Fabian Koziołek
Menu
  • Start
  • Artykuły
    • O męskości
      • Fundamenty męskości
      • Doskonalenie w męskości
      • Męskie ciało
      • Męska psychika
      • Męski duch
    • O kobietach
      • Kobieca natura
      • Relacje z kobietami
      • Feminizm
    • O rodzinie
    • O życiu społecznym
    • Krótkie strzały
    • Wielkie chrześcijaństwo
    • Publicystyka polityczno-kulturowa
    • Studium przypadku
    • Męska czytelnia
    • Wideo
  • Serie wpisów
    • Blackpill, Redpill, Godpill
    • Czerwone flagi w randkowaniu
    • Dosięgnąć męskości
    • Kręgosłup i serce
    • Męskość i jej cechy
    • Silne kobiety czy po prostu słabi mężczyźni?
    • Zamiana ról
  • O mnie
  • Kontakt
  • Oficjalna strona
Menu
programowanie umysłu

Programowanie umysłu

Posted on 2nd grudzień 20242nd grudzień 2024 by Fabian Koziołek
Czas czytania: 8 min.

Człowiek jest twórczy z natury. Raczej wszyscy się co do tego zgodzimy. Możemy co prawda dyskutować, skąd się ta twórczość wzięła, ale co do samego faktu jej istnienia jesteśmy pewni.

Ja powiedziałbym, że to element podobieństwa do Boga, którym się cechujemy. Ale, ale…

Co ma z tym wspólnego programowanie umysłu? — ktoś mógłby zapytać.

Już spieszę z odpowiedzią.

Twórczość może być ukierunkowana zarówno w dobrą, jak i złą stronę. O tym, jaki kurs obierze, w dużej mierze decyduje to — uwaga, uwaga — czym karmimy nasze umysły. Dlatego treści, które pochłaniasz (bardziej lub mniej świadomie), kształtują człowieka, którym jesteś.

Żeby nie być gołosłownym, poniżej podam kilka przykładów.

Muzyka

Może cię zaskoczę, ale muzyka — ze względu na swoje subtelne działanie — jest jednym z najskuteczniejszych sposobów programowania umysłu. Dlaczego? Ponieważ jej rytmiczność i melodyjność wprawiają człowieka w coś na wzór transu, dzięki czemu treść przekazu omija racjonalną analizę i trafia bezpośrednio do podświadomości.

Następnie, gdy już zapuści korzenie, wylewa się stamtąd do świadomych procesów myślowych.

Programowanie umysłu za pomocą muzyki jest skuteczne również ze względu na powtarzalność. Jako że my, ludzie, jesteśmy istotami, które doskonalą swoje umiejętności i wiedzę poprzez powtarzanie, cykliczna repetycja informacji czy działań działa na nas wyjątkowo skutecznie.

Powód jest prosty: wielokrotna ekspozycja na te same treści wzmacnia połączenia neuronalne, sprawiając, że komunikaty stają się bardziej naturalne i trudniejsze do zakwestionowania.

Z kolei muzyka, szczególnie ta z tekstem, zachęca umysł do powtarzania jej przekazu, co stopniowo programuje nasze myśli i postawy. Podświadomość działa wtedy jak gąbka, chłonąc zapętlone komunikaty, które z czasem stają się częścią naszej wewnętrznej narracji.

Co więcej, rytm i emocjonalny ładunek muzyki wpływają również na wydzielanie neuroprzekaźników, takich jak dopamina czy serotonina, co bezpośrednio kształtuje nasze samopoczucie. W ten sposób różne piosenki manipulują naszymi emocjami — zarówno pozytywnie, jak i negatywnie.

Teraz, kiedy już to wszystko wiesz, przeprowadźmy sobie prosty eksperyment myślowy.

Jak uważasz, jaki pogląd na świat będzie miał człowiek, który przez całe życie słucha gangsta rapu? Muzyki, której treści obracają się wokół zabijania, seksu, pieniędzy, narkotyków i wszechobecnego pozerstwa?

