał z ryzykiem — i dla mężczyzny, i dla kobiety. Można je oczywiście zminimalizować (np. nie ładując się w związek z kobietą „wyzwoloną”), ale nie da się go pozbyć w całości.

      To co opisałem w tym tekście też jest tylko opisem ryzyka, bo wbrew pozorom ludzie w małżeństwie dosyć rzadko się zdradzają (jeśli wierzyć statystykom). Jednak jeśli już dochodzi do zdrady, szczególnie w przypadku kobiety, zazwyczaj jej drugą stroną jest ktoś znajomy (np. kolega z pracy). Bo problem polega na tym, że jako ludzie nie zawsze mamy kontrolę nad emocjami. Dlatego kobieta, nawet porządna, może mimowolnie zacząć coś czuć do faceta, z którym spędza dużo czasu. Tym bardziej, jeśli się jej podoba.

      Dlatego, jak jest mądra i nie chce mieć z tym typem nic do czynienia (bo np. ma męża), powinna w takiej sytuacji mocno ukrócić kontakty z „kolegą”.

      A co może mężczyznę przekonać do kobiety (pomijając zauroczenie i instynkty)? Chęć posiadania rodziny. Potrzeba bliskości (nie tylko seksualnej). Głód odpowiedzialności (bo dla wielu mężczyzn własna rodzina to dodatkowa motywacja do działania). Parę rzeczy jest. Trzeba jednak nie ładować się w związek na ślepo, żeby potem tego nie żałować.

      PS. Wybacz, że tak późno odpisuję, ale byłem zajęty.

      Odpowiedz
  2. Kornik pisze:
    24th kwiecień 2025 o 1:09 pm

    Super bloga masz, bardzo mi się podoba twoja twórczość pisania. Pozdrawiam 🙂

    Odpowiedz
    1. Fabian Koziołek pisze:
      6th maj 2025 o 2:45 pm

      Dzięki, również pozdrawiam 😉

      Odpowiedz

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

3 + 6 =
Powered by MathCaptcha

O blogu

Witaj!

Męskość to termin, który dziś wydaje się pusty. Najwyższa pora przywrócić mu dawny blask, a mężczyzn zwrócić z powrotem w stronę ich słusznej natury. To misja, która przyświeca blogowi.
Jeśli powyższe cię interesuje, trafiłeś/łaś w dobre miejsce.
A jeśli chcesz dowiedzieć się więcej odnośnie mojej osoby i bloga, zrobisz to tutaj.

Nowy artykuł w (prawie) każdą niedzielę o 19:00, zapraszam!

Znajdź wpis

Ostatnie wpisy

  • Artykuł niedługo
  • Chrystus-wojownik, którego zabrano mężczyznom
  • Praca żony jako zagrożenie dla małżeństwa
  • Krótkie strzały #16: Polacy wierzą w tradycyjne role płciowe?
  • Krótkie strzały #15: Małżeństwa są trwalsze, niż myślisz

Najnowsze komentarze

  • Fabian Koziołek - Prawdziwa wolność
  • Fabian Koziołek - Chrystus-wojownik, którego zabrano mężczyznom
  • Fabian Koziołek - Dlaczego Bóg jest mężczyzną?
  • Czytelnik - Prawdziwa wolność
  • Janusz - Chrystus-wojownik, którego zabrano mężczyznom

Archiwa

Tagi

asertywność beta Bóg charakter córka depresja dojrzewanie dorastanie dorosłość dosięgnąć męskości feminizm kobiecość kobieta kobiety książka literatura matka małżeństwo miłość męska czytelnia męskość mężczyzna nienawiść odwaga ojciec ojcostwo pewność siebie prawdziwy mężczyzna psychologia płeć recenzja relacje rodzice rodzina rozwój seks siła socjalizm status sukces syn szacunek do siebie słabość upadek mężczyzn związki

Tu też mnie znajdziesz:

© 2025 Fabian Koziołek | Theme by Superb Themes
Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.Zgoda