Twoje wartości kierują twoim życiem. Uporządkuj je, jeśli chcesz, aby twój pobyt na świecie okazał się tego wart.
Co powinno być twoim nadrzędnym celem?
Wielu młodych mężczyzn powie, że motywacja to znalezienie kobiety – i będą się za takową uganiać, póki starczy im tchu albo póki nie dostąpią zaszczytu „posiadania dziewczyny”. Równie wielka grupa młodych mężczyzn powie, że pieniądze – i za zysk sprzedają swoje zdrowie, swoich przyjaciół, siebie i wszystko inne, jeśli zajdzie taka konieczność. Jeszcze inni będą mówić bardziej ogólnie: rodzina, zdrowie, dobrobyt, dobra zabawa, etc. itp.
Kto z nich ma rację? Nikt? Wszyscy po trochu?
Przyjrzyjmy się dwóm najczęstszym męskim motywacjom, by finalnie przejść do propozycji lepszej, zdrowszej i poniekąd zawierającej w sobie obie poprzedniczki.
Kobieta na piedestale
Jeśli twoim życiowym celem jest zdobycie dziewczyny/żony, możesz się w to naprawdę zaangażować. Jakby nie było, pociąg seksualny plus ewentualne zakochanie są mocami, które potrafią człowieka porwać. Na tyle, że cały otaczający go świat kurczy się do osoby, którą darzy uczuciem. Mając tak jasno określony cel, prostą ścieżkę do osiągnięcia go i najstarsze siły natury po swojej stronie, niektórzy są zdolni do naprawdę wielkich poświęceń.
Jak myślicie, skąd wzięły się te wszystkie komedie romantyczne? Ale tak samo dramaty i wiele historii o sukcesie (Wielki Gatsby dla przykładu)? To opowieści o kochankach, którzy zrobią wszystko dla obiektu swoich uczuć. Z tym, że te opowieści albo kończą się tragicznie, albo – w pozytywnym przypadku – nikt nam nie pokazuje, co dzieje się po osiągnięciu przez zakochanego celu.
Jeśli kobieta jest twoim celem i wreszcie ten cel osiągasz – zdobyłeś ją, jesteście w związku – zostajesz z niczym.
Na usta od razu ciśnie się pytanie: dlaczego?
„Bo później zaczyna się zwykłe, szare życie. Kto chciałby to oglądać?” – odpowiedziałby ktoś. I miałby rację. Częściową.
Prawda jest taka, że jeśli kobieta jest twoim celem i wreszcie ten cel osiągasz – zdobyłeś ją, jesteście w związku – zostajesz z niczym. Nie ma już drogi naprzód, dotarłeś do mety. Jeśli nie znajdziesz sobie jakiegoś nowego, nadrzędnego celu (a wiele osób tego nie robi), pozostają ci tylko dwie opcje:
- spocząć na laurach i czekać, aż twoja partnerka cię zostawi (tekst: „nie poznaję cię, zanim zostaliśmy ze sobą, potrafiłeś być taki energiczny/pełen życia/romantyczny” nie wziął się znikąd),
- poświęcić resztę życia na spełnianie jej zachcianek w strachu, że może cię zostawić (skoro ona jest twoim pierwszym i jedynym celem, będziesz to robił – niestety, paradoksalnie, takie zachowanie zwykle kończy się brakiem szacunku z jej strony)
W obydwu przypadkach nie kończysz najlepiej, prawda?
Pieniądze na piedestale
Bardziej praktyczne podejście. Poza tym wybierając tę drogę, mamy dwa w jednym (jeśli masz pieniądze, dosyć łatwo możesz zdobyć kobietę – jednak różnie z tym bywa i różnie potem te związki wyglądają, ale to temat na inny tekst). Nie będę hipokrytą i nie zamierzam tutaj prawić kazań, że pieniądze nie są ważne, bo są. Ale na pewno nie są najważniejsze.
Wedle badań, wzrost zasobności portfela poprawia ludzkie samopoczucie tylko do pewnej kwoty. Powyżej niej twoje bogactwo nie ma absolutnie żadnego wpływu na twój nastrój, poczucie własnej wartości czy szacunek do siebie. Ten krytyczny punkt można określić jako „zarabiam na tyle, że jestem w stanie spokojnie się utrzymać, nie muszę liczyć każdego grosza i martwić się o czyhającą za rogiem biedę.”