Może słuchacz nie da się tak łatwo nakłonić do zabijania, ale do patrzenia na świat przez pryzmat koszenia hajsu, poszukania sobie jakieś dupy w klubie i szpanerskiego ćpania — już bez większych problemów. Wiem, bo znałem takich ludzi. Chociaż mnie nigdy subkultura rapu nie pociągała, kilku moich dalszych kolegów było w niej zatopionych po uszy.

W efekcie cała ich twórczość była ukierunkowana na szybkie zarobienie kasy, skołowanie ćpania i (jeśli dało radę) jakieś laski do towarzystwa.

Ale gangsta rap nie jest jedyną złą muzyką.

Przecież obecnie istnieją “artyści”, którzy tworzą piosenki o treściach celowo jak najbardziej wulgarnych, prymitywnych i zwierzęcych. Co gorsza, istnieje mnóstwo ludzi słuchających tego nie “dla jaj”. Albo zaczęli “dla jaj”, ale się wkręcili.

Nawet tzw. muzyka popularna nie jest pod tym względem czysta. Rodzice tych wszystkich dziewczynek, które jarają się różnymi gwiazdkami i gwiazdeczkami hollywoodzkimi, chyba dostaliby zawału, gdyby usłyszeli, ile w różnych miłych dla ucha piosenkach jest podtekstów seksualnych.

Czasami wcale nie zatajonych.

Taka Ariana Grande, dla przykładu, swego czasu nagrała “utwór”, w którym śpiewała coś w stylu byłam u chłopaka i tak się mną zaopiekował, że następnego dnia chodziłam z boku na bok. Do dzisiaj to pamiętam, bo jeszcze na studiach ja i mój kolega mieliśmy z tego niezły ubaw.

A to tylko jeden przykład z wielu.

Puenta jest taka, że powinieneś być baaaardzo ostrożny z muzyką, której słuchasz. Bo jej podprogowe działanie kształtuje twój umysł — czy tego chcesz, czy nie. Co gorsza, cały twój potencjał twórczy również będzie podążał w tym kierunku.

Pornografia

O pornografii pisałem już wielokrotnie. I nie chodzi tu tylko i wyłącznie o filmy, ale również o porno obrazkowe oraz pisane. Każde prowadzi do tego samego finału, mimo że nieco inną drogą.

A jaki to finał?

Zacznijmy od tego, że popęd seksualny jest potężną siłą, która może łatwo wymknąć się spod kontroli — szczególnie w przypadku ludzi mających problemy z panowaniem nad sobą. Pornografia żeruje na tej sile, żeby usidlić umysł człowieka i uzależnić go od taniej satysfakcji.

Ale co jest złego w odrobinie przyjemności? — ktoś mógłby zapytać.

Już odpowiadam. Przyjemność płynąca z pornografii też jest wypełniona treścią, podobnie jak wiele gatunków muzyki. A jaka to treść? Łatwa, odpersonalizowana gratyfikacja kosztem drugiej osoby. Człowiek jest redukowany tylko i wyłącznie do swojego ciała, którego celem jest zaspokajanie wszystkich (nawet najbardziej zboczonych) zachcianek.

W tym miejscu warto przypomnieć, że pod wpływem pornografii mózg przekształca swoje naturalne mechanizmy nagradzania. Dopamina wydzielana w wyniku ekspozycji na intensywne bodźce buduje nawyk poszukiwania coraz silniejszych doznań.

Z jednej strony prowadzi to do uzależnienia, a z drugiej do potrzeby zaspokajania się coraz cięższymi gatunkami porno — fetyszami i zboczeniami, o których w normalnych warunkach człowiek nawet by nie pomyślał.

Pamiętasz, co pisałem na temat powtarzalności treści w przypadku muzyki?

Jako że pornografia działa o wiele silniej, niż muzyka, już jednorazowe wystawienie na jej przekaz może ukierunkować myśli w stronę przyjemności seksualnej. A cykliczna konsumpcja takich treści szybko sprawi, że cała twórczość człowieka zacznie obracać się wokół nich.

Twój umysł mimowolnie będzie wykorzystywał swoje zasoby intelektualne do tworzenia w głowie nowych scenariuszy zaspokajania się za pomocą kobiecego ciała. Myśli te staną się nachalne i trudne do opanowania.

Dlatego z pełną odpowiedzialnością nazywam tę sytuację opętaniem.

