Odnoszę wrażenie, że coraz więcej współczesnych ojców bardziej stara się być przyjaciółmi swoich dzieci, niż ojcami. Tendencja ta zazwyczaj przybiera na sile wraz z wiekiem potomstwa. Innymi słowy: im starsze dziecko, tym mniej ojca w ojcu.
Zapewne wiele osób zapytałyby teraz: co w tym złego, że ma się w rodzicu przyjaciela?
Pozwól, że wyjaśnię.