Nie można też zapomnieć o bardzo ważnym elemencie bogactwa. W dzisiejszych czasach bardzo często pieniądz=status społeczny, a ten jest bardzo ważny dla mężczyzny. Mężczyźni o wysokim statusie są bardziej atrakcyjni dla kobiet i są darzeni większym szacunkiem w męskich kręgach.
Więc, wymieniwszy już zalety, pomyślmy, jaki jest problem z pieniędzmi, jako nadrzędnym celem człowieka?
Ludziom, dla których pieniądz stanowi najwyższą wartość, nie sposób zaufać.
Pieniądze wykrzywią twój kompas moralny. Pisałem już o tym we wstępie. Jeśli zysk to najwyższa wartość, jaką widzisz w świecie, będziesz na wszystko patrzył przez pryzmat zysku. Złamiesz swoje zasady, zniszczysz zdrowie, i przyjacielskie, i rodzinne więzi z czasem przestaną się dla ciebie liczyć, jeśli pozbywając się ich, będziesz mógł więcej zarobić. Pieniądz potrafi przesłonić oczom każdą świętość, jeśli mu na to pozwolisz.
Ogólna zasada jest taka: ludziom, dla których pieniądz stanowi najwyższą wartość, nie można ufać.
Niektórzy się na to godzą, niektórzy otwarcie potępiają, skrycie zazdroszcząc powodzenia tym pierwszym; są też tacy, którzy starają się w ogóle nie kąpać w tym bagnie. Ci ostatni, jeśli nie robią tego ze strachu, wybierają słuszną drogę.
Wiem, że to ograny tekst, ale pieniądze nie dadzą ci szczęścia (powyżej wspomnianej wcześniej granicy), ani nie wypełnią twojego życia poczuciem sensu. Artur Schopenhauer, nie tylko znany mem, ale także filozof, powiedział kiedyś: „pieniądze są sztucznym ludzkim szczęściem, tylko ktoś, kto nie potrafi docenić prawdziwego [ludzkiego szczęścia], poświęca się im kompletnie.”
Ale ale…
Co jest prawdziwym ludzkim szczęściem? Co na koniec dnia pozwala ci pomyśleć, że dobrze przeżyłeś okres od snu do kolejnego snu? Co buduje w tobie szacunek do siebie i daje siłę, by mierzyć się z trudami życia?
Jedyna słuszna droga
Już w starożytnej Grecji filozofowie odkryli, że tym, co nadaje ludzkiemu życiu sensu i pozwala poczuć coś najbliższego stanowi szczęścia, jest doskonałość. Nie tyle sama doskonałość, a dążenie do niej. Owi antyczni myśliciele rozumieli doskonałość przez całkowite poświęcenie się rozumowi, jako szczególnej i wyjątkowej zdolności człowieka, a przez to wyróżniającej go spośród innych istot.
Powiedziałbym, że to trochę dyskryminujące podejście, nie sądzicie? Nic dziwnego, że filozof uznał rozum za drogę do doskonałości, ale my powinniśmy trochę rozszerzyć tę definicję. Dążenie do doskonałości dla każdego może być czymś innym: ktoś może realizować się w sporcie, ktoś w sztuce, ktoś – zgodnie z myślą dawnych filozofów – poświęcając się nauce, a jeszcze ktoś inny może dążyć do bycia najlepszym na świecie hydraulikiem. Żadna z tych dróg nie jest „lepsza” od innych, chociaż ci wybierający jedną, często będą umniejszać tych, którzy wybrali drugą drogę.
Dążenie do bycia najlepszym i chęć wykonywania swoich obowiązków sumiennie, przy odrobinie szczęścia, dostarczy ci wszystkiego, czego potrzebujesz.
Twój pracodawca zauważy, że jesteś dobrym pracownikiem (a jeśli nie, to powinieneś mu o tym przypomnieć – ale najpierw musisz stać się tym dobrym pracownikiem). Baza klientów powiększy się, jeśli każdego obsługujesz z należytym szacunkiem i starannością. Twój produkt, twoja sztuka znajdzie odbiorców, jeśli będzie dobra. Rozumiecie, o co chodzi?
Dążenie do doskonałości jest w stanie dostarczyć ci zarówno pieniędzy, jak i zainteresowania ze strony płci pięknej. Powiem więcej: kobieta jest w stanie w ciebie zainwestować, jeśli widzi, że jesteś uzdolniony w jakimś kierunku – nawet, jeśli ledwo wiążesz koniec z końcem.