Podsumowując, pornografia nie tylko wykrzywia sposób postrzegania relacji międzyludzkich, ale również programuje umysł do ograniczonego myślenia i skupienia na chwilowej gratyfikacji. W ten sposób zamyka drogę do głębszego zrozumienia samego siebie, budowania prawdziwych więzi oraz tworzenia czegoś, co ma autentyczną wartość i sens.

Człowiek staje się więźniem własnych impulsów, tracąc zdolność do wyrażania siebie w sposób, który wykracza poza proste, mechaniczne schematy.

Media społecznościowe

Programowanie umysłu za pomocą mediów społecznościowych to szeroki temat, któremu można by poświęcić osobny artykuł. Dlatego tutaj skupimy się na kilku najważniejszych kwestiach.

Zacznijmy od tego, że scrollowanie przez niekończący się strumień informacji, zdjęć i opinii wprowadza człowieka w stan ciągłej stymulacji, która niszczy zdolność do skupienia się na jednej rzeczy. Umysł uczy się poszukiwania natychmiastowej gratyfikacji, a umiejętność refleksji i głębokiego myślenia zostaje ograniczona.

Mówiąc wprost, człowiek staje się płytki.

Co gorsza, algorytmy platform społecznościowych celowo wzmacniają bodźce emocjonalne, aby zatrzymać nas jak najdłużej. Dlatego często wyświetlają nam materiały, które wywołują skrajne reakcje — od złości po euforię. W efekcie umysł przyzwyczaja się do wysokiego poziomu stymulacji, co zmienia nasze spojrzenie na świat.

Codzienne problemy czy zwykłe sytuacje zaczynają wydawać się nudne lub pozbawione znaczenia, bo nie oferują takiego samego poziomu intensywności. Skutek jest taki, że wielu ludzi oczekuje od życia nieustannego spektaklu.

Jak to wszystko wpływa na wrodzoną twórczość człowieka?

W istotny sposób, ponieważ wielu ludzi produkuje treści jedynie po to, aby zyskać rozgłos, akceptację i uznanie w postaci „lajków” czy pozytywnych komentarzy. Otrzymujemy coraz mniej autentycznego, głębokiego przekazu, ponieważ miejsce na piedestale zajmują treści, które są łatwe do strawienia i szybko zyskują popularność (często kosztem jakości).

Finał jest taki, że kreatywność zostaje sprowadzona do powierzchownej gry o uwagę, a nie do prawdziwego wyrażania siebie czy głębszych idei.

Na koniec dodam jeszcze, że media społecznościowe działają szczególnie destrukcyjnie na dziewczyny — z tego prostego powodu, że kobieta z natury jest bardziej społeczna, niż mężczyzna.

Mężczyzna może całymi miesiącami żyć bez kontaktu z drugim człowiekiem i w wielu przypadkach nie wadzi mu to jakoś szczególnie. Z kolei dla większości kobiet taka samotnia byłaby nie do zniesienia.

Jeśli więc dziewczyna jest od młodości wystawiona na działanie mediów społecznościowych (albo, co gorsza, jest to jej główne zajęcie), jej umysł będzie kształtowany w bardzo konkretny, choć subtelny sposób. Będzie bowiem nieustannie porównywała się z innymi, co bardzo często prowadzi do potężnych kompleksów.

Nie jest to jednak ograniczone wyłącznie do kobiet.

Wszyscy, którzy aktywnie śledzą media społecznościowe, jedną nogą żyją w fikcyjnym, wyidealizowanym świecie. Skutkiem czego zamiast rozwijać się we własnym tempie, próbują doścignąć fałszywe życie jakiegoś influencera czy influencerki.

Co gorsza, w dzisiejszych czasach coraz więcej tych influencerek jest generowanych przez AI. Ludzie porównują się więc z człowiekiem, który jest w 100% fikcyjny.

Prowadzi to do frustracji, zniechęcenia, a czasem nawet porzucenia własnych pasji, bo nie wydają się one tak efektowne, jak życie online. W ten sposób media społecznościowe nie tylko programują nasze umysły do bycia niezdolnymi do skupienia, ale także wykrzywiają odbiór samego siebie i własnych zdolności.

Programowanie umysłu: podsumowanie

Oczywiście opisane powyżej media nie jest jedynymi, które programują nasze umysły. Jeśli ktoś np. w kółko ogląda wiadomości przedstawiane przez “tefałen”, nie chcę sobie nawet wyobrażać, jaką sieczkę z mózgu ma zrobioną 😉

W tekście skupiłem się na muzyce, porno i mediach społecznościowych ze względu na ich znacznie większą popularność — szczególnie wśród młodszych pokoleń. Ciągłe wystawianie samego siebie na negatywne sugestie któregokolwiek z nich prędzej czy później (raczej prędzej) odbije się nie tylko na zdolnościach poznawczych, ale również zdrowiu psychicznym.

Na litość boską, już nawet słyszałem, jak ludzie argumentują swoją wiedzę historyczną za pomocą seriali Netflixa — i to nie raz! Jak tak dalej pójdzie, będziemy mieli nowe pokolenie, które jest święcie przekonane, że pierwsi europejczycy byli czarni ;D

Tak czy inaczej, to tyle słowem puenty. Można zaciągnąć kurtyny.

Uwagami, przemyśleniami albo osobistymi doświadczeniami w tym temacie możecie podzielić się w komentarzach (albo napisać do mnie bezpośrednio). A jeśli uznaliście tekst za ciekawy i/lub pomocny, podzielcie się nim z przyjacielem, kumplem, znajomym, albo wpadnijcie na stronę facebook’ową bloga i polubcie moją twórczość.

Nic tak nie napędza do dalszej pracy, jak dobry feedback.

Dowiedz się więcej:

pornografia
Pornografia robi z ciebie ofiarę losu. Oto 5 powodów, dlaczego
niebezpieczeństwo utraty świadomości
Niebezpieczeństwo utraty świadomości
Wesprzyj bloga i pomóż mi pomagać innym! Kliknij przycisk i postaw mi kawę!

Zajrzyj też na:

  • Facebooka (gdzie najszybciej pojawia się info odnośnie artykułów lub ich braku)
  • Twittera (gdzie wrzucam luźniejsze i nieraz zabawne komentarze polityczno-społeczne)

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

− 4 = 4
Powered by MathCaptcha

O blogu

Witaj!

Męskość to termin, który dziś wydaje się pusty. Najwyższa pora przywrócić mu dawny blask, a mężczyzn zwrócić z powrotem w stronę ich słusznej natury. To misja, która przyświeca blogowi.
Jeśli powyższe cię interesuje, trafiłeś/łaś w dobre miejsce.
A jeśli chcesz dowiedzieć się więcej odnośnie mojej osoby i bloga, zrobisz to tutaj.

Nowy artykuł w (prawie) każdą niedzielę o 19:00, zapraszam!

Znajdź wpis

Ostatnie wpisy

  • Artykuł niedługo
  • Chrystus-wojownik, którego zabrano mężczyznom
  • Praca żony jako zagrożenie dla małżeństwa
  • Krótkie strzały #16: Polacy wierzą w tradycyjne role płciowe?
  • Krótkie strzały #15: Małżeństwa są trwalsze, niż myślisz

Najnowsze komentarze

  • Fabian Koziołek - Prawdziwa wolność
  • Fabian Koziołek - Chrystus-wojownik, którego zabrano mężczyznom
  • Fabian Koziołek - Dlaczego Bóg jest mężczyzną?
  • Czytelnik - Prawdziwa wolność
  • Janusz - Chrystus-wojownik, którego zabrano mężczyznom

Archiwa

Tagi

asertywność beta Bóg charakter córka depresja dojrzewanie dorastanie dorosłość dosięgnąć męskości feminizm kobiecość kobieta kobiety książka literatura matka małżeństwo miłość męska czytelnia męskość mężczyzna nienawiść odwaga ojciec ojcostwo pewność siebie prawdziwy mężczyzna psychologia płeć recenzja relacje rodzice rodzina rozwój seks siła socjalizm status sukces syn szacunek do siebie słabość upadek mężczyzn związki

Tu też mnie znajdziesz:

© 2025 Fabian Koziołek | Theme by Superb Themes
Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.Zgoda