Bo to właśnie robi kobieta, kiedy się z tobą wiąże: inwestuje siebie – w ciebie. Natura mówi jej: „ten samiec jest w stanie cię obronić i zapewnić odpowiednie warunki do wychowania dzieci”, a jeśli jest zdolny, ale nie ma jeszcze zasobów: „ten samiec ma wszystkie niezbędne umiejętności, żeby to zrobić.”
Dążenie do doskonałości jest w stanie dostarczyć ci zarówno pieniędzy, jak i zainteresowania ze strony płci pięknej.
Dlaczego w szkołach dziewczyny uganiają się za najbardziej popularnymi chłopakami? Dlaczego – po pierwsze – oni są najbardziej popularni? To zwykle chłopcy, którzy są zabawni, gadatliwi, odważni, silni, są dobrymi sportowcami, dobrze wyglądają. Nikogo nie powinno dziwić, że to właśnie oni przyciągają żeńską uwagę. Wszystkie wymienione cechy są dobrymi wróżbami, sugerującymi sukces takich chłopaków w życiu.
Chociaż nie zawsze tak bywa – większość z nich szybko zaczyna spoczywać na laurach. Wtedy też ich partnerki zaczynają trzeźwieć z początkowego zauroczenia.
Wszyscy wygrywają
Uznanie doskonałości za swój nadrzędny cel nie ma minusów – chyba, że za minus uważasz pracę nad sobą i swoimi umiejętnościami.
Twoja partnerka będzie cię bardziej szanować, bo będzie wiedziała, że nie jest jedyną wartością, jaką posiadasz – będziesz miał życie poza związkiem z nią. Twoi bliscy będą widzieli, że możliwe jest poukładanie swojego życia i może któryś z nich weźmie z ciebie przykład. Ludzie, którzy ci płacą, będą skłonni płacić więcej, jeśli zobaczą, że twoja praca jest tego warta.
My, mężczyźni, nosimy na barkach nieustanny przymus udowadniania swojej wartości.
Ale musisz grać szczerze, musisz grać uczciwie. Twoje dążenie do doskonałości nie powinno odbywać się czyimś kosztem (wtedy to chyba przestaje być doskonałość, prawda?). Ludzie lubią wisieć na innych jak pijawki i zwalać winę za swoje niepowodzenia na nich albo świat zewnętrzny. Wtedy nie trzeba brać odpowiedzialności.
Jednak nie tędy droga.
Dąż do tego, by być najlepszą wersją siebie i rób to tak (a przynajmniej staraj się), byś zyskał na tym ty, twoi najbliżsi i twoje otoczenie. Wykonaj niezbędną pracę, zarób sobie na szacunek swój i innych.
My, mężczyźni, nosimy na barkach nieustanny przymus udowadniania swojej wartości. Nie ma od tego ucieczki. Łatwiej zaakceptować tę starą prawdę i działać – w szczerej zgodzie ze sobą i ze światem – niż walczyć z wiatrakami.
Mogę powtórzyć to, co mówiłem przy okazji mitu bohatera: „wyjdź z domu, nie poddawaj się, zrób z siebie kogoś przydatnego, a ludzie cię za to wynagrodzą”.
Chciałem przepraszać, że dzisiaj dosyć krótko, ale ostatecznie wyszło nie najgorzej (zasługa mojego długiego pisarskiego jęzora, o którym już wspominałem). Miałem w tym tygodniu mniej czasu, więc musiałem nieco ostudzić swoje zapędy, wybierając mniejszy temat.
Jeśli ktoś chce poczytać więcej na temat męskiego mistrzostwa, polecam ten wpis.
I, tradycyjnie, zapraszam za tydzień, kiedy to postaram się poruszyć kolejny temat bardziej szczegółowo.
Do przeczytania!
Obraz wpisu autorstwa: Arek Socha z Pixabay
ZEBY ZDOBYC KOBIETE TRZEBA WYWOLAC W NIEJ KONKRETNE EMOCJE. NIE KAZDY FACET KTORY MA PIENIADZE I TALENT W JAKIEJS DZIEDZINIE TO POTRAFI.
Cóż…
Bogaty lub utalentowany facet zwykle nie musi, bo kobiety same się do niego pchają 😉 Oczywiście nie zawsze, ale zazwyczaj tak jest.